Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 12, 2010 12:30 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Chyba po prostu nie masz innego wyjścia! :twisted: Tu szyba a w Sączu pewnie by książki były. Heyerdahla mam na pewno "Wyprawę Kon-Tiki" i "Ekspedycję Ra", brakuje mi na bank "Fatu Hivy". I w tym temacie mam Danielssona (uczestnik wyprawy Kon Tiki) "Z tratwy na tratwę" - o próbie udowodnienia przeciwstawnej teorii o migracji ludzi z Polinezji na kontynent amerykański. Teoria nie przeszła z racji prądów morskich i właściwości bambusa - balsa okazała się trwalsza - ale sam rejs...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lip 12, 2010 21:20 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Kingo droga, ja reflektuje na niepotrzebne szpeja twoje zwlaszcza jak znajdziesz cos do kuchni czy domu. Jakby ci naprawde nie yblo potrzebne to ja przygarne :)
jestem wlasnie na etapie doprowadzania pokoju do porzadku... glowimy sie z matka kaj upchnac drewno do palenia i wychodzi na to ze nie ma gdzie. w piwnicy splesnieje raz dwa, pokoj z drewnem uprzatniety i pelni funkcje salonu... a ja sprzatam, piore wszystko korzystajac z upalu i znalazlam kolczyki o ktyrch myslalam ze zgubilam :)

Cudownie jest miec fryzure 18 mm. Wreczylam ostatnio TZowi maszynke i nakazalam "tnij". Rozkaz wykonany, farba polozona ja sie czuje bosko i zdazylam przed upalami :) CUDO.
Wiecej wlosow nie zapuszczam. Nigdzie :ryk:


pozdrowienia dla kociszczy. bedziesz jakos na Grodzkiej w tym tygodniu?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lip 12, 2010 22:11 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Współczuję segregacji. Z książkami nie pomogę sama ma skromnie licząc około 1500-2000 różniastych pozycji. Córeczka moje na nowym mieszkaniu strzeliła sobie bibliotekę ścianę 2,5 m wysoka 4 m długości i zostały jej skromne dwie półki do zastawienia, nie liczą pokoju do pracy w którym też ma ścianę fachowej literatury.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto lip 13, 2010 6:20 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Sol, właśnie się zbieram, planuję z wyjątkiem czwartku pobyć na Grodzkiej. Czwartek jednak wolny. Jak znajdziesz czas to wpadaj. Fryzurki zazdraszczam - miałam kiedyś total łyso - było głupio w łeb - potem 12mm i to było świetne, ale mój ukochany mężczyzna twierdzi że "trzeba mieć za co złapać". A tak bardziej serio - lubi dłuższe włosy, a mnie to tak bardzo nie przeszkadza. Chociaż ostatnio zaczyna - już się nam zdarzyło w moje włosy zaplątać i to boli. Ale na ścinanie dalej mam szlaban - jak tak lubi to niech ma. Pewnie coś z kuchennych prepitetów też poleci, więc chętnie zbędę w Twoje ręce.
Hannah, to jest to co kocham. Wieeeelka biblioteka. Mogłabym mieszkac w bibliotece.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lip 13, 2010 6:56 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

O to wiedzę, że powaznie już zabierasz się do emigracji skoro o segregacji maneli piszesz :wink:

Zrób na pchlim targu taką wyprzedaż manelową z gratami.
Georg-inia takie cóś robiła jak się przeprowadzała i sporo rzeczy sie pozbyła, a też trochę tego miała, a szła z dużego mieszkania na mniejszy domek więc się musiała odgruzować :D

Co do kłaków to wpędzają mnie w depresję, bo latam z mopem po chałupie, bo inaczej niż na mokro tego nie ruszysz, a one nic za chwilę znowu są :evil: A ja mam 70 metrów do obrobienia - załamka :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto lip 13, 2010 12:49 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Nie załamuj się ja zasuwam na 80 paru metrach i do tego codzienne czyszczenie mokrą szmata kanap i foteli. Mój ślubny jest alergikiem więc teraz oprócz kłaków pyłki mamy w nadmiarze.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro lip 14, 2010 6:13 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

AgaPap - fajna myśl! Można spróbować!

Hannah - współczuję. Zwariowałabym z moim wstrętem do sprzątania. Na szczęście jazda na odkurzaczu w miarę się sprawdza, byle regularnie bo inaczej zgroza.
Zmiatam z powrotem do KRK. Otwarłam wczoraj pudło z Feline Porta - trafiony! O ile Almo Nature trzeba było mieszać z Cat Chowem żeby zechciały a i to zostawiały na dnie staranie przebraną karmę, o tyle do tego po prostu wsadziły pyski i jadły wprost z pudła. Czyli to im gra. Musze się zorientować czy dostępne w UK. Albo czy będą żarły Applawsa bo tego na Wyspach mają na pewno.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro lip 14, 2010 6:30 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Ja też mam wstręt do wszystkiego co się wiąże ze słowem sprzątanie :oops:
Ale jak widzę te kłaki zalegające po domu, których nikt nie ruszy to mnie szlag trafia i sprzątam. Ale marzy mi się, żeby stać mnie było, żeby na jakieś grubsze sprzątanie ktoś przychodził i za mnie to zrobił chociaż nie wiem jak bym zniosła, że ktoś "grzebie" w moich rzeczach. :wink:

U nas wczoraj po południu lunęlo porządnie i jednak troche powietrze i ten upał zmieniło, ale od dzisiaj już znowu się zapowiada gorąć.

A jutro robimy sobie w czasie godzin pracy grilla :mrgreen: To już u nas taka tradycja, jak nauczyciele i dyrekcja idą na wakcje to reszta pracowników se dogadza :piwa:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lip 14, 2010 7:39 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Bry :) oprocz czwartku powiadasz? kurcze,w tym tygoniu wyglada na to ze to wlasnie czwartek bedzie luzniejszym dniem, ale to nic. I tak bede musiala wyrwac sie na chwile z pracy odebrac Urine Off ze sklepu w centrum to moge podskoczyc i na Grodzka :)

Jestem nieprzytomna. Ten upal mi sie bardzo podoba ale tylko wtedy gdy siedze w wlasnej wannie albo w pracy i dmucha mi wiatrak z bliska. Wczoraj jechalam tramwajem na Krowodrze do kolezanki, ludzie sie nie myja i nie zwracaja uwagi na to czym cuchna... Kilka razy myslalam ze naprawde padne albo zwymiotuje. Jednak wlasny motor to jest to... klima za darmo i swiety anielski spokoj.

Ksiazki to jest cudna sprawa :) Moi rodzice maja tak ok 2000 moze wiecej, ja mam hm troche mniej niz oni... Wlasnie od miesiaca probuje sie zmobilizowac zeby sobie wszystko policzyc i poukladac. Odkad sie nauczylam czytac - czyli mialam o 4 lat - non stop gdzies cos czytam i zewszad przywoze. Ostatnio wracajac z Katowic z kliniki na dworcu na taniej ksiazce wyczailam Gustawa Morcinka - ksiazki ktorych szukalam i za pare groszy bo piatka za ksiazke to nieduzo. Czytam wlasnie "Poklad Joanny" i zaskoczona jestem w jak plastyczny sposob mozna opisac kopalnie wegla... Jestem wnuczka gornika, z dziadkiem nie zdazylam porozmawiac o pracy w kopalni, a poza tym uwielbiam kopalnie, huty i takie tam. Juz mam mala kolekcje publikacji o Slasku, poluje teraz na taka jedna ksiazke na temat rozwoju przemyslu ze zdjeciami maszyn parowych sprowadzanych w 18 wieku do Europy - na Slasku przywieziono pierwsza wlasnie na naszym kontynencie do odpompowywania wody z kopalni, pracuje nadal i jest w bardzo dobrym stanie. Ksiazka troche kosztuje ale szukam okazji, na pewno sie gdzies taka trafi :D

Ide po kawe szybki prysznic i spadam pracowac. Najchetniej poszlabym spac z korkami w uszach. Sasiedzi z gory to debile i kretyni, wczoraj sie awanturowali tak ze pol ulicy patrzylo a dzis od rana drażnią swojego glupiego rudego psa, ktory szczeka. Na dodatek od szostej rano szczeka regularnie pies z ulicy wyzej - moj pies mu odszczekuje, kretyn, ale czemu nad moja glowa....? Mam krwiozercze niehumanitarne i antypsie mysli dzis od bladego switu :evil:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro lip 14, 2010 7:43 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

AgaPap pisze:Ja też mam wstręt do wszystkiego co się wiąże ze słowem sprzątanie :oops:
Ale jak widzę te kłaki zalegające po domu, których nikt nie ruszy to mnie szlag trafia i sprzątam. Ale marzy mi się, żeby stać mnie było, żeby na jakieś grubsze sprzątanie ktoś przychodził i za mnie to zrobił chociaż nie wiem jak bym zniosła, że ktoś "grzebie" w moich rzeczach. :wink:

U nas wczoraj po południu lunęlo porządnie i jednak troche powietrze i ten upał zmieniło, ale od dzisiaj już znowu się zapowiada gorąć.

