margaretka2002 pisze:Trzymamy...

Olga, moze ja Ci Viyo wysle, co? Jeszcze jedna zamknieta butelka mi zostala, a Tobie sie bardziej przyda niz mnie...

Małgoś, dzięki, na razie nie wysyłaj - podaję jej immunodol w jedzonku i taurynę, na razie wystarczy. Za bardzo nie chcę jej faszerować. W razie czego, będę krzyczeć.
Marzenia11 pisze:OKI pisze:Na Wetach niewiele, Doktorka sugerowała Podleśną, więc zadzwoniłam i mogę jechać (fajnie, że nie trzeba czekać

).
ups, dzwoniłam wpierw a potem dopiero doczytałam - bo też chciałam Ci polecic Podleśną więc na szczęście mimo że się spóźniłam to dobrego wyboru dokonałaś

Myszkina odradzam, zwłaszcza na talony

Już gadałyśmy, ale zapamiętam na pewno

W każdym razie znowu trafiłyśmy do fajnej kobitki, więc jakoś ciągle mam farta

Dzięki za Wasze kciuki - jak widać, przydają się ogromnie
Na Podleśną mam zresztą najbliżej i najlepszy dojazd (choć tam jakoś dziwnie z parkowaniem, ale to najmniejszy problem). Poza tym, z tego co popatrzyłam na ich stronki, to Podleśna jest chyba najlepiej zaopatrzona w sprzęt (rtg, usg, narkoza wziewna itd.)
Jest tak: na razie pobrana jest krew do badań i testów (wyniki jutro, ale jeśli będzie coś się działo, to mam dzwonić wieczorem, może już będą). Krew się pani doktor nie podobała, bo rzadka, ale nie chciała się wdać w szczegóły (w sumie - nie dziwię się). Kolejny kot, który przy pobieraniu krwi zachowuje się nie jak kot

Przy kroplówce już gorzej, ale większość wleciała - było to samo, co wczoraj, leżała spokojnie, zero reakcji na igłę i potem, ale w pewnym momencie uznała, że jej starczy
Dobrze, że nie próbowałam wczoraj sama
Komuś potrzebna kroplówka z glukozą? Oddam szybko - wszystko jest "uzbrojone", więc pewnie nie może stać długo. Może już ją powinnam wywalić? (mam ją od soboty)
W pysku dramat, to było wiadomo - po wynikach krwi będzie wiadomo, co robić i jak.
W brzuchu jest coś, co się pani doktor nie podobało - podobno coś długie i twarde. Być może to zalegający kał, ale trudno to stwierdzić, może trzeba będzie zrobić USG. Czekamy na wyniki krwi
Dopiero po wyjściu sobie uświadomiłam, że to jest coś, co się zmieniło - wetka, która badała Polę w sobotę, mówiła raczej o podejrzanej opuchliźnie i wzdęciu

Nie wiem, czy to zmiana dobrze wróży...
Jak wróciłyśmy do domu, kicia znowu podkrwawiała z pyska, ale szybko jej przeszło - jednak ona sobie coś musi podrażniać w tym pysku. W domu pewnie pchając nos w drzwi, a w kontenerku w kraty. Chociaż jest też duża zmiana w zachowaniu i w kontenerze jest dużo spokojniejsza, nie rzuca się tak.
Jutro wieczorem jedziemy po wyniki i kolejny zastrzyk z antybiotyku - duplocyklinę podaje się co 3 dni i będziemy ją kontynuować, o ile wyniki na to pozwolą
To chyba wszystko

Aha, pani doktor potwierdziła, że normalny qpal i ogólne wzmocnienie się kota przez te 2 dni nieźle rokują
Za kciuki nie dziękuję, ale za Waszą obecność baaaardzo
