Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 29, 2010 10:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:Nie ważne, że tak mało czasu upłynęło, według Ciebie najwyższa pora znaleźć Miszy jakieś przyjazne miejsce.

Faktycznie, dużo wiesz o kotach wolno żyjących. Reszta to mniej, lub bardziej głupie "panny chórzystki" (zresztą wg Ciebie taka jest większość forumowiczów prawie w każdym wątku/temacie na tym forum)

Napisałam gdzieś - dzisiaj trzeba wywieźć Miszę, a najpóźniej jutro?
I tak, masz rację, o kotach wolno zyjących wiem akurat sporo :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 10:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Casica skąd wiesz, że Misza to kot dziki i nie urodził ani nie mieszkał w domu. Nie znamy jego przeszłości i tylko możemy domyślać się, że życie dało mu popalić. Być może to domowy kot tylko bardzo nieufny. To by nawet pasowało do tego, że nie radził sobie na wolności i dlatego był w tak nieciekawym stanie.


A może następnym kotem, którego weźmiemy "na tapetę" będzie Red Gizmo. 8) Jemu też by się zapewne przydało "przyjazne" miejsce.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 29, 2010 10:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

No masz Mirka_T gotowca...znajdź wszystkim swoim kotom przyjazne miejsce i po ptokach.
Wszystko mi opadło po poście -przyjazne miejsce_.Idę odkurzyć zakłaczone mieszkanie.
Legnica
 

Post » Wto cze 29, 2010 10:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica skąd wiesz, że Misza to kot dziki i nie urodził ani nie mieszkał w domu. Nie znamy jego przeszłości i tylko możemy domyślać się, że życie dało mu popalić. Być może to domowy kot tylko bardzo nieufny. To by nawet pasowało do tego, że nie radził sobie na wolności i dlatego był w tak nieciekawym stanie.


A może następnym kotem, którego weźmiemy "na tapetę" będzie Red Gizmo. 8) Jemu też by się zapewne przydało "przyjazne" miejsce.

Nie wiem, osoby piszące o nim w kontekscie schroniska pisały o nim jako o dzikusie, więc skąd informacje, że nie radził sobie na wolności? Widziały go na tej wolności i zawiozły do schronu? Nie zamierzam się wykłócać, po prostu się zastanawiam. Będę niedługo jechać w Bory, chcesz, spytam, nie chcesz, nie spytam. Jest to jedyne znane mi miejsce, w którym bez obaw wypuściłabym kota (zresztą przeniosłam tam wolno zyjącą koteczkę, która z czasem zdecydowała się zamieszkać w domu). Wszystko.
Nie wiem natomiast kto to jest Red Gizmo.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 10:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Nie wiem natomiast kto to jest Red Gizmo.

Obrazek Red Gizmo, 18 marca 2009r, Warszawa (forum, seniorita). Adopcja wirtualna-santinia
Była Pani chętna na tego kota, mimo jego problemów kuwetowych. mirka_t nie zdecydowała się na wydanie jej tego kota.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39271
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 29, 2010 10:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Casica rozbrajasz mnie. :ryk:

Gdyby sobie radził na wolności to nikt by go nie łapał i nie zawoził do schroniska. Nie wyglądałby jak kupa nieszczęścia. Z Borów Tucholskich brałam koty, więc nie mam zamiaru ich tam wywozić.

Red Gizmo to rudy "exo" z Warszawy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 29, 2010 10:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
Amika6 pisze:Nie ważne, że tak mało czasu upłynęło, według Ciebie najwyższa pora znaleźć Miszy jakieś przyjazne miejsce.

Faktycznie, dużo wiesz o kotach wolno żyjących. Reszta to mniej, lub bardziej głupie "panny chórzystki" (zresztą wg Ciebie taka jest większość forumowiczów prawie w każdym wątku/temacie na tym forum)

Napisałam gdzieś - dzisiaj trzeba wywieźć Miszę, a najpóźniej jutro?
I tak, masz rację, o kotach wolno zyjących wiem akurat sporo :)
Jesteś mistrzyni manipulacji cudzymi słowami. Czy ja gdzieś napisałam, że chodziło Ci o dziś, czy nawet jutro ?

