Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 12, 2010 21:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:... teoretycznie pewne dane powinny byc do wgladu dla WSZYSTKICH
...

No właśnie. Nie dość, ze teoretycznie to i tylko pewne.
W wątku udzielam tyle informacji ile uważam za konieczne i jest to do wglądu dla wszystkich. Przesłuchań i śledztw mam już powyżej uszu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 21:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Krynia08, Beti trzyma się wyciągnięta plackiem na podłodze. Fotek sobie nie życzyła. :wink:

Złapałam za to Kolę. Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 21:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

8O i to w pościelach :ryk:
krynia08
 

Post » Pon lip 12, 2010 21:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:jedynym powodem, dla ktorego nie jestescie formalnie jednostkami fundacyjnymi jest to, ze tego nie chcecie - bo wtedy trzeba sie dokladnie wyliczyc ze wszystkiego i miec nadzieje, ze wzbudzicie ufnosc w tzw ludnosci
ale jako takie jestescie traktowane


Nie dlatego.
Poczytaj sobie wątek o płatnych DT - o wyliczeniach.
Zawsze pisałaś, że wiesz ile kosztuje utrzymanie kotów - a tym wpisem dajesz dowód na to, że nie masz bladego pojęcia `jak to się kręci`.
Mnie utrzymanie hospicjum `kosztuje` ok. 3 000 zł miesięcznie [hospicjum i ja - bo tego nie da się rozdzielić - moje dziecko to osobna sprawa]. Są miesiące, kiedy mniej a są kiedy znacznie więcej. Pójście do pracy na etat przy takich kotach, jak moje - to fikcja. Co nie znaczy, że nie pracuję zarobkowo - ale oczywiście na czarno.
Dlaczego nie założę fundacji? Bo wtedy musiałabym wygospodarować z pieniędzy, które otrzymuję nie tylko etat dla siebie [żeby móc jeść choćby], ale również z tych pieniędzy od darczyńców opłacić ZUS i ubezpieczenie. To praktycznie podnosi koszty o min. 40%
Jak się czyta ze zrozumieniem - to się wszystkiego można doczytać w moim wątku. I przypierając mnie do muru [sugerowaniem nieuczciwości] spowodowałaś właśnie, że sama na siebie napisałam doskonały donos do skarbówki i UP.
Jakim głupcem trzeba być, żeby nie zdawać sobie z tego sprawy? Jak zawistnym i niechętnym?

Na koniec personalnie.
Wycofałaś swoje wsparcie dla Płomyka z powodów swoich problemów finansowych i nie Ty jedna - to było dla mnie zrozumiałe i do przyjęcia. Jednak wycofując jakiekolwiek wsparcie dużo później nie podjęłaś ze mną rozmowy, co takiego przestało Ci się podobać w moim prowadzeniu hospicjum i ustawiłaś się na pozycji wroga. Dla mnie to właśnie było `widzimisię`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 12, 2010 21:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:
Agn pisze:Śmiem przypuszczać również, że są to osoby, którym psychicznie bardzo potrzebne jest podporządkowywanie innych swojej wizji świata - gromadzą wokół siebie sobie podobne, ideologicznie chwiejnych intelektualnym podstępem lub emocjonalną przemocą przekonują do swoich racji, a opornych - starają się upokorzyć i zniszczyć. Agresja pojawia się zaś tam, gdzie oporni potrafią stawić czoła takim próbom nagięcia ich do niezgodnej z ich przekonaniami wizji świata.

:? no chyba niekoniecznie :wink: :lol: :lol: :lol:
wierzysz w teorie spiskowa na forum? :wink:

To nie jest `teoria` spiskowa - to proste mechanizmy tekstowe czy socjotechniczne, które można zaobserwować w sposobie werbalizacji niektórych osób na forum.

Beata pisze:
Agn pisze:Jednak jak pisałam swego czasu w swoim wątku - forum to także moje miejsce i nie dam się z niego usunąć tego typu tekstom. Bo odnoszę wrażenie, że o to właśnie takim piszącym chodzi - by niektóre osoby zeszły im z widoku - jak znikną [nie ważne, co będą robić poza forum, bo należy założyć, że to samo i tak samo] wtedy ci piszący będą mogli osiąść na laurach w poczuciu moralnej wyższości, mimo że faktycznie [w realu] niczego nie osiągnęli.

to dziala w obie strony, nie wiem czy na to zwrocilas uwage...
ja czuje to dokladnie po mojej "drugiej" strone (wytluszczenie moje)...

A TO jest teoria spiskowa.
Zaczęłaś się rzadziej udzielać na forum zanim ja zaczęłam otwarcie pisać o pewnych kwestiach. Zatem nawet jeśli ktoś celowo spiskował przeciw Tobie i Twojej obecności na forum, to na pewno nie ja.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lip 13, 2010 0:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

To ja jeszcze wstawię trochę Koli.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 0:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

A to Koka.

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 1:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Koka, Kola.

Obrazek Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 13, 2010 1:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

chyba tylko na miau może istnieć wątek światopoglądowo-pyskówkowy ilustrowany fajnymi fotami kotów :wink:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Wto lip 13, 2010 8:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Come Back?

Jedna podstawowa sprawa: wszyscy darczyńcy przekazują deklaracje i pomoc dobrowolnie. Bez przymusu. Darczyńcy nie wymagają szczegółowych rozliczeń (myślę, że każdy wie, że podstawowe utrzymanie kota pochłania kwotę min 30 zł i to im wystarcza).
Jeśli darczyńca domagał by się rozliczenia kosztów konkretnego kota i było by to warunkiem pomocy z pewnością takie rozliczenie mógł by otrzymać.

