Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Może trzeba by kotom furminator zafundować - wszyscy go chwalą :-)

Jej dawno nie pływałam na kajakach - a tak to uwielbiałam kiedyś.

Hej Sihajko!
Morfuniu, jak tam?

Dzień dobry, zaglądam i pomalutku oswajam się z koteczkami i uczę sie kto jest kim :-)

Hej Wszystkim

Hej Ania

Witamy serdecznie i zapraszamy, chociaż tak dużo nie piszę i ostatnio nawet niezbyt często.
Joachim ostatnio wieczorami łapie jakieś latające coś, co ma grube skrzydła i chrupie, gdy to się zjada. No tak, bo jak nie zdążę dolecieć, to Joachim zdąży zjeść. Muszę zamykać balkon na 3 godziny wieczorem. Bo to coś latające jest dziwne, wstępuje tylko przez te parę godzin a potem znika. I tak jest co roku przez kilka tygodni. Niedługo powinny zniknąć. Myślę, że to jakieś chrząszcze są. Też tak macie takich gości?
Myśliwy Joachim:

Dla cioci kalair Morfeuszek

Sihaja pisze:Dla cioci kalair Morfeuszek

ojoj, Morfuś dla mnie a ja nic nie widzę! :placz:

Ale mam nadzieję, że Cię kochanie szybko zobaczę!! :1luvu:

Ogoniaste pozdrowiednia

Sihaja pisze:

Piękne

Wszystkie Gaje są wyjatkowe....

Jak ja lubię ten wątek za jego ciepełko i miły nastrój. Do tego cudowne przytulne koty :-)

Prawda!

Cześć Kotusie i Duża!

ewung pisze:Jak ja lubię ten wątek za jego ciepełko i miły nastrój. Do tego cudowne przytulne koty

no wlasnie dlatego ja też go podczytuję , choć mało sie odzywam :oops:

jakie sliczne zdjecia- poogladalam sobie bo mam zaleglosci :oops:

trawa11 pisze:
ewung pisze:Jak ja lubię ten wątek za jego ciepełko i miły nastrój. Do tego cudowne przytulne koty

no wlasnie dlatego ja też go podczytuję , choć mało sie odzywam

To tak jak ja :oops:

Dzień dobry

Bardzo mi miło, że lubicie tu u nas bywać. Chociaż ja naprawdę mało piszę

Moje koty, jak im przekazuję Wasze komplementy siedzą i patrzą się uważnie. Tylko Joachim popiskuje (tak, bo on nie miauczy, tylko tak śmiesznie popiskuje). A Morfeusz odpowiada, głosem mówiącym oczywistą oczywistość: to naturalne że my, koty jesteśmy przytulne, wspaniałe i w ogóle. I weź mnie pogłaskaj, ileż można czekać.

W poniedziałek umówiłam się z panem, który mi wyceni mebelki do łazienki. Tak bym chciała je w końcu zrobić, ale wszystko zależy, ile to będzie kosztować. Na samą umywalkę i kran muszę mieć ok 500zł. I już zaczynam się obawiać, że jednak nic z tego nie będzie. No, ale zobaczymy, niech popatrzy, pomierzy i wyliczy wartość.
No i jeszcze coś, o czym miałam pisać, ale ciągle zapominam

W niedzielę byłam na wystawie psów. I chciałabym, aby podobne zasady obowiązywały na wystawach dla kotów. Na wystawie dla psów dowiedziałam się, że hodowca nie może sprzedawać szczeniąt na wystawie. Na wystawę przywozi tylko te pieski, które mają brać udział w ocenie. Reszta szczeniąt zostaje w domu i jeżeli ktoś jest zainteresowany, może się umówić na wizytę. Poza tym nie mogą przychodzić osoby sprzedające pieski gdzieś pod wystawą, od razu są grzecznie (mniej lub bardziej) proszone o odejście. I rzeczywiście, to widać - rozmawiałam z hodowcami i każdy mi to samo powiedział. Nie było też sprzedających wokół obiektu, na którym odbywała się wystawa. Podoba mi się to o wiele bardziej, niż wożenie kociąt, bo może się sprzedadzą, i sprzedawanie ich osobom, które decyzję podjęły pod wpływem chwili, bo na wystawie ładne kotki są. I Związek Kynologiczny pokazał, że można. Przynajmniej w Olsztynie i Dobrym Mieście (bo na tych wystawach bywam). Ale podejrzewam, że tak jest wszędzie. I życzę też Związkom Felinologicznym, aby też się postarały. Bo można, jeśli się chce.
Lecę do moich kochanych futerek, czekają na czesanko

tak 100 % racji. W Kaliszu widziałam handelek na wystawie - wystawiający podpisywali umowy na klatkach , dawali kociaka a ludzie kupujący mówili coś w stylu "aha, kuwetę mamy kupić". I kupowali, bo było pełno stoisk z akcesoriami. Może wszystko będzie super ale jeśli ktoś naprawde chciał tego rasowca - pojechałby do hodowcy, porozmawiał, a tak - jak zakup batonika przy kasie...
Straszny widok, coś jak promocja w markecie, ale kociąt było dużo...
To powinno być zabronione , zgodzę się z Tobą.

A ja zawsze myślałam, że kociąt na wystawie nie można sprzedawać..

Nawet czytałam gdzieś...Oficjalnie, bo i u nas były , jak była wystawa. :roll:

Doberek słoneczka! :1luvu:

dotarliśmy i do was !

Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Kto przegląda forum