#MAGDA# pisze:Agn jesteś wielka ! ! !
chylę czoła za takie poświęcenie ..... ja bym nie dała rady , kiedy mojemu jednemu sierściuchowi coś dolega to ryczę , i mam przed sobą wizję, ze zaraz umrze mi ( tak, umrze ...) a co dopiero mówić o chorych kociakach .... zamiast "sprzątać itd" to bym siedziała i ryczała patrząc na te biedne istoty ....
z moim sierściem mam dokładnie to samo, siedzę i panikuję, ryczę jakby kot zaraz miał odejść, tak już ładnych parę lat.pobrać krew mojemu jak jest zdrowy i na "siłach" graniczy z cudem, doc Agn to się udało ! więc o czym gadać?
toruńskie realia są takie nie inne i doc jest jedynym, który kota się nie boi, a mój należy do tych co mają listę trafionych weterynarzy, ujmą na jego honorze jest nie dziabnąć weta


Nie przejmuj się opiniami "innych" nie wiedzą ile czasu spędzasz u doc, nie mają pojęcia o naszych "kochanych" toruńskich lek.wet. więc szkoda na nich czasu

na poprawę nastroju wklejam obrazek aureolki, podniosłam u Ciebie z podłogi



