Opole * Nerkowe koty- [*] [*] [*]

Sama nie rozumiem co się stało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

w poprzedni poniedziałek, kotek Kaszprotek był taki szczęśliwy, pomagał, uczestniczył w różnych czynnościach, cały czas zagadując i prosząc aby go nosić na rękach.........
w botę po dwóch dniach nieobecności, jak go zobaczyłam, myślałam, że mi serce pęknie...

Trzymaj się Gosiu.Nie wiem jak pomóc

Nerkowce tak mają - potrafią odwodnić się przez kilka godzin, ja czasem boję się czy wracając z pracy zastanę kota w takim samym stanie jak go zostawiłam. Niech wracają do szybko do zdrowia :ok:

Prążek pisze:Sama nie rozumiem co się stało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

w poprzedni poniedziałek, kotek Kaszprotek był taki szczęśliwy, pomagał, uczestniczył w różnych czynnościach, cały czas zagadując i prosząc aby go nosić na rękach.........
w botę po dwóch dniach nieobecności, jak go zobaczyłam, myślałam, że mi serce pęknie...

Rozchorował się ze smutku, z tęsknoty za Tobą.
Frania pewnie też.

Czy kryzys już pokonany?

Też mam nadzieję że koty już lepiej :ok:

Chyba się jakoś dopasowałam do maratonu, który zaczął się od czwartku nad ranem...
dziś pierwszy raz przespałam bez przerwy cztery godziny, jestem zmęczona ale jednocześnie spać mi się nie chce, chyba ze zmęczenia...

Przepraszam, że nie pisałam, nie mogłam, nie miałam juz siły płakac nad klawiaturą, pisząc to co się wokół dzieje,

Musiałam sobie w głowie wszystko poukładać, bo zaczynałam zbyt nerwowo się zachowywać, a kociaki to czują,

Czy całkowicie udało mi się zresetować złe myśli, nie wiem, powoli odbudowuje wiarę, że to kryzys spowodowany brakiem kontaktu ze mną, bo kotek Kaszprotek, wszędzie za mną łaził, nawet do wc się dobijał, był bardzo nieszczęśliwy, jak musiał zostawać sam...
Staram się nie rozmawiać z nikim, bo mnie to zaczyna rozbijać...

Wczoraj mieliśmy kryzys, Kacperek buntował się na kroplówkę, szarpał i wyrywał, miałam wrażenie, że co dostanie wszystko "wypoci", wpadłam na pomysł, że może dać mu trochę wody, wyciszył się na trochę
nakupowałam ekstra saszetek, żeby jadł co chce, żeby tylko jadł, właściwie to on chce tylko póki co sos wychłeptać
zrobiłam mus z kurczaka i warzyw, zjada ze strzykawki

Franeczkę, chyba już podreperowałam, zaczęła jeść sama,
w niedzielę rano słaniała się na "nogach", dostała kroplówki, wieczorem w niedzielę przyszła jak nigdy przytulić się, tak się miziała jak nigdy, nie wiedziała co ze sobą zrobić, kicia która jest właściwie niedotykalska...
O nią się już nie boję, nawadnianie przyniosło szybkie efekty
przybiega jak robię jedzenie i gada, gada... no bo teraz też extra rzeczy, a nie nerkowe...

Teraz tylko jeszcze kota Kaszprota zresetować zupełnie, jak w zeszłym roku, w sierpniu
pomóżcie mi tego cudu dokonać, tak jak z Franeczką...

Jakiej pomocy oczekujesz?

:ok:

za koty

Biedny Kacperek, biedny Kaszprotek

Nie poddawaj się Prążku, raz jest lepiej, a raz bywa gorzej.
Ale dobrze, że z Franeczką jest lepiej :ok:

Nie możemy więcej, ale kciuki za całe stadko trzymamy :ok:

Też mogę na razie kciuki potrzymać.
Z materialnym wsparciem na razie gorzej bo Rózia wyczerpała trochę moje finanse

Witam.Chore koty potrzebują pomocy

Jak koty?

Frania wróciła z tej drogi w jedną stronę...

Nie wiem co z Kacperkiem, jak w komputerze włączam "ctrl alt delete" i czekam, jedna poprawa, i bum od nowa, druga poprawa i bum
i jeszcze ta przeklęta pogoda, która zdrowego kładzie...
bronię się przed myślą że to w jedną stronę droga z której on już nie chce wrócić,
dlaczego tak się stało, on jeszcze w czwartek do telefonu nadawał, czy to moja wina?

Chyba żadnego kota tak nie kocham jak jego,
kotek Kaszprotek, dopiero zaczyna piąty rok...

przytulam...nie ma żadnej Twojej winy! Kto dba bardziej, niż TY?
ciepło myślę o Was

dziś mnie już zupełnie rozwaliło...
jeszcze dwa tygodnie temu tobył kot dynamit,
biegał za mną, gadał bez przerwy, ustawiał Bombla,
miesiac temu te zdjęcia,
kota pogodnego, zadowolonego z życia
cóż znaczy to nasze życie

Mam nadzieję, że to jednak tylko kryzys i wszystko jeszcze będzie dobrze.
Kacperku nie poddawaj się :ok:

Zrób to dla swojej Pani, która tak Cię kocha!

Pogoda tragiczna, nie cierpię lata!
Ledwo żyję, a jestem zdrową osobą.

Opole * Nerkowe koty- [] [] [*]

Kto przegląda forum