Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 12, 2010 9:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Póki nie będzie kolejnych zaczepek - ja odpuszczam.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Pon lip 12, 2010 9:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

villemo5 pisze:Jak by to ująć... :roll:

Mam wrażenie, że tu już dawno przestało chodzić o koty. Chodzi o urażoną dumę? Nie wiem o co. Ktos się z kims poprztykał, ktos komuś na odcisk nadepnął... (Kto by tam pamiętał KTO ZACZĄŁ) i teraz to się ciągnie... Zupełnie jakby nie można było się pokłócic i odejśc do swoich spraw. No nie rozumiem tego.

I nie czuję się na siłach brac dalej udziału w tej dyskusji. Niczemu ona nie służy. No chyba, że chodzi o dalsze psucie atmosfery.


Ja pamiętam.
I nie będę kłaść uszu po sobie tylko dlatego, żeby uzyskać święty spokój. Robiłam to do czasu i nie dano mi świętego spokoju. A nie mam zamiaru rezygnować ze swoich przekonań tylko po to, by było miło.
[Było mnie nie szturchać. 8) ]

alfabia pisze:Póki nie będzie kolejnych zaczepek - ja odpuszczam.

Dokładnie tak. :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 12, 2010 9:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

MASAKRA 8O

Mirka czy MISZA nadal korzysta ze swojej podusi ??? i nie myli jej przeznaczania :wink:
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pon lip 12, 2010 10:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:I nie będę kłaść uszu po sobie tylko dlatego, żeby uzyskać święty spokój. Robiłam to do czasu i nie dano mi świętego spokoju. A nie mam zamiaru rezygnować ze swoich przekonań tylko po to, by było miło.

Życie to nie je bajka :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lip 12, 2010 10:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Serum, Misza lubi swoją podusię i nie myli jej z kuwetą.

Koty padnięte i nie wiem jak przeżyjemu najbliższy tydzień jeśli upały nie zelżą. Teraz przydałoby się trochę zimowego śniegu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 11:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

zatem mozna wrócić do meritum sprawy, czyli kotów 8)
jak Zadzior w te upały- dalej rozrabia i zaczepia koty?
a i dawno zdjec Czesia nie było, można zamowić? :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lip 12, 2010 11:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Alessandra zdjęcia w te upały. 8O Koty śpią.

Czesio nadal obsypany strupkami, ale jest ich znacznie mniej. Niestety Czesio znaczy teren. Ciekawe czy robiłby to gdyby nie opuszczał mojego domu. Wczoraj nawet miałam zapytanie o adopcję Czesia i musiałam napisać w odpowiedzi o jego problemach. Chętna osoba chyba się już nie odezwie.

Zadzior bawi się tylko nad ranem i na ogół towarzyszy mu ględząca Majówka. Jeszcze nie znudziła się jej opieka nad Zadziorem. Zaczęła nawet się z nim bawić i zgodnie ganiają po mieszkaniu. Zgodnie też wraca im katar w nosie. Jednym słowem dobrana z nich para.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 11:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Ja miałam wczoraj i przedwczoraj dwa kocie zezwłoki w domu, dopiero pod wieczór Mieczysław troszkę poganiał. I to mimo tego że w sobotę zrobiłam kotom pranie a w ciągu dnia kilka razy im sierść zmaczam chłodną wodą. Kompletna padaczka. Z resztą w moim wykonaniu również - i do tego cała spuchnięta znów jestem i na lekach jadę :cry: Pisałam już że nienawidzę lata? :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 12, 2010 12:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Elżbieto, to nie do końca tak, że forum się zmieniło.
Mirka, a także ja i sporo innych osób w dalszym ciągu może tu liczyć na pomoc, wsparcie, życzliwość. Zmiana, którą odczuwasz to tylko kwestia tego, że społeczność forumowa się rozrosła - a im więcej ludzi, tym silniej zaznaczają się podziały, które raczej przebiegają na linii sympatii/antypatii, niż merytorycznej wiedzy i dyskutowalnej różnicy w światopoglądzie.
Twojego odejścia z forum nie potraktuję jako dziecinnego focha, ale raczej jako wyraz niechęci do stawiania czoła takim wypowiedziom, jak zacytowana. I dla mnie jest to zrozumiałe, że możesz nie mieć sił i chęci na polemikę z czymś takim. Jednak jak pisałam swego czasu w swoim wątku - forum to także moje miejsce i nie dam się z niego usunąć tego typu tekstom. Bo odnoszę wrażenie, że o to właśnie takim piszącym chodzi - by niektóre osoby zeszły im z widoku - jak znikną [nie ważne, co będą robić poza forum, bo należy założyć, że to samo i tak samo] wtedy ci piszący będą mogli osiąść na laurach w poczuciu moralnej wyższości, mimo że faktycznie [w realu] niczego nie osiągnęli.
Nie wiem z czego wynikają takie teksty, jak zacytowany.
Śmiem przypuszczać, że niektórym osobom w głowie się nie mieści, że można postawić pod znakiem zapytania własny komfort i poczucie bezpieczeństwa jakie daje samowystarczalność, by wziąć do domu kolejnego kota. Niektórym osobom łatwiej jest odwieźć znalezionego kota w miejsce, z którego został 'uratowany' niż podporządkować choć chwilowo swoje życie szukaniu dla niego zabezpieczenia. I zawsze będą mogły usprawiedliwić się racjonalnym - 'nie mogę sobie pozwolić na kolejnego kota'.
Śmiem przypuszczać również, że są to osoby, którym psychicznie bardzo potrzebne jest podporządkowywanie innych swojej wizji świata - gromadzą wokół siebie sobie podobne, ideologicznie chwiejnych intelektualnym podstępem lub emocjonalną przemocą przekonują do swoich racji, a opornych - starają się upokorzyć i zniszczyć. Agresja pojawia się zaś tam, gdzie oporni potrafią stawić czoła takim próbom nagięcia ich do niezgodnej z ich przekonaniami wizji świata.
Ale, Elżbieto, forum to nie tylko autorzy takich postów - na szczęście.


