
To kochany mój słodziak

mięknę dla niej coraz bardziej
Mam trochę problemu z podawaniem Scanomune, bo już nie wiem jak... Hill'sa, jak wspominałam na razie nie chce jeść, w gotowanym nie ruszy, surowym też ostatnio gardzi. "Czyste" surowe nawet zje, ale z dodatkiem gorzej.
Dzisiaj było tak:
Dałam Scanomune w b. małej ilości mięsa mielonego. Powąchała kilka razy, poocierała się o moją rękę (a to dobry znak) i... poszła sobie. Za chwilę przyszła, zrobiła przegląd mich, a skoro ich zawartość się nie zmieniła, znów się odkręciła i poszła. I tak kilka razy. Głodna była, bo przez noc prawie nic nie zjadła, tylko wieczorem. Ewidentnie grymasiła

No to duża zachodzi w głowę, co tu robić, bo Scanomune to teraz podstawa... Wyciągnęłam z lodówki polędwicę, pomemłałam w rękach plasterek, aby się nagrzał i kroję w prostokąty, sypię z kapsułki proszek i rozsmarowuję na tych prostokątach. Potem zwijam z ruloniki i wołam kicię. Leci szczęśliwa

Wącha - podnieca się. To lubi drań

Łyka jeden rulonik, drugi... wypatruje trzeciego, ale przy piątym chwila wahania. Coś nie gra. Piąty ląduje na podłodze. Chodzi wokół, niucha...
Oho, pewnie wyczuła lek... Uff, zabrała się do konsumpcji. Szósty, ostatni, też był diagnozowany, ale zjedzony
Znów udało się przechytrzyć paniusię, ale co dalej??? Przecież nie będę jej karmić tym świństwem - wędliną, ma się rozumieć (mimo że sama ją jem

). Gdyby w grę wchodziły karmy mokre... jak kiedyś. Bez problemu było...
No dobra, to nie koniec. Po lekarskiej wędlinie dałam posiłek podstawowy - śniadanie, czyli gotowaną wołowinę i kurczaka. Księżniczka zrobiła swój rytuał z przeglądem menu i zabrała się do pokoju. Musiałam iść do pracy. Zostały dwie miski z suchą Puriną na odkłacznie i odrobinę na problemy żołądkowe, miseczka z nietkniętym gotowanym mięsem i mleko, a także surowe ze Scanomune, o kt. zapomniałam.
Pół godz. temu wpadła do mojego domu moja mama i zdaje mi relację:
mięsa gotowanego zostało na ok. 1/3 dna, mleko prawie wypite, surowego zostały dwie małe kuleczki (kulki robię wielkości małego orzecha laskowego, bo większych gabarytów Niki nie uznaje, pewnie przez dziąsła)
, suchego nie wiem ile było. Wniosek - chyba rozbestwiłam moją księżniczkę i czuje, że mam do niej słabość

muszę stwardnieć