Wg Ciebie już TERAZ kot jest gotowy do oddania i już TERAZ trzeba mu dom znaleźć.
casica pisze: Z tego co obie piszecie wynika, że mało wiecie o kotach wolno żyjących. Kot został wyleczony, świetnie, chwała mirce_t. Teraz trzeba mu znaleźć jakieś przyjazne miejsce.

Nie wydaje Ci się, że to za wcześnie, i że udzielasz autorytatywnych rad nie widząc kota i tak naprawdę nie wszystko o nim wiedząc.
Ostatnio edytowano Wto cze 29, 2010 10:26 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto cze 29, 2010 10:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Na Red Gizmo nie było chętnych. 8O Chada chciały zaadoptować osoby mocno zakocone i mieszkające dość daleko od Bydgoszczy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 29, 2010 10:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Według mnie Misza prędzej jest typem jedynaka niż dzikuna. Nie przepada za towarzystwem co nie znaczy że jest dzikusem - jak widać na wolności nie radził sobie na tyle że wylądował w schronie w takim stanie w jakim wylądował. Gdyby był przyzwyczajony do życia na wolności to potrafiłby się obronić - bo poza poszarpanym uchem nie był połamany, nie miał urazów, więc najbardziej prawdopodobna była bójka. Misza (według moich kilkugodzinnych obserwacji) reaguje agresją ze strachu, a nie dlatego, że ma taki, a nie inny charakterek. Dla Miszy uważam najlepszym domem docelowym byłby dom bez kotów lub z jednym rezydentem koniecznie starszym, żeby mu nie biegał w kółko i żeby go nie zaczepiał. Misza lubi mieć święty spokój, to taki trochę introwertyk ze skłonnościami neurotycznymi (ma swój spokojny świat i reaguje ostro na zmiany tego świata - dlatego tak dobrze czuje się w klatce - to jego miejsce, tam jest bezpieczny, tam nikt mu nie wejdzie, nikt nie będzie mu przeszkadzał).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 29, 2010 10:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Gdyby sobie radził na wolności to nikt by go nie łapał i nie zawoził do schroniska. Nie wyglądałby jak kupa nieszczęścia.

Naprawdę? Nigdy bym na to nie wpadła. Zapewne przyczyna zawiezienia do schronu było chore ucho, trudno żeby sam sobie radził - poszedł do weta, potem do apteki, faktycznie skoro tego nie zrobił, nie radził sobie :wink: W każdym razie trafił do schronuy, ze schronu na DT, co dalej? Zachowuje się jak domowy kot? Odnajduje się w tych warunkach? Z tego co piszesz nie bardzo. Propozycję przeciez możesz odrzucić, Twoja sprawa.
mirka_t pisze:Z Borów Tucholskich brałam koty, więc nie mam zamiaru ich tam wywozić.

A to jest argument na co? Ale nie, nie wyjaśniaj, nie ma sensu.
mirka_t pisze:Red Gizmo to rudy "exo" z Warszawy.

i co on ma wspólnego z Miszą?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 10:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Według mnie Misza prędzej jest typem jedynaka niż dzikuna. Nie przepada za towarzystwem co nie znaczy że jest dzikusem - jak widać na wolności nie radził sobie na tyle że wylądował w schronie w takim stanie w jakim wylądował. Gdyby był przyzwyczajony do życia na wolności to potrafiłby się obronić - bo poza poszarpanym uchem nie był połamany, nie miał urazów, więc najbardziej prawdopodobna była bójka. Misza (według moich kilkugodzinnych obserwacji) reaguje agresją ze strachu, a nie dlatego, że ma taki, a nie inny charakterek. Dla Miszy uważam najlepszym domem docelowym byłby dom bez kotów lub z jednym rezydentem koniecznie starszym, żeby mu nie biegał w kółko i żeby go nie zaczepiał. Misza lubi mieć święty spokój, to taki trochę introwertyk ze skłonnościami neurotycznymi (ma swój spokojny świat i reaguje ostro na zmiany tego świata - dlatego tak dobrze czuje się w klatce - to jego miejsce, tam jest bezpieczny, tam nikt mu nie wejdzie, nikt nie będzie mu przeszkadzał).

