Rudasek BEZ oczu / "operacja" emigracja ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 30, 2010 22:03 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Ja zrozumiałam inaczej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 30, 2010 22:15 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Ja zrozumiałam Alicjo,ze Pani na TYMCZAS nie odda,ale na stałe tak...
Podziwiałam galerie opiekunów Rudaska na NK...nic nie wiedziałam,ze koty traca dom...a i wielu naszych znajomych 8O 8O 8O zrobiło...Kiedy sie kota bierze trzeba sie liczyc ze wszystkim...Mam nadzieje,ze cała 4 znajdzie swoje domy...Dla mnie tylko smierc lub straszne kalectwo jest powodem oddania kotów...ale to moje zdanie...Jak widac to nie jest ICH DOM...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro cze 30, 2010 22:21 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

I co teraz z Rudaskiem??
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Śro cze 30, 2010 23:21 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Danka_83 pisze:Jeżeli tu i teraz znalazłby się ktoś kto weźmie ślepaczka do siebie na tymczas to nie ma mowy-nie oddam go, wyrobimy paszport i za pół roku weźmiemy do siebie, ale nikt taki się nie znajdzie. Albo pomoże w załatwianiu wyjazdu...Takiej pomocy nikt nie udzieli.


Proszę czytać na spokojnie, uważnie i ze zrozumieniem.

Przyjęliśmy do siebie Rudaska po tym jak Kobieta w ciąży (na którą też była nagonka) oddała go z powrotem do Fundacji ze względu na niedoinformowanie jej w kwestiach takich jak zachowanie, upodobania i przebyte choroby Rudaska, Rudasek w szybkim tempie został zwrócony z powrotem do Fundacji ponieważ stwarzał problemy, my też nie zostaliśmy o tym poinformowani, ale my nie skarżyliśmy się
tylko dzielnie stawialiśmy czoła temu wyzwaniu jakim bez wątpienia była dla nas Rudasek:))
Rudasek od zawsze miał u nas znakomity dom pełen miłości, przez ten cały czas gdy był u nas tylko my tak naprawdę się interesowaliśmy jego losem, był czas że zachorował tak ciężko że gdy jeździliśmy po weterynarzach nie było ratunku (każdy z osobna chciał go uśpić!) my na to nie pozwoliliśmy, szczególnie dzięki uporowi mojej narzeczonej i podawanych przez nią poprzez zastrzyki... daję głowę że na 100% przy tej chorobie którą przechodził w każdym innym domu w tej chwili Rudaska już dawno nie było wśród żywych kotów.
Rudasek zawdzięcza nam życie. i tyle w tym temacie nie jest to też żadne tłumaczenie jak niektóre osoby z tego forum
to tutaj sobie tłumaczą...

Jeżeli jest osoba która może nam pomóc z domem tymczasowym na 6 miesięcy dla Rudaska to bardzo prosimy o kontakt z nami, ponieważ po 6 miesiącach wymaganej karencji Rudasek mógłby jechać z nami do Londynu...

Czyli jest to zwyczajna i oficjalna prośba o pomoc dla nas i Rudaska o dom tymczasowy!


PearlRain napisała:
wiecie co nie rozumiem waszych wyjaśnień, Witt każdy weterynarz powie Ci jakie są procedury ile trwają i jaki jest ich koszt, wujek google znajdzie firmę przewozową zajmującą się transportem zwierząt, sama przerabiałam to dwa lata temu, na forum można szukać DT ale szukać aktywnie nie założyć wątek i czekać aż się zrobi....

po pierwsze nie każdy weterynarz, po drugie do tej pory gdybyśmy się słuchali tylko i wyłącznie weterynarza nie byłoby teraz o kim pisać wątku, no chyba że w rubryce nekrologi.
Ostatnio edytowano Sob lip 03, 2010 12:54 przez Witt-1981, łącznie edytowano 3 razy