Agn nie będę się wypowiadać na temat wypowiedzi w wątku Dalii.
Mnie też ona bardzo dotknęła, odebrałam ją jak policzek, chociaż nie była do mnie skierowana.
To, co dzieje się obecnie na wątku Mirki odczuwam jako nagonkę na nią skierowaną.
Trudno mi jednak przejść do porządku nad dwoma faktami:
Pierwszy – Mirka ma o wiele za dużo kotów. I to nie są tylko koty, które znalazła. Np. koteczka parkingowa czy Lumpek. Lub takie koty jak ostatnio towarzystwo fryzjerskie, które pochodzą z jej okolicy i które, co można zrozumieć nie otrzymałyby od nikogo wsparcia, na pewno nie od nastoletniej (tak zrozumiałam) dziewczyny, która je odnalazła.
Ale są też u Mirki koty ściągnięte z drugiego końca Polski od innych forumowiczów, ze schroniska czy z Allegro.
W opozycji do znalezienia, to były koty, których Mirka aktywnie szukała.
I to w sytuacji, kiedy miała długi i wizję komornika.
Czy naprawdę w takim wypadku racjonalizm, liczenie się z rzeczywistością, „nie mogę sobie pozwolić na kolejnego kota” jest zbrodnią, to jest szukanie usprawiedliwień?
Drugi – Mirka nie szuka aktywnie domów dla swoich kotów (o tym już kilka osób pisało od długiego czasu).
Nie wiem z jakiego powodu nie korzysta przy tym w pełnym wymiarze (czyli różne możliwe portale) z internetu.
Odpowiedź, że nie ma czasu, nie przekonuje mnie, bo spędza dużo czasu na forum (to jest mój wniosek).
Ponadto mogłaby korzystać w większym wymiarze z pomocy w ogłoszeniach robionych przez innych. Głównie osób, które mieszkają w tym samym regionie.
Ale tego brak. Mirka nie widzi takiej potrzeby, żeby to robić, o to prosić.
Efekt jest taki, że piękne koty (z pięknymi zdjęciami robionymi przez Mirkę), trafiające do niej jako półroczne, są u niej w dalszym ciągu po dwóch latach.
Oczywiście już nie tak atrakcyjne, bo co innego 9 miesięczna wykastrowana kotka, co innego dwuipółletnia.
Dla mnie to jest zastanawiające. I dziwi mnie, że inne osoby, które wchodzą na wątek Mirki i popieraja jej działalność, albo finansowo, albo dobrym słowem tego nie widzą. Przepraszam, że polecę personalnie, ale myślę np. o Gibutkowej, którą znam z różnych wątków ratowniczych, np. z wątku Barneyka z konińskiego schroniska. Ten kotek jeszcze w schronie w styczniu, pomimo tego, że chory, to już miał ogłoszenia i to zrobione przez Gibutkową i miał założony wątek. A kiedy był w domu tymczasowym, to jego ogłaszaniem zajmowały się trzy osoby ( w tym opiekunka z domu tymczasowego). W marcu kotek zaszczepiony i wykastrowany był już w swoim własnym domu. I wcale nie było łatwo, po drodze była jedna nieudana adopcja. Wszystko jednak trwało razem 2 miesiące. Dlaczego u Mirki tak być nie może?

Może dlatego:
mirka_t pisze:Zabers, Zadzior będzie szukał domu w pakiecie z Majówką a ona nie jest jeszcze gotowa do adopcji.
Ogłoszenia i wątki mają Agat i Trisza. Piękne, zdrowe, zaszczepione i wykastrowane koty. Zainteresowanie nimi jest zerowe a właśnie je chciałabym wydać w pierwszej kolejności.

Co do deklaracji napisałam, że "chcę". Chcę też być młoda, piękna i bogata tylko co z tego.


