Izabela pisze:Ostatnio nie mam żadnej wiadomości od ifokry.
Mam nadzieję, że sobie radzą.
Jutro chyba Punia ma wizytę kontrolną u mojego doktora.
Izuniu i oczywiście Dziewczęta Drogie, przepraszam za brak wieści

Niestety ostatnio prawie mieszkałam w pracy. Normalna masakra... I czeka mnie jeszcze takich "upojnych" dni jeszcze kilka

U nas wszystko w miarę ok. Martwi mnie jedno, tak jak przepowiadała Liwia, Punia uprzedziła się do pobrania krwi z uszka

Codziennie próbowałam, żeby nie było, że nie, ale... Mąż w końcu odmówił trzymania jej, ponieważ już miał poorane ręce, a pracuje z materiałem biologicznym i nie może mieć ran, zadrapań itp., bo inaczej to zwolnienie lekarskie. Rozumiem go i nie mam pretensji, insulinę podaje łaciatej jak zawodowiec

A sama bohaterka zachowuje się jak zupełnie zdrowy kot. Wcina aż miło, zainteresowana jest wszystkim dookoła, wita domowników w drzwiach... Co prawda po próbach pobrania krwi nie chciała jeść, odmawiała wejścia do kuwety, cała się stroszyła i furkotała na nas, ale na szczęście ten stan jej przechodził.
Martwią mnie u niej tylko dwie rzeczy: nie robi qpala i codziennie, a jak już robi to strasznie "ciśnie" i niewiele zostawia w kuwecie - to jedno, a drugie - wczoraj zauważyłam rankę wielkości 2 zł przy tylnej łapce na brzuszku i cholerka nie wiem co to może być. Dobrze, że dziś wizyta u pani wet o 12.00, wszystko się wyjaśni.