
na razie, to muszę miarkować głaski, bo obrywam łapą, zębami i sykiem

. No widać, że chłopak skołowany.
Noc spędził w izolatce, mokrego nie ruszył

ale chyba chrupnął suchego, sioo było. Teraz ma łyskacza pod nosem, też bez efektu, ale chlipał wodę, więc chyba jest nieźle. Upał, moje też mało jedzą. Rano koty zajrzały do kuchni, zostały osyczane. Kot nie bardzo zachwycony na razie moją osoba, ale nie boi się ani pralki ani miksera

, dzika dzicz, naprawdę.
Teraz wszyscy śpią nietomni, zaraz im pomogę, Mefista (jednak nie Gerald - tamten był "białym wilkiem" a to czarne jak smoła

) zamknęłam w kuchni, niech ma komfort. Dał się głasnąć 3 razy bez syczenia!
Po dalsze info zapraszam na mój wątek, link w podpisie
