Jak już przyjechaliśmy to Słodziak po tej męczącej podróży miał cukier 593

Podałam po uzgodnieniu z Liwią 0,5 jed. insuliny i dosłał papu.
Przepraszam, ale jak się wyśpię trochę to się tu zjawię znowu

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AgnieszkaMo pisze:Oby już było z górki. Ale czy taki poziom to jednak nie cukrzyca?...
Szejbal pisze:To od początku o wynikach "popodróżnych" Ludmiłka do teraz.
Jak przyjechaliśmy w końcu - zmierzyłam cukier, wynik 593 - ale "miał prawo" taki być.
Tym samym - 10:00 -> Ludmiłek dostał 0,5 jed. insuliny (Canisuline) + jedzonko (surowe mięsko) + pasek do moczu: ketonów brak, glukoza na max
Godz. 14:00 -> cukier 470 ale wtedy padałam na pysk, napisałam sms po poradę i ...usnełam ze zmęczenia, za co przepraszam
czyli o 14:00 Ludmił nie dostał insuliny ani nic
![]()
18:30 -> cukier 489 i [jak doszłam do siebie i zrobiłam mu papu] podałam 0,5 jedn. insuliny + jedzonko (mięsko)
Proszę więc o mobilizację w imieniu LudmiłkaNo i analizę sytuacji
![]()
Dodam jeszcze, że Słodziak widać jeszcze jest zestresowany i się do mnie przyzwyczaja, ale mizia się i tak przeogromnie
Izabela pisze:a co powiedział TZ jak zobaczył Ludmisia?
Szejbal pisze:Niech mi ktoś napisze, czy to dobry pomysł, żeby cytować o Ludmiłku najważniejsze rzeczy z np. wątku cukrzycowego?![]()
![]()
Izabela pisze:O mamo, komu ja Lidmisia oddałam!
Chce zobaczyć fotę TZ, celem ocenienia czy kot będzie w stresie![]()
Szejbal pisze:Theodora dziękuję![]()
Izabela - TŻ zapędzony 2 godz. temu do krojenie 2,5 kg surowego mięchaI kroi do tej pory, więc się chłopok stara dla Kitaków
Theodora pisze:Marzę o zobaczeniu faceta, który kroi 2 godziny mięso dla kotów
Nieeee, tacy nie istnieją
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 337 gości