Bubu czyli Maciek - uśmiech szczęścia :) Gabi ['] -pamiętamy

Rozeslijcie ich namiary po Łodzi.
Bo może za chwilę zaczną szukać ślicznego małego koteczka :evil:

annskr pisze:Rozeslijcie ich namiary po Łodzi.
Bo może za chwilę zaczną szukać ślicznego małego koteczka

raczej nie sądzę........

magdaradek pisze:
annskr pisze:Rozeslijcie ich namiary po Łodzi.
Bo może za chwilę zaczną szukać ślicznego małego koteczka

raczej nie sądzę........

Nic nie wiadomo

Nie sądziłam, że to się tak skończy. Starych i naiwnych jest nas więcej.

Nie sądzę, żeby to byli źli ludzie - koty by się tak do nich nie garnęły. Raczej trochę ograniczeni, poddający się wszelkim "autorytetom", no i ta teściowa...

ciążko mi ich zrozumiec.. moze czekali długo na dziecko, moze za duzo osob takich wlasnie jak tesciowa w otoczeniu, nie wiem..
oni maja słaba wolę, sa raczej dosc podatni na wplywy innych..

Nie nakręcajcie się proszę.
Tez myślę, że to nie są źli ludzie.
Problem ich przerósł. To wszystko.
Nie mogę powiedzieć, że się nie starali...
Pytali też znajomych czy nie wzięliby ich kotów...

Dziecko się dusi, ma wysypkę, oczy są w kiepskim stanie.
Jest na sterydach...
Szkoda, że tak się stało...
To jest dramat dla tych kotów...
Ale myślę, że dla tych ludzi też...
Jestem naiwna, wiem... Ale ja im wierzę...
Szkoda mi bardzo Bubusia i Gabi.
Ale tych ludzi też mi szkoda.
To nie jest tak, ze 5 czy 7 wspólnych lat można ot tak przekreślić i oddać koty...
To tak nie wyglądało...

Gabi i Bubu są już z nami - Bubuś u mojej mamy, Gabisia u Madzi.
Bubu na razie odnajduje się całkiem nieźle... Pewnie myśli, że to jakieś wakacje

Gabi w kanapie :cry:

Wsadziłam jej kocyk z jej byłego domu :cry:

Oczy wielkie, przerażone...

Nic nie powiedziałam, jak zabierałyśmy koty. Nie byłam w stanie. Jak patrzyłam na Gabi i wiedziałam, że za chwilę zburzę jej świat, miałam kluchę w gardle.
Chciałam jak najszybciej wyjść stamtąd.

Nie wiem, czy to są źli ludzie, czy nie...
Nie wiem, czy zrobili wszystko, czy nie...
Wiem jedno, to nie była łatwa dla nich decyzja.

Biedna Gabi, mocno to się na niej odbije :cry:

Tak jak napisała Aneta - to jest dramat, i ludzi i kotów

nie oceniajmy ich zbyt pochopnie!

Skupmy się lepiej na znalezieniu kotom, nowych, troskliwych domów, plisss

bardzo mi przykro

. Tak bardzo mi żal w takich momentach, że nie mogę mojego "domu" rozszerzyć, nadmuchać aby przyjąć kolejne futerko, które spotkało tyle nieszczęścia w życiu. Przytulić, ukochać, ukoić strach i powiedzieć, że wszystko już będzie dobrze na zawsze... Mam nadzieję, że to ostatnie wyboje na ich drodze :cry: