SCHRONISKO SOSNOWIEC-PILNIE DT/DSdla 2 pręgusek już 40dni

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 29, 2010 22:19 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

REASUMUJĄC....
Uważam że nie potrzebnie tracimy czas i energię na "walkę" między sobą. To do niczego nie prowadzi. Może powinniśmy się spotkać jeszcze raz, coby ustalić te wszystkie szczegóły, wyjaśnić nieścisłości, nieporozumienia....Wciąż wierzę że tak na prawde przyświeca Nam jedne, wspólny cel.....Dobro Braci Mniejszych.
Może czas zacząć działać a nie sprzeczać się między sobą, kto, co, dlaczego...........Obie strony muszą iść sobie na rękę.
Myślę że Nadzieja Na Dom ma większe doświadczenie w kociarni sosnowieckiej i Fundacja SOS powinna wysłuchać tego co mamy do powiedzenia, jakie mamy pomysły, plany..........i wspólnymi siłami je zrealizować. Bo jak tak dalej pójdzie to ten cały pieprzony wolontariat zostanie wycofany ze względu na waśnie między 2 stronami - tak naprawdę mającymi za cel DOBRO ZWIERZĄT!!!!
MIKUŚ
 

Post » Wto cze 29, 2010 23:20 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

oj z tymi umowami to i ja nie podchodze zbyt pewnie
kiedys jak zabieralam najmniejsze szczeniaki ze schronu w Chorzowie to podpisywalam takie umowy o tymczas jak psy znalazly domy wysylalam kopie umow z domami stalymi.
Jak pewnego dnia sie okazalo w komputerze w schronie widnieje jakowlasciciel wszystkich tych psow ktore na tymczas zabralam.
Nie interesowalo ich to ze to byla umowa tymczasowa, i ze stala im poslalam poprostu dla nich liczyla sie umowa ktora osobiscie podpisali nie ta przyslana.I tak zakonczyla sie moja pooc i tymczasowanie psow z tamtad
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 30, 2010 6:19 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

MIKUŚ pisze:Toż to jakaś paranoja......
Ludzie święci - kiedy Fundacja zamiast przemawiać, zajmie się tym burdelem.........
Bo jak na razie to niestety S.O.S. nic nie zrobiło w kierunku polepszenia warunków życia kotów na pseudokociarniach......
Ewidencję zrobiłam sama i wygląda na to że "SOBIE ZROBIŁAM".......
Nikt nie pyta, nikt się z Fundacji nie interesuje co się stało z tymi nieszczęśnikami........

Piszecie że można by pomalować itp. - pewnie wszystko można ale gdzie wolontariusze, bo jak na razie to nikogo nie ma zainteresowanego na spotkaniach kociarnią poza mną!!!!!!!!!

A przecież miało być do jasnej cholery tylu chętnych!!!!!!!!!!!!
GDZIE ONI?????



Fundacja ma pod opieka także inne zwierzęta, za co ma rozbudować kociarnię?
Za wszy?
Potrzebne są pieniądze, póki co nie ma za co kupić obroży dla psów.
Będzie kasa, będzie można działać.
Co mamy robić?
Rzucić się do gardeł?
Nie wiem czy Wy wiecie jak jest w Katowicach, ale tam też nie od razu porywaliśmy się z motyką na księżyc, trzeba nawiązać dialog, bo prędzej nas stamtąd wywalą niż coś zdziałamy.

Swoją drogą kociary mówiły, ze one sobie poradzą, a boją się czy będą chętni do psów- pamiętam te słowa, to były słowa tereni.

No i co do umów.........Nie będę podpisywać umów o adopcję bo to bzdura!!!!!!!!! Jeśli chodzi o mnie.
Ja tych kotów nie adoptuje! Biorę je na tymczas jak każdy z Nas. Staramy się aby wyprowadzić te kociaki na prostą i znaleźć im ten właściwy dom. W przeciwieństwie do schroniska szukamy im domu. Robimy miliony ogłoszeń. Ogłaszamy gdzie się da.... i czeamy na adopcję do końca. U Nas kotów się nie usypia bo jest wylękniony i przerażony lecz daje mu się szanse na lepsze jutro...


