Moje szczęściA w kolorze nieba. DOKOCIŁAM SIĘ!!

śliczny niebieski maluszek :1luvu:

Gratuluję i trzymam mocno kciuki za jego zdrówko.

Tak Maleństwo spało dziś ze mną (spałam po południu, bo mnie brzuch boli :/)
To pewnie po to, żebym się nie wyziębiła :lol:

Wyglądacie przepięknie razem :ok:

malenstwo ma tyle milosci w sobie :-)

cudo. jakie to szczescie ze na ciebie trafil!!!!!!

W jakim wieku kotom wybarwiają się oczy?
Wiem, że maluchy mają niebieskie, ale Prezes ma już... hm. Ni to zielone, ni brązowe.
:roll:

wistra pisze:W jakim wieku kotom wybarwiają się oczy?
Wiem, że maluchy mają niebieskie, ale Prezes ma już... hm. Ni to zielone, ni brązowe.

Jeśli to rusek, to spokojnie. Żółć/brąz z oczu może znikać przez kilka miesięcy. Moja kotka idealną zieleń dostała w wieku 8-9 miesięcy, kocur wcześniej, bo już mając jakieś 5 miesięcy, ale np. kotka znajomych miała brązową poświatę aż do 18 miesiąca życia...

Nie mam pojęcia, czy rusek

Jakich by nie miał, i tak jest najwspanialszy :1luvu:

Jak mu się wyzieleniają, to prawdopodobnie rusek

No, chyba że korat, to wtedy w wieku 2-3 lat zrobią mu się bursztynowe

Fajny brzdąc tak w ogóle, cieszę się z dobrego zakończenia, choć początek wątku czytałem ze łzami w oczach...

Prezes 1szy miał właśnie bursztynowe i wg hodowczyni z Chabrowej Legendy (kartuzy) był idealnym eksterierowo kartuzem.

Obrazek

Jak bursztynowe, to KARTUZ, a nie korat - koratów w Polsce chyba nie ma.

o, o właśnie.
Byłam myślami gdzie indziej :wink:

Moim zdaniem ten słodziak to RUS, łapki ma lawendowe (lawednowe mają tylko Rusy i Koraty) i typowe zachowanie małych RUS. porównaj
http://www.youtube.com/watch?v=lXMfNWOo ... re=related
Może genetycznie nie w 100%, ale fizjonomia i zachowanie RUS.
Aż mi się płakać chce jak pomyślę, że taka słodycz trafiła do schronu. Chyba, że poszedł tam tylko po to, żeby spotkać swojego ludzia. ;-)

Niech się ładnie chowa

Dziś z przygodami.
Koć został z moim chłopem w domu.
Napisałam mu sms'a: "Daj Maleństwu resztkę hill'sa a tę puszkę Royal Canin już wyrzuć"
No, RC nie wyrzucony, a kot dostał do jedzenia gourmeta :crying:

(oczywiście, gourmet jest zapasowym jedzeniem dla kocicy...)
Ale nie zjadł dużo, biegunki też nie ma.
Na wszelki wypadek masuję brzuszek i co chwila sprawdzam, w razie co - jestem zwarta i gotowa, żeby jechać gdzieś do weta :ok:

Poza tym jestem zakochana w nim bez pamięci :1luvu:

Edit:
O rany, rany! Kiedy mój Tygryś będzie taki duży jak ten z filmiku.
Ale są identyczni z wyczynami :ryk:

Noc minęła spokojnie, brzuszek już super.
O 4.10 zaczął rozrabiać i pogryzł mi stopy :lol:

Sama radość, taki mały szkrab w domu

Moje szczęściA w kolorze nieba. DOKOCIŁAM SIĘ!!

Kto przegląda forum