no więc jest tak gorąco, że wszyscy ledwo żyjemy, normalnie wczoraj w akcie desperacji poszliśmy i capnęliśmy z półki wentylator, który teraz też ledwo zipie by nas wszystkich ochłodzić.
sesja foto jest, a jakże, ale bardzo senna, poza wczorajszymi wygłupami psiej części rodziny w brudnym stawie
no więc, najpierw Denisio komputerowy

zrobienie czegokolwiek na biurku graniczy z cudem, bo zawsze jakaś łaciata dupa szanownie spocznie ograniczając pole widzenia, leżenia i wszystkiego
i Denisio poduszkowy specjalnie dla cioci Pisio

Gracjana i Satynki nawet nie będę komentować, o ile księżna raczyła do zdjęcia choć otworzyć oko, bo o podnoszeniu głowy mowy być nie mogło - o tyle hrabia miał zupełnie w zadzie i nawet nie pofatygował się o łypnięcie, no trudno
Satynka

Gracjano

jedynym twardym zawodnikiem w naszym domu jest Cyryl - nie sposób go nakłonić by wylazł z kuchni, nie wolno wszak stracić nawet najmniejszej okazji by dostać coś, co nadaje się do zjedzenia
myślicie, ze śpi? nie, tylko leniuchuje

tu też na straży kuchennego dobrostanu

Taurus jak przystało na dowódcę, zawsze musi być w centrum

Dziecior zwany Arlą, a raczej chyba odwrotnie, Arla zwana u Nas Dzieciorem w umiłowanym przez siebie drapaku

wspomniane wcześniej buldożkowe kąpiele - Lola wczoraj dowiedziała się po raz pierwszy, że woda nie gryzie a taplanie sie w błocie może być super, najpierw nie za bardzo chciała uwierzyć w nasze zapewnienia, potem już nie można było jej wybić z głowy moczenia cycków
tu z Tolkiem czyli przyszywanym wujkiem

Gigi jak na snobka i samolubka przystało oczywiście pływał sam

a Buba jak zwykle pukała się pazurkiem w czoło patrząc na to wszystko z politowaniem i mimo, że upał dał się jej we znaki z kąpieli skorzystała tylko raz, z Maćka pomocą