No to rób tak dalej, to koty znikną z ewidencji.
Ja psów też nie adoptowałam, ale brałam na siebie- jak ratowaliśmy psy do głowy nam nie przyszło, żeby robić inaczej.

NIE ZWALAJCIE NA NAS CAŁEJ ROBOTY!!!!
W KOŃCU TO WY WALCZYLIŚCIE 3 CZY TAM WIĘCEJ LAT O WOLONTARIAT W TYM SCHRONISKU!!!! DZIAŁAJCIE - proszę.....


Myślałam, że stoimy po jednej stronie barykady.

Najpierw konstruktywnie napisz czego oczekujesz od samej fundacji, to będzie łatwiej.
Ja osobiście jestem tylko wolontariuszem, kotów się nie tykam- bo są ludzie od kotów i od psów.


A tego kociaka może ktoś wziął sobie na DT?
Bez umowy i dlatego go nie ma w papierach?

Może powinniśmy się spotkać jeszcze raz, coby ustalić te wszystkie szczegóły,

Tak, ale trzeba ustalić skład kto przyjdzie.
Możemy się umówić na godzinę popołudniową.

Może czas zacząć działać a nie sprzeczać się między sobą, kto, co, dlaczego..

To działa w obie strony.

Skoro macie większe doświadczenie ok- ale potrzeba też kasy, Wy skupiacie się na kotach, więc kasa idzie na jeden cel, my mamy tez psy i kozy.
To że fundacja prowadzi wolontariat nie może oznaczać, że będzie się od niej wręcz żądać- bo ja to tak odbieram, szczerze mówiąc świat kociar przestaje mi się podobać, trochę pokory, przecież nie będziemy się kłócić z pracownikami- będzie skarpeta, niezależne konto, będziemy na nie zbierać, bo koty są w gorszej sytuacji i myślę, że rozbudowa tego syfu to priorytet, ale powoli, trzeba robić bazarki, allegra cegiełkowe i inne takie, chyba, że po znajomości uda się załatwić jakieś przydatne elementy.


Najpierw trzeba rozplanować.
Od czego chcemy zacząć?
Obrazek Obrazek Działajmy razem, bo działamy w słusznej sprawie, uczmy się od braci mniejszych-klik

Rybka_39

 
Posty: 179
Od: Sob kwi 18, 2009 16:44
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro cze 30, 2010 7:06 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

dzień dobry środowo ...
Obrazek

Madziula

 
Posty: 2513
Od: Wto sty 25, 2005 15:32
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro cze 30, 2010 7:15 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

Witam.
Przeczytałam uważnie cały wątek. Powiem szczerze ze jestem spokojnym człowiekiem ale przysłowiowy "szlak" mnie trafia.... Nie będę odnosiła się do poszczególnych postów bo nie widzę sensu . Napiszę ogólnie.