Witt-1981

 
Posty: 118
Od: Wto cze 01, 2010 14:39
Lokalizacja: Schulitz

Post » Czw lip 01, 2010 0:28 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Wiemy jak trudni jest znaleźć jakikolwiek dom, praktycznie dzisiaj się dowiedziałam że szukamy domu dla Rudaska i że oh już Alicja chciałaby go zabrać. Droga Alicjo, wierzę, że Rudasek miałby wszystko co najlepsze u Ciebie, twoje kociaki wyglądają naprawdę pięknie itd. ale naprawdę obawiałam się transportu za granicę. W tej sytuacji Rudasek i tak i tak musiałby zostać przewieziony, więc jeżeli mam wybierać długo męczącą podróż dla niego do nowego wspaniałego domu w Szwajcarii czy równie męczącą podróż do Anglii - wolałabym, żeby pozostał z nami i w towarzystwie kota, z którym się akceptuje. Problemem największym jest w tej chwili już nie wyrobienie tych badań tylko umieszczenie gdzieś Rudaska, bo teściowa naprawdę nie zniesie ani chwili dłużej naszych kotów. Może zostać u niej tylko Wenus w oczekiwaniu na przyjazd do Londynu, Rudasek jest zbyt kłopotliwy. Nie miej nam proszę za złe, że szukamy wszystkich możliwych rozwiązań. Wiem, ze trochę to trwało zanim odezwałam się na forum, ale też nie zaczynałam żadnych postów, bo ostatni tydzień to były trudne chwile ze względów prywatnych i organizacyjnych i nie wiedziałam jakie kroki mogę podjąć w sprawie kotów.

Danka_83

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 19:14

Post » Czw lip 01, 2010 0:34 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

8O 8O 8O
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 01, 2010 1:05 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

dopiero wróciłyśmy z fundacji

Danka_83, domyślam się, że przez Wasze życiowe zawirowania nie mieliście głowy do ustalenia między sobą co z kotami, bo nam sytuacja została przedstawiona dość konkretnie i jednoznacznie

na chwilę teraźniejszą zrozumiałam tyle, że jakiś bliżej nieokreślony KTOŚ ma zabrać koty, wszystko pozałatwiać i zorganizować, również transport
:?:

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 5:41 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Rzeczywiscie cale osobiste zawirowania zmienily sytuacje kotow, dwa mialy znalezc dom, dwa bez watpliwosci chcialam sciagnac. A zawirowania wlasnie z powodu kotow bo tesciowa zyc nie daje. Nie, nie chodzi mi o to zeby ktos zrobil wszystko. Witek teraz wyrabia im szczepienia i badania dla Wenia, bo jedynie on moze poczekac te 6m-cy dlatego ze nie sprawia zadnych klopotow. Dopiero co sie dowedzialam ze Rudaskowi tez szukamy domu, a co wiecej ze ten dom juz jest. Pomyslalam ze to moze dobrze dla niego, bo nie bedzie musial znoscic takich podrozy. I wczoraj dowiaduje sie ze dom jest ale z zagrancy. Transport kicia nadal konieczny. Wiec jedyna roznica to termin oczekiwania, bo az pol roku dla Anglii. Nie mam pojecia gdzie Rudasek moglby poczekac, nie znam takej osoby, czy DT zeby mogl go wziac. Jezeli chodzi o to ze ktos ma zalatwic transport...Hm, nie chce wysylac kota (w szczegolnosci Rudaska) w luku bagazowym samolotu, czasami sa ludzie ktorzy akurat jada samochodem i mogliby zabrac te koty, oczywiscie za oplata, ale wiem ze bylyby bezpieczniejsze. Wlasnie tego za pol roku takiego rozwiazania chcialam szukac. Po gazetach i portalach rowniez tutj mialam nadzieje ae znajde kogos z autem ktoremu podczas podrozy nie praeszkadza obecnosc kota.Nigdy nie wywozilam zwierzecia wiec nie wiem jak wyglada sam tranport. Wszystko jest latwe jak ma sie auto albo rodzine/przyjaciol ktorzy ci pomoga. Naprawde wolabym go zatrzymac ale jesli nie mam gdzie go umescic na czas oczekwania to lepiej zeby mial dom niz znalaz sie w schronisku. Wiem ze powstalo zamiesznie, niepotrzebnie, bo z winy doroslych ludzi ktorzy sie nie porozumieli w pewnym momencie ustalania przyszlosci kotow. Sprawa zostala przedstawiona tak bo rzeczywiscie w zeszlym tygodniu nie mialam perspektyw na wyrobienie wszystkich badan itd. W tym tygodniu wszystko sie zmienilo,ale nadal ze wzgledow mieszkaniowych (bo niestety nie mam tu samodzielnego mieszkania) nie moge zabrac wszystkich.

