Wydaje mi się, że burasie - Majka i Pchełka - jeśli mają kłopoty z kuwetką, to tylko dlatego, że się boją moich kotów. Które zresztą nic im nie robią. To bure warczą na widok każdego futra. Sytuacji nie poprawia Królik-demolka, który usiłuje się bawić ze wszystkim, co się rusza, a one odbierają to jako atak. Dlatego z kuwetką jest raz tak - raz siak. Ale nie można powiedzieć, że kicie nie wiedzą, do czego kuwetka służy - one tylko potrzebują spokoju. No i kochane są - jak je juz wygłaskać to mruczą aż hej. Coraz częściej przemyśliwam nad jakąś reorganizacją kociego świata u mnie w domu, żeby zapewnić im więcej komfortu - starsze panie zasłużyły na to
