Heh, zrobiłam korektę tego pierwszego tekstu, a pojawił się ten od Lidki

Nie wiem, czy tekst już nie jest posłany, jeżeli nie- skleciłam coś takiego - jeżeli mącę lub wtrącam się niepotrzebnie to napiszcie, nie będę w przyszłości przy tych tekstach grzebać

Poprawiłam błędy językowe, jakie zauważyłam i trochę poprzestawiałam zdania, bo wg mnie był trochę nieuporządkowany. Wyrzuciłam część tekstu o kotach wolnożyjących, bo to wg mnie temat na osobny artykuł, gdzie powinny być informacje i o sterylkach, i o budkach, dostępie do piwnic, karmieniu, przeciwnikach... Tutaj chyba chcieliśmy się skupić na rozmnażaniu "domowym" i pseudo. No i chodzi nam głównie o to, by ludzie brali koty ze schonów i dt, nie każdy weźmie kota z piwnicy, dlatego też dokonałam paru przeróbek.
Wraz z nadejściem lata na ulicach, w parkach i w schroniskach pojawia się więcej porzuconych, domowych kotów. Powiększają one i tak już zbyt liczną populację kotów bezdomnych.
Nadpopulację kotów można byłoby znacząco zmniejszyć, gdyby opiekunowie odrzucili mity i przesądy związane z rozmnażaniem i sterylizacją czworonogów.
Jednym z najszerzej rozpowszechnionych mitów jest ten, że kotka choć raz w życiu musi urodzić. Otóż – wcale nie musi. Dorosła, poddana zabiegowi sterylizacji kotka jest zdrowsza, a jakość jej życia jest wyższa, niż kotki rodzącej. Sterylizacja nie odbija się negatywnie na zdrowiu kotów i pomaga uniknąć schorzeń spowodowanych zmianami hormonalnymi, takich jak ropomacicze, rak sutka. Wysterylizowana kotka i wykastrowany kocur nie mają świadomości utraty możliwości posiadania potomstwa. Kastrat nie jest mniej szczęśliwy od kota niewykastrowanego, przestaje za to „znaczyć” teren nieprzyjemnie pachnącą wydzieliną.
Karmicieli kotów wolnożyjących namawiamy do poddawania swoich podopiecznych sterylizacji i kastracji – w Katowicach te zabiegi można wykonać bezpłatnie.Sterylizacja i kastracja zapobiegają rozpowszechnianiu chorób przenoszonych droga płciową , pozwalają na kontrolę ilości zwierząt, eliminację uciążliwości zapachowych i na utrzymanie porządku w miejscach karmienia, dzięki czemu koty wolnożyjące stają się mniej uciążliwe dla tych, którzy nie są ich zwolennikami.
Na dobrych ludzi czekają tysiące kotów w schroniskach w całym kraju. Są to najczęściej porzucone, oswojone czworonogi, które nie znają warunków innych niż domowe i bardzo potrzebują ludzkiej opieki i czułości. Każdy wyadoptowany kociak, urodzony przez niewysterylizowaną kotkę domową lub z pseudohodowli odbiera im szansę na dom. Wystarczy też rozejrzeć się uważnie w pobliżu własnego domu, by dostrzec jak wielu jest kocich mieszkańców piwnic, zaułków i strychów, czekających na ratunek i pomoc. Na szansę, którą często odbiera im niefrasobliwe rozmnażanie domowych czworonogów.
Dlatego też usilnie walczymy z rozmnażaniem domowych dachowców i raso-podobnych kotów w pseudohodowlach, które są nastawione tylko na ilość i zysk i nie utrzymują standardów prawdziwych hodowli. Koty z takich niezarejestrowanych rozmnażalni mają często ukryte wady genetyczne związane min z tym,że rodzeństwo rozmnaża się między sobą. Nierzadko są zaniedbane, chore.
Rozmnażając swojego domowego pupila przyczyniasz się do bezdomności kotów już żyjących, porzuconych, tęskniących za człowiekiem. Przyczyniasz się też do tego,że że koty w Polsce nie są szanowane, bo jest ich zbyt wiele. Miej świadomość tego, że kot urodzony w Twoim domu też może w przyszłości trafić do schroniska lub na ulicę. A jeśli nie on, to np jego dzieci- bo przecież nie walczysz z rozmnażaniem...