Danka_83

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 19:14

Post » Czw lip 01, 2010 6:14 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Witt-1981 pisze:
Danka_83 pisze:Jeżeli tu i teraz znalazłby się ktoś kto weźmie ślepaczka do siebie na tymczas to nie ma mowy-nie oddam go, wyrobimy paszport i za pół roku weźmiemy do siebie, ale nikt taki się nie znajdzie. Albo pomoże w załatwianiu wyjazdu...Takiej pomocy nikt nie udzieli.



Proszę czytać na spokojnie, uważnie i ze zrozumieniem.

Jeżeli jest osoba która może nam pomóc z domem tymczasowym na 6 miesięcy dla Rudaska to bardzo prosimy o kontakt z nami, ponieważ po 6 miesiącach wymaganej karencji Rudasek mógłby jechać z nami do Londynu...

Czyli jest to zwyczajna prośba o pomoc dla nas i Rudaska, owszem chodzi nam o dom z tym że ma to być dom tymczasowy.


Niestety dotychczas tylko czytałam ,ale teraz muszę zapytac....
Czy wyjazd do Londynu to już ostatnia przeprowadzka w życiu kota?
Czy za kilka miesięcy będzie znowu wędrował ?
Czy to nie jest teraz tak,że "nie dam wam kota ..bo nie?'"
To chyba nie pora i czas na przepychanki.
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 6:17 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Danka_83 pisze:I wczoraj dowiaduje sie ze dom jest ale z zagrancy. Transport kicia nadal konieczny. Wiec jedyna roznica to termin oczekiwania, bo az pol roku dla Anglii. Nie mam pojecia gdzie Rudasek moglby poczekac, nie znam takej osoby, czy DT zeby mogl go wziac. Jezeli chodzi o to ze ktos ma zalatwic transport...Hm, nie chce wysylac kota (w szczegolnosci Rudaska) w luku bagazowym samolotu, czasami sa ludzie ktorzy akurat jada samochodem i mogliby zabrac te koty, oczywiscie za oplata, ale wiem ze bylyby bezpieczniejsze. Wlasnie tego za pol roku takiego rozwiazania chcialam szukac. Po gazetach i portalach rowniez tutj mialam nadzieje ae znajde kogos z autem ktoremu podczas podrozy nie praeszkadza obecnosc kota.Nigdy nie wywozilam zwierzecia wiec nie wiem jak wyglada sam tranport. Wszystko jest latwe jak ma sie auto albo rodzine/przyjaciol ktorzy ci pomoga. Naprawde wolabym go zatrzymac ale jesli nie mam gdzie go umescic na czas oczekwania to lepiej zeby mial dom niz znalaz sie w schronisku. Wiem ze powstalo zamiesznie, niepotrzebnie, bo z winy doroslych ludzi ktorzy sie nie porozumieli w pewnym momencie ustalania przyszlosci kotow. Sprawa zostala przedstawiona tak bo rzeczywiscie w zeszlym tygodniu nie mialam perspektyw na wyrobienie wszystkich badan itd. W tym tygodniu wszystko sie zmienilo,ale nadal ze wzgledow mieszkaniowych (bo niestety nie mam tu samodzielnego mieszkania) nie moge zabrac wszystkich.

Czyli co ostatecznie .......może w kilku zdaniach warto by w końcu podsumować...co ma się dalej stac z kotem, bo jesli sie nie mylę on tu jest nr 1 tak?........
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 6:50 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Danko- tak na szybko kilka pytan.

