GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

taaa grzeczny Herbatniczek poszedł się opalać :twisted:

może jak się wygrzeje na słonku troszkę katarek przejdzie

Herbatniki to ciastka z tradycją. Komu wspaniałego Herbatnika .

Komu Herbatnika z ząbkami?

niekompletnymi :mrgreen:

W sobotę, jak przyniosłam kontenerek, nie było ani jednego futra. Za to w niedzielę i dzisiaj koty dopisały - pojawiły się Ogonek, Biały-Nieśmiały (któremu trzeba podrzucać kotlety) i Przystojniak. Herbatnik dostał rano drugą tabletkę na zwiększenie odporności, którą Kotika przyniosła od swojego weta. W środę, jeśli uszy i głowa Hebatniczka się nie poprawią, będę znów starała się zapakować go do kontenerka. Ale jak pakować kota, który przewidująco znika z pola widzenia?
:kotek:

Znikam, bo jeszcze dałbym się jakoś zwabić i wywieźć do weta. A ja nie lubię, ani być zamkniętym, ani być wożonym, ani kłutym i oglądanym. A szczególnie nie lubię, jak mi ktoś grzebie w lewym uchu, mam tam wielki strup. Dzisiaj Ola dwa razy oberwała, jak zaglądała do tego ucha. Ale żeby nie było jej przykro, zaraz się do niej przytuliłem i spojrzałem jej prosto w oczy. Niech nie traktuje tego zbyt osobiście. Przecież gdybym chciał jej zrobić krzywdę, użarłbym trochę wyżej, w odsłonięty przegub, a nie w polar. No a za drugim razem pazurki prawie schowałem. .

Herbatniczku, bądź grzecznym chłopcem, bo wszystko to Duża robi dla twojego dobra. Masz być zdrowy, a Ona chce ci w tym pomóc.

Wiesz, ja też bardzo nie lubię chodzić do lekarza, a szczególnie do dentysty, ale wiem, że trzeba. I żadnymi pazurami w gabinecie nie macham.

Czy ktoś na tym forum szuka ciepłego, przytulnego i spokojnego kota ?
Herbatnik chętnie wczuje się w rolę w domowego kota, grzejącego doopsko.

Dziś rano pod rurą oczekiwał na mnie komplet, a nawet nadkomplet kotów - Ogonek i Koteczka z miauczeniem podprowadziły mnie na miejsce, potem dołączył Przystojniak, a Herbatnik jak zwykle czekał pod rurą. Nadkomplet, bo biały kocurek chyba zaskoczył, że zwykle o tej samej porze ktoś rzuca w koty kotletami

. Herbatnik ledwie dał sobie przemyć oczy, ten tłum wokół misek wyraźnie go denerwował.

:kotek:

A jasne. Bo oni przychodzą i wyjadają wszystko jak odkurzacze. A ja muszę się jeszcze poprzytulać, pokazać łapką, którego ucha się nie rusza, porobić fochy przy przemywaniu oczu, no, roboty huk. Ach, i jeszcze kichnąć kilka razy. Sami widzicie, że należą mi się największe względy i trochę spokoju !!! A dzisiaj to wszystko tak na chybcika, bo Ola przyszła spóźniona całe 5 minut.

Oj Herbatniczku jak ta Ola tak może się spóźniać do kota. Co to za porządki ;-)

Ale mimo to bądź grzecznym kotkiem i daj się Oli leczyć!

Ewung, masz rację, do kota nie wolno się spóźniać. Ale dziś miałam jeszcze poranne łowienie. Musiałam wstać przed piątą, przygotować sprzęt i przynętę. A potem bladym świtem wybrać się... nie na ryby, tylko na koty :lol:

.
Wiesz, każdy łowi, co lubi. Ja wystawiam klatkę, siadam ze sznurkiem na kamieniu i nie bardzo różnię się od zawodowego wędkarza. A to zanęcę, a to w skupieniu wpatruję się w jeden punkt i zaklinam los. Niestety, dzisiaj wróciłam z pustą klatkę, po raz enty z tego miejsca. Kociaki do klatki nawet nie podeszły. Jeden schował się w deskach, drugi udawał, że śpi (do momentu, aż do niego podeszłam), trzeci nawet skubnął co nieco z ręki, ale to wszystko. Resztę karmy (dostosowanej do różnych kocich gustów, czyli wędzona makrela, mięsko mielone, puszka) dojadały gołębie. A spóźniłam się nie tylko do Herbatniczka, ale i do pracy

Musimy obmyśleć z Kotiką nowe metody połowu.

jaaana pisze:Herbatniczku, bądź grzecznym chłopcem, bo wszystko to Duża robi dla twojego dobra. Masz być zdrowy, a Ona chce ci w tym pomóc.

Wiesz, ja też bardzo nie lubię chodzić do lekarza, a szczególnie do dentysty, ale wiem, że trzeba. I żadnymi pazurami w gabinecie nie macham.

Jaaana, a co to jest dentysta :strach:

? Już się boję :kotek:

Fanszeta pisze:
jaaana pisze:Herbatniczku, bądź grzecznym chłopcem, bo wszystko to Duża robi dla twojego dobra. Masz być zdrowy, a Ona chce ci w tym pomóc.

Wiesz, ja też bardzo nie lubię chodzić do lekarza, a szczególnie do dentysty, ale wiem, że trzeba. I żadnymi pazurami w gabinecie nie macham.

Jaaana, a co to jest dentysta ? Już się boję

Dentysta to ktoś o wiele gorszy od twojego weta. Ale ty nie musisz go odwiedzać.
Nie bój się weta, Herbatniczku. Weterynarze lubią zwierzaki i pomagają kotkom wyzdrowieć.

Herbatniku, jak sie masz?

Myślę, że Fanszeta ma dla nas wszystkich ważną wiadomość.... :wink:

Mąż sie zgodził?

GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Kto przegląda forum