Dlatego dopóki największe wątpliwości i zarzuty przedstawiają osoby finansowo nie związane ze sprawą dopóty nie poprę roszczeń o sprawozdania finansowe od Pani Mirki.

A jeśli darczyńca taką prośbę wystosuje serdecznie proszę Panią Mirkę o udzielenie niezbędnych informacji na PW.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto lip 13, 2010 8:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alfabia pisze:Come Back?

Jedna podstawowa sprawa: wszyscy darczyńcy przekazują deklaracje i pomoc dobrowolnie. Bez przymusu. Darczyńcy nie wymagają szczegółowych rozliczeń (myślę, że każdy wie, że podstawowe utrzymanie kota pochłania kwotę min 30 zł i to im wystarcza).
Jeśli darczyńca domagał by się rozliczenia kosztów konkretnego kota i było by to warunkiem pomocy z pewnością takie rozliczenie mógł by otrzymać.

Dlatego dopóki największe wątpliwości i zarzuty przedstawiają osoby finansowo nie związane ze sprawą dopóty nie poprę roszczeń o sprawozdania finansowe od Pani Mirki.

A jeśli darczyńca taką prośbę wystosuje serdecznie proszę Panią Mirkę o udzielenie niezbędnych informacji na PW.


Ooo i jaka grzeczna jestem :mrgreen:

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto lip 13, 2010 8:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alfabia pisze:Ooo i jaka grzeczna jestem :mrgreen:

Grzeczne Dziewczynki idą do nieba 8)
A niegrzeczne - tam, gdzie chcą :mrgreen:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lip 13, 2010 9:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alfabia pisze:(myślę, że każdy wie, że podstawowe utrzymanie kota pochłania kwotę min 30 zł i to im wystarcza).

8O 8O 8O

Ceny karm i żwirku już dawno poszły w górę. 30 zł na zdrowego kota to fikcja. a Tymczasy, to istoty, które na koty trzeba dopiero wyprowadzić... Nie da się utrzymac tymczasa za 30 zł miesięcznie. A jak go w tej kwocie szczegółowo zdiagnozowac w razie potrzeby?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 13, 2010 9:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Mimbla64 sama podjęłaś zamieszczenia ogłoszeń kilku kotom. Odzew na nie znikomy. Żaden z nich nie znalazł domu poprzez te ogłoszenia i nie, dlatego, że odrzuciłam propozycje. Chętni sami się wycofali. Dlaczego? Dlatego, że te koty nie są całkiem bezproblemowe. Ładne zdjęcia? I co z tego, może lepiej będzie, jeśli zacznę robić brzydkie zdjęcia. Już na starcie będzie przesiew chętnych do adopcji ładnego kota.

Koty z ogłoszeń, których według Ciebie aktywnie szukałam to Chad, Red Gizmo, Kitek, Sonia i poniekąd Szpecia, Płoszka i Brzydzia. Z tej grupy najmniej problemowa jest Szpecia, która już 2 razy wróciła do mnie z adopcji. Ostatnim razem wróciła w opłakanym stanie.

Koty ze schronisk to Mini, Smużka, Beti, Misza, Perła, Martin. Z tej grupy najbardziej atrakcyjnym jest Martin, który został szybko wyadoptowany i wrócił do mnie z adopcji również w opłakanym stanie. W tej chwili Martin znaczy teren i nie wiem czy może iść do domu z kotem. Miałam kilka zapytań o koty w typie exo i polecałam ludziom Martina. Nikt się jednak na niego nie zdecydował.


Mirko ja podjęłam się ogłoszenia jednej kotki, na więcej mnie czasowo nie stać. Odzew na to ogłoszenie był spory. Ludzie pisali do mnie maile, ale byli to ludzie z mazowieckiego. Pisałam na wątku, że np. na gumtree, które jest bardzo popularnym portalem i przychodzi z niego sporo zgłoszeń, jest regionalizacja. Byłyby większe szanse na adopcje, gdybyś na gumtree dodawała ogłoszenia Ty lub osoba z Twojego regionu. Byłyby wieksze szanse, gdybyś wszystkie swoje koty miała umieszczone na adopcje.org lub adopcje.miau. Bo nie rozumiem, jak to się dzieje, że tyle kotów na miau (także trudnych adopcyjnie) znajduje domy poprzez adopcje internetowe, A Twoje jakoś nie mogą. Dla mnie przyczyną jest znikomość tej akcji adopcyjnej. Kiedy mam kota do adopcji ogłaszam go intensywnie przez kilka miesięcy, odświeżając ogłoszenia.
A co do zdjęć, to nie, nie jest lepiej, żeby były brzydsze. Dobre zdjęcia przyciagają uwagę i pozwalają dostrzec piękno kota. A to, że zanim się kota odda trzeba przerobić kilka lub kilkanaście zgłoszeń, to normalka. Ostatniego kota oddałam po 2 miesiącach, ale poprzednią kotkę po 8. Jednak je oddałam korzystając z internetu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14767
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 13, 2010 9:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Mimbla64 sorki, ale czy masz może zanik pamięci? Ten temat był już wałkowany i sama na PW otrzymawszy ode mnie odpowiedź, jakimi drogami szukam domów przyznałaś, że są to równie dobre sposoby. I ponownie uważasz, że moje koty nie znajdują domów. Powiedz mi w takim razie, co zrobiłam ze 103 kotami, jeśli nie wydałam ich do innych domów.
W ogóle to bardzo fajnie przyczepiać się adopcje w „martwym sezonie”.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, HerbertPrade, LimLim, puszatek i 141 gości