Czy mozemy sie spodziewac kolejnych "jaj" jesli np:

- zamieszkasz z jakims wspolokatorem ( a na to zwykle sie nie ma wplywu) ktory bedzie maila alergie albo nie bedzie tolerowal kotow?
- wszsyscy ktorych znam, a pracuja np w anglii przynajmniej kilka razy zmieniali miejsce pobytu (mieszkania albo nawet miasta- szukali pracy). Czy uwazasz, ze to fajna perspektywna dla niewidomego kota? Dodam jeszcze, ze w ogole z kotami mozesz miec tam problem ze znalezieniem mieszkania, bo zwykle nie godza sie wspolokatorzy (no chyba , ze masz tam stada dobrych znajomych???), a jeszcze czesciej wlasciciele.
Rozmawialam z dziesiatkami osob i zawsze przewija sie stwierdzenie " chialabym miec kota/psa, ale tutaj znalesc lokum ze zwierzakiem to masakra " itd
- z tego co czytam jestem kompletnie niezorientowana i dopiero zaczynasz w tej anglii wszsytko. Co zrobisz jak za 5 min stracisz prace??? Ze swieca szukac kogos kto wyjechal, uczepil sie jednej pracy i pracuje w niej kilka lat!
Co zrobisz jak bedziesz co jakis czas bez pracy???
Gdzie tam bedzie sie tulal ten kot jesli za jakis czas stwierdzisz, ze nie udalo Ci sie z praca i nie stac Cie na koszt podrozy powrotnej dla kota, albo okaze sie, ze tam gdzie wracasz kota nie mozesz zabrac itp?????
NIE MASZ ANI TROCHE USTABILIZOWANEJ SYTUACJI.
Jak mniemam bedzie powtorka z rozrywki.

Danko- KONKRETY prosimy jak juz :evil:
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 7:42 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

ufff dobrze, że dotychczasowi własciciele kotów zabrali głos. Sama byłam w podobnej sytuacji, a nawet gorszej, bo mam chorego kota, którym nawet odpłatnie nikt nie chciał się zająć. Rozumiem rozterki tych ludzi. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i dla nich i dla kotów. Pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie całej sprawy. Tylko troszkę szkoda pani Alicji, ale na pewno jeszcze będzie szansa na odmienienie jakiegoś kociego świata ;)
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Czw lip 01, 2010 7:46 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

dla jasnosci:

ja tez rozumiem rozterki w 100%

ale nie rozumiem dziecinnego i niepowaznego zachowania bez wyobrazni i przemyslenia przyszlosci.
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 7:59 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Słuchajcie.Lidka ma rację.To juz się robi dziecinne.
Cały sztab ludzi został postawiony na nogi , wszyscy się martwią , zabiegają, kombinują .....i poco?
Zeby ktoś myslal tylko o sobie? Czy teraz juz trochę nie za póżno na osobiste przemyślenia...
Trzeba było pomysleć wcześniej i ocenić swoje możliwości.
Mówiąc ktoś mam na mysli niestety właścicieli kota. Nie ważne czy miał dobrze czy żle, tylko co z nim teraz.

Najlepiej udawać zagubionego, nic nie winnego i poszkodowanego człowieka , którem wszyscy tylko wypominają, przypinaja łatki...
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 01, 2010 8:11 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

A czy Rudzielec może w obecnym miejscu poczekać do momentu, gdy będzie mógł pojechać do Alicji? Bo zdaje się była mowa o miesiącu czekania (po szczepieniu na wściekliznę), a z drugiej strony przeczytałam trochę wyżej, że obecny dom Kota chce się go pozbyć JUŻ?...

Bo - jeśli Rudy ma czekać w domu tymczasowym miesiąc na transport do Alicji, to może jednak szukać mu domu na 6 miesięcy i transportu do Anglii???

Ale tak sobie tylko głośno myślę, bo 6 miesięcy opieki nad kotem wymagającym opieki ;) to jednak 6 razy dłużej niż miesiąc... i to już NA PEWNO się kot przyzwyczai i taka zmiana, kolejna zmiana będzie dla niego kolejny stresem, którego można uniknąć...
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot], zuzia115 i 716 gości