Pot leje się ze mnie strumieniami

Miałam zamiar wysprzątać dziś mieszkanie, ale na razie skapitulowałam, może w nocy się uda... Chodzę nago jako i wczoraj

Wiatrak od kilku dni chodzi prawie non-stop.
Zwłoki pokładają się jak nieżywe...
Na jutro na 16.00 jestem zapisana do fryzjera. Bite trzy godziny na krześle, w tym przynajmniej z pół godziny pod wielką suszarą. Sama nie wiem, czy iść czy odwołać

Specjalnie wymyśliłam sobie, żeby załatwić to wtedy kiedy mam urlop, ponieważ: a. po ośmiu godzinach w robocie jestem za bardzo zmęczona, żeby spędzać gdzieś poza domem kolejne trzy; b. Dranie
(oraz zas**ne przez cały dzień kuwety) na mnie czekają. W środę i czwartek ma być jeszcze gorzej (podobno około 35 stopni

), także przekładać nie ma co. Normalnie tylko wziąć i się zabić o kant własnej doopy
I jeszcze mnie jakieś gady w nocy pogryzły
Wracam pod wiatrak.
PS. Sprawdziłam pogodę. W piątek ma być 36 stopni

Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]