margaretka2002 pisze:OKI pisze:na szybko doczytałam, że przy obniżonym żelazie ferrytyna zawsze spada, bo magazynuje jego nadmiar, a przy niedoborze oddaje - więc nie widzę sensu robienia tego badania w tej chwili, ale popytam u weta oczywiście

Ale chyba warto będzie to zrobić przy powtarzaniu morfologii za jakiś czas I za ile? tydzień, dwa? Ona ma tej krwi tyle, że nawet do badania szkoda ją kłóć za często

No wlasnie o to chodzi, ze jesli jest niska ferrytyna to nie magazynuje nadmiaru i zelazo jest bardzo niskie ciagle, bo szybko wydalane. Wtedy nie ma co liczyc na poprawe, tylko nastawic sie na stala suplementacje zelaza.
Gdy zaczyna ubywać żelaza z organizmu ilość ferrytyny zmniejsza się, zanim jeszcze rozwiną się skutki niedoboru żelaza.Dupa, to nie tak, odwrotnie - niska ferrytyna będzie świadczyć w tej chwili wyłącznie o braku żelaza, a to wiadomo i bez tego. Co innego zrobić to badanie za jakiś czas i sprawdzić, czy podawanie żelaza skutkuje jej wzrostem. Choć i tak zacznie rosnąć dopiero po nasyceniu organizmu żelazem (bo to jest białko magazynujące nadmiar, czyli dopóki nie ma nadmiaru - nie ma też białka, bo nie ma co magazynować). Przynajmniej tak ja to rozumiem, ale jak pisałam, pogadam z wetem.
margaretka2002 pisze:No i zawsze naturalna forma jest bardziej przyswajalna niz syntetyczna, z tym, ze jesli niedobory sa olbrzymie to sama watrobka tego nie nadrobisz...

Raczej nie, ale mnie np. możesz faszerować preparatami żelaza w pigułach, zastrzykach i innych, a tylko sr..ki dostanę

Wynik będzie i tak poniżej normy - organizm przyswaja wyłącznie z wątróbki, mniam

Szczęśliwie, ja mam tylko lekko poniżej normy i już dawno przestałam się przejmować
Mam nadzieję, że dziewczyna pod tym względem normalniejsza. I tak jest, o ile rano nie miałam omamów
------------------
Wychodzi na to, że najpierw pytam, jakie badania, a potem chcę storpedować wszystkie rady. Wręcz przeciwnie, notuję skrzętnie i zrobię każde badanie, które będzie miało sens, a wszystkie rady skonsultuję z wetem (i to na pewno nie z jednym

).
Ale żeby jej w tym momencie znów pobrać chociażby kropelkę krwi do badania, to ja muszę być na 100% przekonana, że to badanie jest uzasadnione w tym momencie i że jest absolutnie niezbędne
Na razie wiadomo, że główny problem leży w bardzo słabo pracującym szpiku

Przyczyną może być ogólne osłabienie i wiek, wtedy wystarczy dobrze karmić, faszerować żelazem i witaminami, i czekać. Ale może też być odwrotnie - stan ogólny wynika ze źle pracującego szpiku i wtedy mamy bardziej pod górkę
Jak to sprawdzić?
Jak na razie, pozostałe wyniki i fakt, że dziewczyna dochodzi do siebie z dnia na dzień raczej napawają optymizmem, ale z drugiej strony czekanie, aż się "samo okaże" to zbyt duże ryzyko
