Amando, gdybym wtedy wiedziała że tak będzie, to wyściskałabym Cię z radości

Buka nie przychodzi jeszcze sama na głaskanie, jak już, to do misek i nic więcej

ale mam nadzieję, że kiedyś się przełamie. Ona przecież nie wie, że oprócz lodówki dostanie gdzieś jeszcze miły dotyk, stąd ta reakcja. Nie boi się człowieka, raczej dotyku

kiedy ostatnio wyciągnełam do niej rękę (siedziała w pokoju) to zamarła z przerażenia

na lodówce od razu mruczy i niczego się nie boi. Mruczy, nawet niesiona na... rękach za karczycho

Są też złe wieści. Zarówno Buka, jak i Cukierek (Torina czasami też

) nie kuwetkują jak należy

Buka siusiała na fotel. Nawet kiedy przykryłam go folią malarską, to dalej się na nim załatwiała. Zaciskałam zęby i wymieniałam folie. Od kilku dni, Buka zaczeła siusiać na moje łóżko. Chyba dlatego że spsikałam fotel odstraszaczem. Wiem że to Buka się tam załatwia, bo już kilkakrotnie przyłapałam ją na gorącym uczynku. Przepłoszyć było mi szkoda

zastawiłam więc łóżko jakimiś gratami, na czas mojej nieobecności, i z tego co wiem, to Buka trafiała do kuwety. Nie wiem czy załatwia się bo ma "po drodze", czy z jakiegoś innego powodu. Wiem tylko, że złapanie moczu w jej przypadku jest nierealne, bo Buka już od dłuższego czasu, nie załatwia się ze strachu, a podejść do niej nie dam rady. Pozostaje więc liczyć na to, że to problem psychiczny. Cuki z kolei, załatwia się do kuwety, a kupę robi... pod szafą

na dodatek rzadką

chyba żwirek mu nie odpowiada (drobiniutki Benek). Ale nie mogę go zmienić, bo Torina akceptuje tylko taki. A Torina to fleja

wchodzi do kuwety łapami, a tyłek wystawia na podłogę