Dla mnie ta wypowiedź to jest mur zaporowy do adopcji. Najpierw chcę wydac te i te. A dlaczego nie jakiekolwiek? Może ktoś chce właśnie całkiem innego kota. Te wydam tylko w parze! A gdyby się chętni trafili na pojedyncze sztuki to co?


Dlatego ja nie jestem całkiem pewna, czy Mirka wie, co robi.
Potrafi opiekować się kotami, tak sądzę czytając jej wątek.
Ale czy nad całokształtem swojej działalności panuje, tu już nie mam pewności i mnie to niepokoi i gnębi.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14767
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lip 12, 2010 12:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Alessandra zdjęcia w te upały. 8O Koty śpią.


no własnie, toteż mozna wykorzystać, ze obiekt nieruchawy, ze tak powiem :mrgreen:

to ja sie pytam wobec powyższego i Gibutkowej wypowiedzi, dlaczego moje futra nie chcą być zewłokami i morduja wszystkie ludzkie stworzenia, aby sie nimi zajmowac ,hę?
a moze ja jakąs pustynna odmianę futer mam :roll: :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lip 12, 2010 12:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alessandra pisze:
mirka_t pisze:Alessandra zdjęcia w te upały. 8O Koty śpią.


no własnie, toteż mozna wykorzystać, ze obiekt nieruchawy, ze tak powiem :mrgreen:

to ja sie pytam wobec powyższego i Gibutkowej wypowiedzi, dlaczego moje futra nie chcą być zewłokami i morduja wszystkie ludzkie stworzenia, aby sie nimi zajmowac ,hę?
a moze ja jakąs pustynna odmianę futer mam :roll: :wink:

wysoce prawdopodobne :mrgreen:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 12, 2010 12:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa, czy Ty masz uczulenie na lato?-ta opuchlizna 8O słuchaj, a moze o Alasce nalezy pomyśleć, tam nie tylko pieknie, ale i tem. średnia w nacieplejszym rejonie ok. 18 wypada :mrgreen:
mnie, niestety, tam zraża własnie to zimno latem , bom ja gatunek pustynny :(

no tak, sie pytam o koty, jaki pan taki kram przeciez :mrgreen:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lip 12, 2010 12:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Mimbla64 sama podjęłaś zamieszczenia ogłoszeń kilku kotom. Odzew na nie znikomy. Żaden z nich nie znalazł domu poprzez te ogłoszenia i nie, dlatego, że odrzuciłam propozycje. Chętni sami się wycofali. Dlaczego? Dlatego, że te koty nie są całkiem bezproblemowe. Ładne zdjęcia? I co z tego, może lepiej będzie, jeśli zacznę robić brzydkie zdjęcia. Już na starcie będzie przesiew chętnych do adopcji ładnego kota.

Koty z ogłoszeń, których według Ciebie aktywnie szukałam to Chad, Red Gizmo, Kitek, Sonia i poniekąd Szpecia, Płoszka i Brzydzia. Z tej grupy najmniej problemowa jest Szpecia, która już 2 razy wróciła do mnie z adopcji. Ostatnim razem wróciła w opłakanym stanie.

Koty ze schronisk to Mini, Smużka, Beti, Misza, Perła, Martin. Z tej grupy najbardziej atrakcyjnym jest Martin, który został szybko wyadoptowany i wrócił do mnie z adopcji również w opłakanym stanie. W tej chwili Martin znaczy teren i nie wiem czy może iść do domu z kotem. Miałam kilka zapytań o koty w typie exo i polecałam ludziom Martina. Nikt się jednak na niego nie zdecydował.
Ostatnio edytowano Pon lip 12, 2010 13:25 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alessandra pisze:...no własnie, toteż mozna wykorzystać, ze obiekt nieruchawy, ze tak powiem :mrgreen:...

Nie wzięłaś pod uwagę, że również jestem nieruchawa. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 12, 2010 12:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

alessandra pisze:Gibutkowa, czy Ty masz uczulenie na lato?-ta opuchlizna 8O słuchaj, a moze o Alasce nalezy pomyśleć, tam nie tylko pieknie, ale i tem. średnia w nacieplejszym rejonie ok. 18 wypada :mrgreen:
mnie, niestety, tam zraża własnie to zimno latem , bom ja gatunek pustynny :(

no tak, sie pytam o koty, jaki pan taki kram przeciez :mrgreen:

Na wysoką temperaturę tak. Puchnę w kończynach górnych i dolnych jak babki w ciąży - zatrzymuję wodę. A nawet gorzej, czasem mam nogi jak słonik a wierzch stopy tak spuchnięty że się trzęsie jak galaretka :( ale takie cyrki na szczęście rzadko się zdarzają i mam zawsze pod ręką tabletki na taki przypadek. Mi zawsze radzili przenieść się na Kamczatkę :mrgreen: "Średnia temperatura lutego wynosi na zachodzie -15°С, na wschodzie -11°С, w środkowej części półwyspu -16°С; temperatury sierpnia odpowiednio: 12, 13 i 16°С." :mrgreen:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Wilojoa i 119 gości