A jutro robimy sobie w czasie godzin pracy grilla :mrgreen: To już u nas taka tradycja, jak nauczyciele i dyrekcja idą na wakcje to reszta pracowników se dogadza :piwa:


witaj w klubie :) nie wdalam sie w Babcie ktora jest idealem dolnoslaskiej gosposi i u niej zawsze wszystko lsni i blyszczy :) klaki fuj, tez mnie mobilizuja do ruszenia po mnietle ewentualnie jak ktorys z kochanych ogonow zrobi smierdzaca kupke... a tak to nie widze :)
lubie ta piosenke Elektrycznych Gitar "Przewrocilo sie, niech lezy - caly luksus polega na tym..." to jest moje motto gospodarcze, heh :)
Milego grilla, niech Wam pogoda dopisze :ok: U nas wczoraj pokropilo ale efektu nie ma.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro lip 14, 2010 15:41 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Adam ma 22 lata, 180cm wzrostu, waży ok 65kg. Mieszka w Krakowie, na ul. Nowosądeckiej, studiuje na Politechnice, od z górą miesiąca sam, wcześniej z dziewczyną z którą przed miesiącem się rozstał. Po tym rozstaniu zaczął już snuć plany, zatem wątek depresyjny raczej się wyklucza. Ostatni kontakt z nim miałam na gg w niedzielę późnym wieczorem. W poniedziałek po południu rozmawiał z nim telefonicznie młodszy syn, umówili się na tel. wieczorny, ale tego tel. już Adam nie odebrał. Jego tel. jest wyłączony lub poza zasięgiem, nie ma go na gg ani skype. Wczoraj nie było go w pracy (rozdawał ulotki pod grill barem na Grodzkiej) Dziś szukałam go w mieszkaniu które wynajmuje, kiedy nie udało mi się dobić, wezwałam policję - mieszkanie jest nienaruszone, rzeczy syna są na miejscu, nic nie wskazuje żeby tam coś się wydarzyło. Poza tym że myszoskoczki były straszliwie głodne, czyli Adama nie było w mieszkaniu od dawna. Nie ma opcji żeby on gdzieś "zapił i zaimprezował", przez trzy lata z tą dziewczyną Adam odciął się od kolegów i tym bardziej koleżanek bo narzeczona była zazdrosna. Nie ma również możliwości żeby sobie gdzieś pojechał bo w domu zostały nie zaopiekowane zwierzaki. Ktokolwiek widział mojego syna, albo cokolwiek o nim wie... Proszę.

Obrazek
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro lip 14, 2010 16:21 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Zaginął mój syn!!

Kingo :( , ciepłe myśli ślę!
porobiłaś ogłoszenia po portalach lokalnych?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro lip 14, 2010 16:27 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Zaginął mój syn!!

:( zajrzałam właściwie przypadkiem..
Kingo trzymam kciuki, mocno.
ObrazekObrazekObrazek

sherina

 
Posty: 7472
Od: Pt kwi 18, 2008 19:45
Lokalizacja: Wołomin

Post » Śro lip 14, 2010 16:31 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Zaginął mój syn!!

Xandra - nie, nawet nie wiem jakie to portale. Ze mnie internauta jak z d... rusznica.
Sherina, dzięki. Obdzwoniłam szpitale - te co mi się wygooglały - cisza. Qrwa, czekać bezczynnie... Kombinuję co jeszcze mogę zrobić. To co wiem to już zrobiłam.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro lip 14, 2010 16:50 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Zaginął mój syn!!

Nieciekawa sytuacja, pełna nerwów.
Kingo, czy oprócz wejścia z policją, zgłosiłaś im zaginięcie?
Sorry, że o to zapytam: czy przegrzebałaś jego rzeczy, komputer itd? Rozmawiałaś z kimś z jego pracy albo tego baru? Masz jakieś namiary na jego kumpli, może z kimś się widział ostatnio?

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: borysku, elkaole, Marmotka, Paula05, Silverblue i 9 gości