Kiedy prawie 3 lata temu prosiłyśmy Jotka i ja tocząc nierówny bój z miastem o wsparcie środowiska kociarzy odwiedzających schronisko sosnowiec nie otrzymałyśmy pomocy. Panie uznały ze nie będą się mieszać "bo nie będą mogły wyciągać pojedynczych chorych kotów kotów" . To , że w tym czasie umierały dziesiątki innych jakoś znaczenia nie miało. Po 2 letniej batalii, powstała kwarantanna, znalazł sie samochód, podpisano umowę na media i na dostawę żywności.
Kiedy miesiąc temu poproszono nas o prowadzenie wolontariatu i wrócenie "do tematu " bardzo się ucieszyłyśmy. Podjęłyśmy negocjacje na ten temat zakończone jak nam się wydaje sukcesem. Doszło do spotkania z Paniami "od kotów" . Entuzjazmu nie zauważyłam. Wręcz przeciwnie. Jakoś do schroniska chodzić nie ma komu. Dziękuję za obecność choć jednej osoby
Poinformowałam wtedy ze będziemy szukać możliwości przebudowy kociarni , ze priorytetem jest wprowadzenie ewidencji kotów i psów, ucywilizowanie współpracy z weterynarzem. Poinformowałam także ze w miesiącach wakacyjnych wolontariat na zasadach ogólnie przyjętych nie ruszy. Mamy dużo do zrobienia - ale zacząć musimy od porządkowania kocich i psich spraw
Wchodząc tam nie miałyśmy pojęcia jak tam tak na prawdę jest. Teraz wiemy coraz więcej. Działamy tam od 14 dni!!!! Pytam wiec co Panie a może i panowie od kotów - co zrobiliście przez ostatnie dwa lata oprócz przyklepywania polityki schroniska i dawania mu mandatu poprzez siedzenie cicho???? A może inaczej - jak pomogłyście schronisku wyjść z tego impasu???? CO zrobiłyście aby koty były przynajmniej zapisywane , a nie ginęły w czarnej dziurze , usypiane na wejściu???? Koty też mają jedno życie i nie mogą poprawiać sobie samopoczucie poprzez wyprowadzenie np z obozu koncentracyjnego jednego chorego , umierającego więźnia. Zła analogia???? Moim zdaniem bardzo trafiona
Dlaczego robicie na nas - na S.O.S. dla Zwierząt , dlaczego oceniacie nas po dwóch tygodniach działania? Dlaczego nie pojawiacie sie w schronisku żeby POPRACOWAĆ rękami a nie buzią lub paluchami klepiącymi w klawisze zza monitora?
Działać musimy w ramach obowiązującego prawa. Dotyczy to wszystkich. My szczególnie - my wolontariusze musimy być kryształowi.

Każdy ma swoją cierpliwość. Bardzo mnie boli taka dwulicowość i zakłamanie . W oczy - inna prawda, za plecami na forum oszczerstwa. Smutne te ale może pora przywyknąć. Reakcje zwierzęcia potrafię przewidzieć . Waszych nie bo jesteście NIESZCZERE!

Z Sosnowca sienie wycofamy . Od września zapraszamy wszystkich . Teraz proszę po raz ostatni oficjalnie o pomoc te Panie , którym jak deklarowały "tak bardzo" zależało na powstaniu wolontariatu. Pomóżcie w sprzątaniu stajni Augiasza przez następne 2 miesiące. Przestańcie gadać po próżnicy a przede wszystkim przestańcie mijać się z prawdą.

Aneta Motak Fundacja S.O.S dla Zwierząt

aneta_amikat

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 6:53

Post » Śro cze 30, 2010 7:53 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

aneta_amikat pisze:Pytam wiec co Panie a może i panowie od kotów - co zrobiliście przez ostatnie dwa lata oprócz przyklepywania polityki schroniska i dawania mu mandatu poprzez siedzenie cicho???? A może inaczej - jak pomogłyście schronisku wyjść z tego impasu???? CO zrobiłyście aby koty były przynajmniej zapisywane , a nie ginęły w czarnej dziurze , usypiane na wejściu????

Bo jak próbowaliśmy sie dowiedzieć np co sie stałe ze danego kota już nie ma - zniknął , to powiedziano nam że jak będziemy utrudniać w ogóle nie będzie wstępu dla nas do schronu. Jak widać nie było za dużego wyjścia chyba że szarpać sie ze schronem i wypowiedzieć wojne a dzięki temu koty pozostawione byłby same sobie.
Może wam sie fajnie mówi , nie wyciągać najbardziej potrzebujących ale każdy z tym kotów czeka na zbawienie bo w schronie na razie nie mają szans, widziałam umierające koty które były razem ze "zdrowymi", koty które odeszły leżały obok maluchów - jakiś koszmar. Jeśli można patrzeć jak tam umierają bo wet nia ma zamiaru leczyć " bo nie warto i tak odejdzie" albo jak kicha to "trzebauśpic" zamiast leczyć to szlag człowieka trafia, my nie byłyśmy wstanie na to patrzeć.

aneta_amikat pisze:Dlaczego nie pojawiacie sie w schronisku żeby POPRACOWAĆ rękami a nie buzią lub paluchami klepiącymi w klawisze zza monitora?

