Sepsa i zapaść
Ale się cieszę - dostałam talon na leczenie Poli
Wszystko napisałam w głównym wątasie
Za to odessali mi koteczki

Szelma i Tacia oddały krew dla kociaków z pp.
Mam trochę wyrzutów sumienia w stosunku do kocic, ale z drugiej strony, jakbym to ja miała takie kocięta, to bym się nie zastanawiała długo. A skoro możemy pomóc...

Szelma niestety jest bardziej poszkodowana, bo dostała lekkiego głupiego jasia - na tyle lekkiego, że powarkiwała przez sen

Później dostała kroplówę, witaminki i coś na wzmocnienie, a teraz dochodzi do siebie i ma za złe całemu światu, a przede wszystkim mi

Czuję, że dopiero jutro mi pokaże

Ale przy okazji bardzo dokładnie obejrzałyśmy sobie paszczękę i... jestem zachwycona

Wygląda na to, że barf + Orozyme naprawdę działa, kamień faktycznie jakby się zmniejszył (nawet nie wiedziałam, że to możliwe), a po stanie zapalnym prawie nie ma śladu

W nagrodę jutro znów im kupię skrzydełka
Za to Tacia przeszła samą siebie i bez znieczulenia pokazała, że jest prawdziwą Damą

Z-E-R-O problemów
A trochę to jednak trwało - ja byłam w szoku, ale wetka zawołała koleżankę

Tacia po prostu chwilami chyba kimała

A po całej operacji, jak na stole wylądowała Szelma, Tacia najpierw próbowała sprawdzić, co tak szczeka i warczy na korytarzu (sporych rozmiarów wkurzony ONek

), a potem poszła spać do torby
W nagrodę dostała co? Taaaak, chrupki oczywiście
Dzielne mam dziewczyny
Na koniec prawie się poryczałyśmy obie - ja z wdzięczności za ten talon, a wetka za krew. Ale się porobiło
