Misiu FIP ['] Krawatek FIP ['] Snickers FIP ['] ;(((

Maluch jeszcze u Ani:(

Jeżeli nie znajdzie się transport,to pojadę po niego pociągiem,tylko muszę zdać ostatni egzamin.

Pragnę poinformować, że matka tych 4 maluszków jest właśnie na sterylizacji w lecznicy. :ok:

viewtopic.php?f=1&t=105836&start=1230

Niestety kiciuś (postanowiliśmy nadać mu wdzięczne imię Snickers:)) nie będzie na weekend w domku.

Planowałam jechać w niedzielę pociągiem (7,5h bez przesiadek),ale Kasia86 napisała,że to dla malucha za długo. Nie mam doświadczenia,mój Wafel bardzo dobrze znosił jazdę pociągiem, oglądał świat przez okno i łasił się do pasażerów,a że umiał wykorzystywać swój urok,nie było problemu z kłakami,które zostawiał na pamiątkę;)
Podróż samochodem w dwie strony to za wysoki koszt dla mnie i niewiele krótszy czas, miałam nadzieję,że ktoś akurat będzie jechał z Łodzi,ale nikogo nie znalazłam.

Kiciuś,choć miał być w domku jako pierwszy, został ostatni. Najpierw kłopoty z wizytą, teraz transport,wszystko jakoś pod górkę.
Siedzę na forum,czekam na jakieś wiadomości i nie wiem już co robić. Jak tylko zobaczyłam rudaska od razu się zakochałam :1luvu:

. Mam nadzieję, że szybko się uda przewieźć go do domu. Trzymajcie kciuki:)

Ja naprawdę madziszkie już nie wiem co zrobić w takiej sytuacji.

Szukam najlepszego rozwiązania dla koteczka.

Czarujcie cos ladnego, bo koteczek teski za nowa mamusia. Nie zalamujcie sie, z kata, ktorego nie oczekujecie moze przyjsc jakas pomoc.

prosze sie tu nie zalamywac cos sie wymysli!

Ja też chcę dla niego jak najlepiej i wiem,że powinien szybko trafić do domu.

Uważam, że pomysł z pociągiem nie jest zły,ale pozostaje nam czekać na kogoś,kto będzie jechał do Gdańska samohodem.

pociąg to wcale nie głupi pomysł ,kociak śpi ,je ,bawi się ....wiele kociaków tak podróżuje .

Aniu jak ty to robisz że masz tylu chętnych ,podziel się :twisted:

Napisałam do madziszkie pw, że może przyjeżdżać po koteczka, bo zapytałam wetki czy mogę wysłać koteczka w tak długa trasę i nic nie stoi już na przeszkodzie.

to do niedzieli!

Brak slow i ciesze sie!

Ja z Figusia w samochodzie tez dlugo jechalam, z tym ze w pociagu mozna sie z kociakiem przez kratki bawic. Zal mi jej wtedy bylo, ale ona znosi te podroze tak pieknie i jest kochana. Tylko na poczatku troszeczke "placze", potem spi.
Figunia od Ciebie jest, nie Dorcia? Dobrze pamietam?

Bardzo się cieszę:D Czyli niedzielnym wieczorem maluch będzie w domku:)

To ja przypomnę o kim mowa

Piękny tygrys:)

Aniu-Kasi a ja Ci napisze tak coby Cie uspokoić, że Mietek bardzo dobrze zniósł podróż pociągiem z Poznania (TŻ JA-By mówił że w samochodzie płakał jak go wiózł z Konina do Poznania). Mieczysław oczywiście się łasił do wszystkich i wzbudził ogólny zachwyt, troszkę spał, troszkę gadał. Nawet mi go chcieli zwinąć, bo tak się jednej parce spodobał ale nie dałam :twisted:

i powiedziałam żeby sobie sami jechali do Konina po kotka bo kotków ci u nich dostatek

Koty ogólnie według mojego doświadczenia niewielkiego lepiej znoszą jazdę pociągiem niż samochodem. Nie telepie tak przede wszystkim. Ja sama mam chorobę lokomocyjną lekką i jak jadę długo autobusem albo samochodem to mi niedobrze, a w pociągu nigdy źle się nie czułam

Misiu FIP ['] Krawatek FIP ['] Snickers FIP ['] ;(((

Kto przegląda forum