Bo każdy z nas pracuje i o 10 rano niestety nie możemy być w schronie, choć bardzo byśmy chcieli :( może ty masz czas ale niestety, nie każdy ma wolne w tych godzinach, gdyby to były godziny popłudniowe to nie byłoby problemu


Ponoć na spotkaniu było powiedziane że fundacja ma chętnych do pomocy kotom i sobie poradzicie, teraz okazuje się że nie ma nikogo z fundacji, więc nie bardzo to rozumiemy 8O i macie pretensje że od nas nikogo nie ma
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 30, 2010 8:01 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

No właśnie... te Panie chętnie by przyszły gdyby dano im szansę i stworzono takie godziny dla wolontariuszy, żeby mogły przychodzić (większość pracuje).
I ciekawe co zrobi cały wolontariat jak zacznie się rok szkolny we wrześniu i dla niektórych wakacje się skończą i w godzinach porannych nie będzie miał kto przychodzić...

A co do tego stwierdzenia, że kociarze sobie poradzą to ja słyszałam właśnie tą wersję co pisała Kleo, że nie jesteśmy potrzebni bo macie wystarczającą ilość wolontariuszy i jak chcecie to ok, ale jak nie to nie musicie :roll: No to macie widzę tych wolontariuszy, że tylko Basia do kotów przychodzi.

Co do do adopcji to nie będzie tak, że trzeba zapłacić umieralni dodatkowo te 30-50 zł za wyjęcie kota ? bo to są dodatkowe koszty....

A najbardziej to pewnie tutaj wszystkim jest przykro czytając takie rzeczy (cytować nie muszę), że niby nic stowarzyszenie nie zrobiło dla kotów z umieralni ...
Obrazek

Nowa82

 
Posty: 258
Od: Czw mar 18, 2010 12:41

Post » Śro cze 30, 2010 8:07 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

Obie wiemy - że podczas spotkania specjalnego entuzjazmu co do przychodzenia w ramach LEGALNEGO wolontariatu, nie było z waszej strony. Jasne rozumiem ze te godziny na początku są dokuczliwe.... jak tylko sie da uruchomimy soboty. Może już za tydzień . Będziecie wtedy wszystkie , tak? Szybciej nam pójdzie.

Co do polityki wyciągania pojedynczych chorych zwierząt - to oczywiście , pomoc dla choćby jednego życia jest bardzo o cenna. BARDZO. Szkoda tylko ze przez te 3 lata tyle wody upłynęło , umarło tyle kotów.... i psów! Dlaczego o nich nie pomyślałyście 3 lata temu wycofując się rakiem? Nie wiem, nie znam motywów.

Na dzisiaj wiemy jak chcielibyśmy zwidzieć zmiany. Wszystkimi możliwymi dostępnymi prawnie środkami będziemy działać.

Podkreślam na koniec- wszystkie ustalenia dotyczące Waszych działań w schronisku załatwia Janeczka lub ja. Telefony macie, maila też. Zrobię wszystko żeby poprawić los WSZYSTKICH kotów w schronisku - nie tylko "wybrańców". Ja w Pana Boga bawić się nie chcę i nie zamierzam. One muszą być rejestrowane, szczepione (na wejściu). Musi powstać kwarantanna!!!! Maluchy muszą być izolowane na wejściu. MUSZĄ być kastrowane kocury!
Podkreślam 14 dni nic w porównaniu ze zmarnowanymi , minionymi latami

aneta_amikat

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 6:53

Post » Śro cze 30, 2010 8:17 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

