Dziś w nocy moja kotka urodziła malutkie kocięta. Jest to dla mnie nowa sytuacja więc proszę Was o uwagi i pomoc. Przeczytałem chyba każdą możliwą stronę na temat kociego porodu ale nadal mam wątpliwości a chce o kotki jak najlepiej zadbać.
Na wstępie zaznaczę, że mój drugi kot jest wykastrowany a ona miała być wykastrowana po pierwszej rui, ale wyszło jak wyszło, a nie chcieliśmy zdecydować się na aborcję. Po okresie karmienia kotka zostanie wysterylizowana a kociaki mają już zapewnione miejsca u moich najbliższych znajomych.
Kotka urodziła po cichu w nocy, kiedy wszyscy spaliśmy. Rano ją znalazłem w szafie. Urodziły się 4 kotki, ale jednego niestety znalazłem pod nią - udusił się albo urodził się martwy. Bardzo żałuję teraz, że nie byłem obecny przy porodzie bo może bym zdołał tego uniknąć... Pozostałe koty mają się chyba dobrze, kotka je całkiem oczyściła.
Nie wiem czy to problem ale przy kociętach zostały całkiem długie (od 1 do około 2cm) pępowiny. One same uschną i odpadną czy kotka powinna je odgryźć do końca? Nie znalazłem też łożysk (zostały pewnie zjedzone).
Wydaje mi się, że jedno z kociąt ma problem z odnalezieniem sutków kotki. Nawet jak odsunę dwa pozostałe to on się wierci i szuka i szuka i nie może się do żadnego z sutków przyczepić. Z drugiej strony nie miauczy więc może po prostu się już najadł? Tylko w takim razie po co szuka tych sutków? Pozostałym dwóm sekundę zajmuje zlokalizowanie sutków i przyssanie się.
Z szafy usunąłem zakrwawione i mokre ubrania (pierwotne legowisko), wyścieliłem jej ulubiony kocyk i tam sobie leży razem z młodymi.
Kocia mama cały czas mruczy i chyba jest szczęśliwa. Liże kotki i czasem chwyta za kark.
Ma obok szafy postawioną kuwetę, miskę z chrupkami i miskę z wodą ale póki co z nich nie korzystała. Jedyne co to przekąsiła kawałeczek kiełbasy, który jej przyniosłem. Martwię się czy nie straci sił.
Staram się tam z nią być cały czas ale oczywiście muszę co jakiś czas wyjść i to co wyżej napisałem to moje obserwacje na podstawie tego co widziałem. Być może ten 3 kotek sobie radzi z ssaniem jak mnie nie ma.
Nie wiem też kiedy dokładnie kotka urodziła, w nocy nas nie obudziła, była cichutko. Rano ją znalazłem około południa w tej szafie. Kociaki (poza 1 martwym
I na koniec pytanie: czy ja mogę te kocięta delikatnie dotykać/podnosić czy mogę zrobić im w ten sposób krzywdę?
Z góry dzięki za komentarze i uwagi, jeśli jest coś ważnego na co nie zwróciłem uwagi bądź coś co robię ewidentnie źle to proszę napiszcie. Ja się nie obrażę a kotkom może to pomóc.
Pozdrawiam,
Mateusz.


i pokazać nam tu wszystkim to kolorowe potomstwo