Maluchy już się całkiem zadomowiły i jak to maluchy rozrabiają jak pijane zające
Apetyt dopisuje, ładne kupale lądują w kuwecie, sio również.
Mam nadzieję, że dalej będą tak zdrowiutkie, że nie wyjdzie jakieś choróbsko.
Są przesłodkie, bawią się wszystkim, co sie da

, również ze sobą i innymi kotkami. Jasiek też jest zachwycony towarzystwem no i tradycyjnie Bruno, Murzynek i Kropek. Szczególnie Bruno je lubi, bawi sie z nimi, wylizuje uszka, taki fajny starszy brat.
To wielka radość patrzeć na ich zabawę, są takie radosne, tv przy nich wysiada
Tak bym chciała, żeby i innym maluchom ze schronu też udało się znaleźć domki, choć tymczasowe. To taka frajda patrzeć na zdrowe i szczęśliwe kotki.
Wieczorem bardzo protestowały przeciwko zamknięciu w klatce ale nakryłam ją z góry prześcieradłem i uspokoiły się. Rano je wypuściłam a te małe głodomory pędem do kuchni, wiedzą, że tam są miseczki z jedzonkiem

.
Nie nadążałam napełniać miseczek bo wszystkie futra okupowały blaty i plątały sie pod nogami.
Wczoraj u weta kupiłam suchego Royala (Hillsa nie było) dla małych i Hillsa dla Docusia.
Pan Michał przywiózł mi też suchego Royala sensitive dla pozostałych kotków.
Wczoraj zamówiłam też w zooplusie mokre. Tak więc jesteśmy w jedzonko zaopatrzeni.
Żeby jeszcze zdrówko dopisywało to będzie OK.
Z moim jest lepiej, bóle juz tak nie dokuczają ale "mrówki" w lewej ręce zostały
Eksperymenty żywieniowe z Docusiem pomału przynoszą efekty, on po prostu lubi ludzkie jedzenie: szyneczka, kiełbaska itp. Trudno, na razie niech je to, co lubi, żeby znowu nabrał ciałka a inne i tak mu będę podsuwać, może w końcu się przełamie.
Najgorsze jest to, że Docuś boi sie innych kotów i potrzebuje spokoju w czasie posiłku a one mu nie dają. Szkoda, że nie mam drugiego pokoju, w którym mógłby sobie spokojnie zjeść i pospać. Pewnie też z tej przyczyny lubi spać w koszu na szafie, ma tam spokój. Zresztą ten kosz to ulubione miejsce wielu kotów, nawet Jaś już tam spał, to taki "punkt strategiczny"
