» Śro lip 07, 2010 13:28
Re: Opole * Frania i Kacperek - Nerkowe koty proszą o WSPARCIE *
Chyba się jakoś dopasowałam do maratonu, który zaczął się od czwartku nad ranem...
dziś pierwszy raz przespałam bez przerwy cztery godziny, jestem zmęczona ale jednocześnie spać mi się nie chce, chyba ze zmęczenia...
Przepraszam, że nie pisałam, nie mogłam, nie miałam juz siły płakac nad klawiaturą, pisząc to co się wokół dzieje,
Musiałam sobie w głowie wszystko poukładać, bo zaczynałam zbyt nerwowo się zachowywać, a kociaki to czują,
Czy całkowicie udało mi się zresetować złe myśli, nie wiem, powoli odbudowuje wiarę, że to kryzys spowodowany brakiem kontaktu ze mną, bo kotek Kaszprotek, wszędzie za mną łaził, nawet do wc się dobijał, był bardzo nieszczęśliwy, jak musiał zostawać sam...
Staram się nie rozmawiać z nikim, bo mnie to zaczyna rozbijać...
Wczoraj mieliśmy kryzys, Kacperek buntował się na kroplówkę, szarpał i wyrywał, miałam wrażenie, że co dostanie wszystko "wypoci", wpadłam na pomysł, że może dać mu trochę wody, wyciszył się na trochę
nakupowałam ekstra saszetek, żeby jadł co chce, żeby tylko jadł, właściwie to on chce tylko póki co sos wychłeptać
zrobiłam mus z kurczaka i warzyw, zjada ze strzykawki
Franeczkę, chyba już podreperowałam, zaczęła jeść sama,
w niedzielę rano słaniała się na "nogach", dostała kroplówki, wieczorem w niedzielę przyszła jak nigdy przytulić się, tak się miziała jak nigdy, nie wiedziała co ze sobą zrobić, kicia która jest właściwie niedotykalska...
O nią się już nie boję, nawadnianie przyniosło szybkie efekty
przybiega jak robię jedzenie i gada, gada... no bo teraz też extra rzeczy, a nie nerkowe...
Teraz tylko jeszcze kota Kaszprota zresetować zupełnie, jak w zeszłym roku, w sierpniu
pomóżcie mi tego cudu dokonać, tak jak z Franeczką...