Agneska pisze:Informowalam, ze moge jechac "natychmiast" czyli w poniedzialek wieczorem. Marzenia powiedziala, ze poznym wieczorem w poniedzialek nie bedzie miala z nim co zrobic. Zaskoczylo mnie to, uwazam, ze nawet w transporterze mozna przetrzymac kota do porannych godzin otwarcia lecznicy.
Nie miałam takich możliwości. Mam malutkie mieszkanko, w nim 6 kotów obecnie a łazienka to jedno z miejsc gdzie stoją kuwety. Ja nie mogłam sobie i swoim kotom tego robić. Poza tym zaraz wychodzę do pracy, gdzie będę do godz. 14 więc nie miałabymm mozliwości zawiezienia go dzisiaj rano do lecznicy. Poza tym nie wiedziałam (gdy rozmawiałyśmy) gdzie i jak to zorganizować - mowiłam Ci, ze rozważałam opcję pójścia z nim do lecznicy i po zrobieniu badań wzięcie go do domu i pójscie kolejnego dnia. Nie mając pewności, że kot będzie mógł zostać w lecznicy nie mogę go wziąć nie mając pewnego DT.
Agneska pisze:ze kot w takim stanie to do piatku nie ma duzych szans na przezycie bez pomocy weterynaryjnej.
Agneska, sorry, ale ja to naprawdę wiem. Dlatego szukam dalej. Nikt sie nie zgłasza z pomocą finansową, a mam ewentualny , mocno wątpliwy, ale nikła szansa jest, transport na jutro - tylko że trzeba zwrocic koszt paliwa. Ja nie mam kasy nawet na jedzenie dla kotow.
A autobus dzisiaj nie zawiezie mnie prosto do lecznicy.