Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

My to jakoś dajemy radę, teraz Bruno jest w lecznicy, więc jest trochę łatwiej. Ale on... jak on musiał cierpieć

Bolało go, nie mógł jeść, a ja nie wiedziałam co się dzieje i nie pomogłam :oops:

Mam nadzieję,z ę teraz będzie już lepiej. Kitulku kochany, trzymaj się.

W schronisku miałby przechlapane - kto w tym tłumie zwróciłby uwagę, że jeden z kotów nie je...
Musiałby mieć wyjątkowo dużo szczęścia.

Nie da się ukryć, że ratujecie mu życie :ok:

Bruno nadal w lecznicy. Jeszcze prawdopodobnie będzie musiał tam zostać parę dni, może uda mi się go dzisiaj albo jutro odwiedzić.

Mam pytanko ważne - Czy jest na forum jakaś osoba z Krakowa, która ma wprawę w sprawdzaniu DT, i która dysponuje jakimś czasem w tym tygodniu??

Bruno jest ze schroniska, więc umowę adopcyjną potencjalny DS podpisuje ze schroniskiem - dobrze rozumiem??

Jeśłi Ty jeszcze takiej umowy nie podpisywałaś, to faktycznie umowa będzie ze schronem.
A jakiś dom się szykuje? Dziś ukazało się ogłoszenie w DP - nareszcie :roll:

To cudnie, że się ukazało :ok:

Dzięki wielkie :1luvu:

Proszę o kciuki za Bruna, bo biedak ciągle chorutki.

Biedny Brunek...miał szczęście na prawdę, że do Was trafił

Mam nadzieję, że wszystko będzie szło ku lepszemu :ok:

Właśnie zadzwoniła do mnie przesympatyczna, starsza Pani, która ma 13 letniego kota jedynaka i nie może zabrać Bruna. Tak ją Brun wzruszył, że zaproponowała, że jeśli problemem jest kwestia finansowa, to ona może płacić na Bruna co miesiąc. :1luvu:

Oczywiście odmówiłam :oops:

Pani obiecała popytać znajomych i rodzinę :mrgreen:

Poopowiadałyśmy sobie o swoich kotach i doświadczeniach z kotami. Bardzo miło się rozmawiało.

Bast pisze:Właśnie zadzwoniła do mnie przesympatyczna, starsza Pani, która ma 13 letniego kota jedynaka i nie może zabrać Bruna. Tak ją Brun wzruszył, że zaproponowała, że jeśli problemem jest kwestia finansowa, to ona może płacić na Bruna co miesiąc. Oczywiście odmówiłam Pani obiecała popytać znajomych i rodzinę
Poopowiadałyśmy sobie o swoich kotach i doświadczeniach z kotami. Bardzo miło się rozmawiało.

Buuu... Brun w piątek i sobotę miał krew w kale. Dostał leki i od niedzieli już jest ok z kupalem. Nadal czekamy na wyniki z wymazu

Tak mi go żal. Kotulku kochany, zdrowiej maleńki.

biedak tyle sie nacierpi

Jakież on miał szczęście, że trafił na Ciebie Bast! :ok:

Jesteś WIELKA!! :ok:

Trzymamy za Ciebie kciuki kotuniu. :ok:

Bungo, dziękuję za ogłoszenie :1luvu:

Wczoraj już dzwoniła jedna Pani, dzisiaj dwie (jedna oferowała pomoc finansową).
Może uda się wybrać z chętnych najlepszy dom dla Bruna? Oby tylko Brun zechciał wyzdrowieć. Póki co nadal w lecznicy, ale to akurat dla Niego lepiej, bo u mnie w tej chwili warunki dla takiego kota niestety kiepskie

Jeśli nie uda się tym razem, to powtórzymy ogłoszenie - mam na to zgodę.
I kciuki wielkie za wydrowienie, za oddziczenie i za domek :ok:

Bast pisze:Bungo, dziękuję za ogłoszenie
Wczoraj już dzwoniła jedna Pani, dzisiaj dwie (jedna oferowała pomoc finansową).
Może uda się wybrać z chętnych najlepszy dom dla Bruna? Oby tylko Brun zechciał wyzdrowieć. Póki co nadal w lecznicy, ale to akurat dla Niego lepiej, bo u mnie w tej chwili warunki dla takiego kota niestety kiepskie

Cisza...

Bruno wraca powoli do zdrowia

Okazało się, że bakteria, którą ma w gardle jest bardzo wrażliwa na augmentin, który dostaje

(są wyniki wymazu). Jak skończymy kurację antybiotykiem to pewnie trzeba będzie zadbać o odporność Bruna (ale to już nie w lecznicy tylko u nas - niestety w klatce

)

Domki, gdzie jesteście? A w zasadzie nie "domki", DOMKU! - jeden Brunonowi wystarczy :wink:

Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Kto przegląda forum