PAKT CZAROWNIC XV - trwa lipcowe głosowanie!

Olu

olamichalska pisze:kochane siostry... A ja hciałabym zebyscie troche o mnie pomyslały. Od rana leze w szpitalu. W sobote odkleiła mi sie siatkowka. Czeka mnie operacja. I gratis doloza mi nowa soczewke... Milo nie jest. A mialam zabrac od beci Kruszynke.. Dlatego gez dziekuje beci ze zajmie sie mała jeszcze tydzien.. A ja czekam na to zeby moc widziec dwoma oczami. I dziekuje tez za wi fi w szpitalu;-))

Olu!!! To Ty masz to samo co ja!!! Odklejona siatkowke przyklejali mi w listopadzie, a soczewke Ci pewnie dadza na skutek zacmy - mnie to wlasnie czeka w marcu dopiero....
W ktorym szpitalu lezysz?
Trzymam kciuki. Nie boj sie nic. Teraz metody operowania sa naprawde super, jesli tylko jest dobry szpital to wszystko powinno pojsc dobrze. Pozytywne myslenie to podstawa - w narkozie Cie beda robic czy miejscowo?

Proponuje zalozyc Wiedzmowe Stowarzyszenie Przyklejonych Siatkowek :twisted:

Witam tez swieza Krew Agate - mam siostre Agate

a list motywacyjny przedni, bardzo mnie ubawil i sprawil ze przez chwile poczulam sie jak Leon

:D:D:D:D

dziekuje siostrzyczki za wsparcie.. Od razu mi lepiej.. Mam nadzieje ze nie spartola bo zostane siostra Cyklop... Operacja bedzie w bydgoszczy u klanu Kałużnych. Soczewke dostane bo moja własna jest zniszczona dokumentnie...

Olu! Razem z GuFelkami trzymamy kciuki! Będzie dobrze, wszystko ładnie się uda, zobaczysz. Ja niedawno wskutek terapii hormonalnej zaniewidziałam chwilowo i częściowo raz na jedno, raz na drugie oko i na własnej skórze przekonałam się co to jest strach o oczy. Dzielna bądź. Czary w toku!

Witam nowa czarownicę. Mietłę ma? Latać umi? No i gdzie te foty?????

Trzymam kciuki za zdrowe oczy!!! :ok:

Sama mam z nimi ciagle problemy.

Olu

A na rozweselenie, jeśli ktoś tv nie ogląda: http://www.youtube.com/watch?v=CodEnV3RQkI

Dzyśka pisze:Olu
A na rozweselenie, jeśli ktoś tv nie ogląda: http://www.youtube.com/watch?v=CodEnV3RQkI

Ogladalam!!! Akurat siedzialam nad zupa i malo nie splulam sciany warzywami

Rewelacja

Olu, bedzie dobrze. Soczewki sztuczne sa teraz na bardzo dobrym poziomie, mam znajoma ktora jest zdrowo po 80 i w obu oczach ma sztuczne soczewki. Swietnie sobie daje rady i widzi bardzo dobrze pomijajac starcza krotkowzrocznosc.
Jaka metoda beda ci przyklejac siatkowke, ze spytam z ciekawosci? Mnie uspyiali bo musieli usunac zrosty pod siatkowka, wpompowali w oko olej ktory przylega siatkowke. Olej mieli mi wyjac teraz w czerwcu ale mnie uzarl kleszcz i operacja przepadla. Przy okazji wymienia mi soczewke i bede cyborgiem :twisted:

A tak na powaznie w srode bylam na konsultacji w klinice i termin na operacje mam na marzec, bo na zacme sie tak czeka... Takze jestem na biezaco jesli chodzi o okulistyczna wiedze kliniczna.

jasdor pisze:To ja znowu prywatę wtrącę i o czary poproszę, żeby sie juniorka do Krakowa nie dostała. Tak, tak, Siostry NIE DOSTAŁA

Ty jasdor to jak Pawlak z samych swoich, żeby się noga powinęła :mrgreen:

poczarję dla ciebie oraz dla Oli za udany zabieg barrrdzo moccccno

Moje koty przed chwilą zrobiły akcje następującą:
Siedzimy sobie w pokoiku, bawimy się myszką, gdy nagle - obie stanęły jak wryte, wzrok wbity w przedpokój, Kośka przywarła brzucholem do podłogi, Mała - ambitna bohaterka pobiegła do przedpokoju i zaczęła się jeżyć i chodzi w kółko :conf:

Potem, co do niej nie podobne ułożyła się na parapecie i ani drgnie, a Kośka łazi za mną tam i spowrotem, choć ona bardzo nie lubi się ruszać :strach:

Obdzwoniłam TZta i młodą w Krakowie, czy coś się nie stało ? i nie wiem, co o tym myśleć. Jestem sama i sie strasznie boje :mrgreen:

Może widzą coś czego ty nie widzisz :roll:

I mam nadzieję nie zobaczyć :twisted:

jasdor pisze:I mam nadzieję nie zobaczyć

To się nie rozglądaj :mrgreen:

Włącz sobie TV - na te bzdury co wygadują cokolwiek by było zwieje, gdzie pieprz kopią... :twisted:

Jakby mnie jutro nie było - znaczy mnie zjadło :mrgreen:

Moje też kiedyś zrobiły taki numer. Bawiły się w najlepsze, aż nagle w tej samej chwili oba koty, oddalone od siebie o ponad metr zjeżyły się maksymalnie, wbiły wzrok w ten sam punkt i próbowały się wcisnąć - jeden w ścianę, drugi w podłogę. Nie mam pojęcia co to było. To było wieczorem, koty bały się aż do czasu jak szliśmy spać, więc zabraliśmy je ze sobą do łóżka. Zwykle nie śpią z nami całej nocy, a tym razem rano były tam, gdzie zostawiliśmy je wieczorem :roll:

Miski i kuwety nie były w nocy ruszone. Rano koty zachowywały się już całkiem normalnie, tylko nam było jakoś tak dziwnie. W rodzinie, wśród znajomych czy sąsiadów nic się nie wydarzyło...

Nie śmiejcie się, ale michy i kuweta w pokoju, drzwi zamknięte, telewizor chodzi, Tż wróci dopiero jutro, a ja się osram ze strachu. Koty przynajmniej mają kuwetę na miejscu, a ja ? Co zrobię, jak mi się zachce :mrgreen:

PAKT CZAROWNIC XV - trwa lipcowe głosowanie!

Kto przegląda forum