Szlag mnie najjasniejszy trafia jak czytam takie prosty że "mówiłyście że dacie radę pomóc kotom a teraz raptem jedna osoba" :evil: . Weź kobieto przeczytaj ze zrozumieniem to co już pisałam wcześniej (i nie tylko ja) W TYGODNIU O 10 RANO TO MY W PRACY SIEDZIMY. NIE JESTEŚMY W WIĘKSZOŚCI STUDENTKAMI/UCZENNICAMI WIĘC WOLONTARIAT W TYGODNIU DO POŁUDNIA TO TAK JAKBY GO NIE BYŁO.
Jak będzie po południu i w weekendy to oczywiście że się zgłosimy i będziemy przyjeżdżać, pomagać. Jak kociary będą mogły być na 8 rano w tygodniu to co 3 tydzień będę przyjeżdżać i pomagać (co 3 tygodnie mam zmianę na 10 w pracy więc dam radę). Wtedy oczywiście podpiszę umowę i będę się jej trzymać.
Bo trzymam się danego słowa. Bo zależy mi na kotach, psach,kozach i co tam ma nieszczęście trafiać do schroniska.
Pomagać będę na kociarni, bo tam jestem potrzebna. Ale nie mogę rzucić pracy tylko po to, żeby jako wolontariusz pomagać w schronisku - bo kto mnie wtedy utrzyma?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro cze 30, 2010 8:20 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

Nowa82 pisze:A najbardziej to pewnie tutaj wszystkim jest przykro czytając takie rzeczy (cytować nie muszę), że niby nic stowarzyszenie nie zrobiło dla kotów z umieralni ...


A gdzie to przeczytałaś???? Czy ja powiedziałam ze nic????

Co do godzin. Uprzedzałam ze pierwsze tygodnie będą w godzinach rannych. Zresztą.... zapraszam do schroniska do Katowic. Można poznać tych nielicznych wolontariuszy (70 osób). Będziemy mogli się poznać "w realu". Spotkanie integracyjne w Sosnowcu będzie dopiero pod koniec sierpnia bo ruszamy od września.

Jak wyglądało spotkanie - hmmm...... 7 par uszu (4 z z naszej strony, 3 "kocie") , Uszy słyszały co kto mówił.


Zresztą - jeszcze sie nie spotkałyśmy a słyszałam ze nie chcę współpracować.... ciekawe skąd taka wiedza?

Co do opłat za kota - uważam że jeżeli takie pieniądze za zwierzę przekładają sięna leki, szczepionki itd to nic w tym złego. Problem w wyegzekwowaniu tych działań,

Na koniec - mam wiele uznania dla Kociej Chatki . Dziewczyny i chłopaki zapraszam do współpracy po raz kolejny. Trzeba pomóc WSZYSTKIM kotom z kociarni.
Soboty będą - już za chwilę.

aneta_amikat

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 6:53

Post » Śro cze 30, 2010 8:29 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

aneta_amikat pisze: umarło tyle kotów.... i psów! Dlaczego o nich nie pomyślałyście 3 lata temu wycofując się rakiem? Nie wiem, nie znam motywów

Wybacz, ale z tego co wiemy to Fundacja też próbowała ponoć coś zrobić przez ostatnie 3 lata, ale jakoś nie dało się tego zauważyć.
Nie mówie że nie próbowałyście, ale co zrobiliście w tej sprawie? Bo prze te 3 lata nie zauważyliśmy żadnej zmiany w schronie :(

My robiliśmy co byliśmy w stanie, jest nas garstka, za mało ale w przypadku ratowana zwierząt zawsze jest za mało ludzi , środków itp :( nie mamy żadnych dotacji, wszystko robimy własnymi siłami, z własnych funduszy i poprzez dobrą wole przyjaznych nam ludzi bez których nie moglibyśmy funkcjonować
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 30, 2010 8:36 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

aneta_amikat pisze:Co do opłat za kota - uważam że jeżeli takie pieniądze za zwierzę przekładają się na leki, szczepionki itd to nic w tym złego. Problem w wyegzekwowaniu tych działań

No tak ale jak sie bierze kota na DT to raczej ciężko zapłacić tyle (30-50zł to jest koszt wstępnego leczenia,karmy itp) bo bierze sie go po to żeby leczyć itp, to nie małe wydatki, jeśli chodzi o DT to uważam że nie powinno sie pobierać od tych osób opłat, rozumiem że jak ktoś chce adoptować kota to tak
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 30, 2010 8:40 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

aneta_amikat pisze: Spotkanie integracyjne w Sosnowcu będzie dopiero pod koniec sierpnia bo ruszamy od września.

Mam pytanie: skoro wolontariat rusza od września to co będzie się działo w schronie z kotami do tego momentu? będą leczone?
bo jeśli do tego czasu będą umierać w takich warunkach i nie będziemy mogli ich zabierać to to jest skazanie tych biednych stworzeń na śmierć :cry: bo bez leczenia i opieki one tam nie dadzą rady niestety zwłaszcza maluchy a leczone raczej nie będą :(
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 30, 2010 8:49 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

Aneto proszę o przemyślenie i może porozmawianie z Kierownictwem schroniska na 2 tematy a właściwie;
sprawa pierwsza jak pisałam jesteśmy w posiadaniu 2 klatek kenellówek takich dużych psich jak pisała Mała mozna by takie 2 klatki wyposażyć w kuwetki i miseczki i umieszczać choć na poczatek w nich maluszki, by nie ladowały w kociarniach, proszę porozmawiaj z kierownikiem w tej sprawie gdzie mozna by te klatki umieścić - może gdzies w budynku głównym - myslałam że można by choć dla maluszków kupić szczepionki i na wejsciu je szczepić, ale tu trzeba porozmawiać z wetem , bo on nie jest codziennie w schronisku, czy mają w schronisku Virkon do dezynfekcji klatek, na poczatek w ten sposób choć mozna by było pomóc maluszkom
druga sprawa - dalej szukamy melamin, ale to może potrwać niestety bo generalnie to sa dość drogie rezczy i nik nie chce ich podarować bezpłatnie, ja swoją drogą napisałam do Holendrów z zapytaniem o pomoc dla naszego schroniska m.in. o takie melaminy, ale także o inne rzeczy - to może trochę potrwać, czekam na ich odpowiedź i mam nadzieję, że uda się coś załatwić - i tu moja druga prośba gdybyś mogła zorientować się jak wygląda kwestia przyjmowania tego typu darów przez schronisko
trzecia sprawa Mała napisała swoją propozycję i chyba na dzień dzisiejszy to jest najszybsze rozwiązanie - chodziło o wymalowanie obydwu kociarni farbą olejną itd. my chcemy w tym pomóc, tylko nie wiemy co na to schronisko i ttu moja następna prośba - rozmowa z kierwonikiem jak oni by to widzieli czy ewentulanie oni przeprowadzą takie roboty, i czy będą mogli sfinansować coś takiego jeśli nie to wtedy będziemy szukały pieniędzy lub materiałów do przeprowadzenia czegoś takiego lub /i ewentualnie kogoś kto to fachowo zrobi.

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro cze 30, 2010 8:58 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC.

aneta_amikat pisze:......... Zrobię wszystko żeby poprawić los WSZYSTKICH kotów w schronisku - nie tylko "wybrańców"..................


ZRÓB - czas najwyższy

aneta_amikat pisze:Ja w Pana Boga bawić się nie chcę i nie zamierzam.


To za przeproszeniem ..........
SUGERUJESZ ŻE WYCIĄGAJĄC TE KOTY BAWIMY SIĘ W PANA BOGA???????

To może powinnaś się ruszyć i zobaczyć jak wygląda Nasza zabawa w Pana Boga? Tylko nie raz. Za pierwszym razem jest trudno dostrzec o czym mówimy.
Może spodoba Ci się kiedy biorąc na ręce kociaka On właśnie bierze ostatni oddech.
Dobrze jak jest 1 a co gdy jest ich więcej???
Z tego co mówisz mam rozumieć że przejdziesz obojętnie i go zostawisz? Popatrzysz mu w oczy i go olejesz.......... Bo przecież NIE BĘDZIESZ BAWIĆ SIĘ.........

aneta_amikat pisze:One muszą być rejestrowane, szczepione (na wejściu). Musi powstać kwarantanna!!!! Maluchy muszą być izolowane na wejściu. MUSZĄ być kastrowane kocury!
Podkreślam 14 dni nic w porównaniu ze zmarnowanymi , minionymi latami


Wpierw musiałybyście zmienić weterynarza :evil:
MIKUŚ
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, puszatek, squid i 338 gości