Gratulacje. I wszystkie te wnioski na podstawie kilkugodzinnej obserwacji kota, nie tylko wnioski, ale nawet domniemana jego historia, brawo.
Jak dla mnie EOT.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 10:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:... Zachowuje się jak domowy kot? Odnajduje się w tych warunkach? Z tego co piszesz nie bardzo.

Nie zachowuje się też jak kot, który chciałby odzyskać wolność. W swojej klatce zachowuje się bardzo swobodnie.

casica pisze:...
mirka_t pisze:Red Gizmo to rudy "exo" z Warszawy.

i co on ma wspólnego z Miszą?

Myślałam, że podobnie jak MariaD jesteś przejęta niedolą każdego kota, który jest u mnie. Red Gizmo również jest starym kotem znalezionym na ulicy. Nie jest kotem domowym w pełnym znaczeniu tego słowa. Może i jego wysłać w Bory Tucholskie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 29, 2010 10:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
Gibutkowa pisze:Według mnie Misza prędzej jest typem jedynaka niż dzikuna. Nie przepada za towarzystwem co nie znaczy że jest dzikusem - jak widać na wolności nie radził sobie na tyle że wylądował w schronie w takim stanie w jakim wylądował. Gdyby był przyzwyczajony do życia na wolności to potrafiłby się obronić - bo poza poszarpanym uchem nie był połamany, nie miał urazów, więc najbardziej prawdopodobna była bójka. Misza (według moich kilkugodzinnych obserwacji) reaguje agresją ze strachu, a nie dlatego, że ma taki, a nie inny charakterek. Dla Miszy uważam najlepszym domem docelowym byłby dom bez kotów lub z jednym rezydentem koniecznie starszym, żeby mu nie biegał w kółko i żeby go nie zaczepiał. Misza lubi mieć święty spokój, to taki trochę introwertyk ze skłonnościami neurotycznymi (ma swój spokojny świat i reaguje ostro na zmiany tego świata - dlatego tak dobrze czuje się w klatce - to jego miejsce, tam jest bezpieczny, tam nikt mu nie wejdzie, nikt nie będzie mu przeszkadzał).

Gratulacje. I wszystkie te wnioski na podstawie kilkugodzinnej obserwacji kota, nie tylko wnioski, ale nawet domniemana jego historia, brawo.
Jak dla mnie EOT.


casica - ty nawet bez tych kilku godzin obserwacji jesteś skłonna "wiedzieć" o nim znacznie więcej niż Gibutkowa a nawet Mirka_t.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto cze 29, 2010 11:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:... Zachowuje się jak domowy kot? Odnajduje się w tych warunkach? Z tego co piszesz nie bardzo.

Nie zachowuje się też jak kot, który chciałby odzyskać wolność. W swojej klatce zachowuje się bardzo swobodnie.

Ale sama pisałaś, że zaczął posikiwać, że coraz mniej chętnie opuszcza klatkę. Więc gdzieś tkwi przyczyna, może odzyskując formę fizyczną przestał akceptować otoczenie i sytuacje w jakiej sie znalazł? Obserwowałam podobne zachowania u dzikusów w trakcie leczenia, stąd moje przypuszczenia - analogia to sie nazywa.
Szukanie mu nie zakoconego domu jest problematyczne, bo to kot wymagający doświadczonego opiekuna, a doświadczone domy z reguły mają już koty. Stąd pomysł z bytowaniem na wpół wolnym, może wówczas się przełamie i zamieszka w domu?
mirka_t pisze:Myślałam, że podobnie jak MariaD jesteś przejęta niedolą każdego kota, który jest u mnie. Red Gizmo również jest starym kotem znalezionym na ulicy. Nie jest kotem domowym w pełnym znaczeniu tego słowa. Może i jego wysłać w Bory Tucholskie.

A rude exo rodzą się na ulicy z nn rodziców i tam tez dorastają? Watpię. Czyli nalezy zakładać, że ten akurat z jakichś przyczyn utracił dom, ale go miał. No i skoro był na niego chetny, czemu go nie oddałaś?
Ostatnio edytowano Wto cze 29, 2010 11:07 przez casica, łącznie edytowano 1 raz
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2010 11:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

alfabia pisze:casica - ty nawet bez tych kilku godzin obserwacji jesteś skłonna "wiedzieć" o nim znacznie więcej niż Gibutkowa a nawet Mirka_t.

Wybacz, że nie odpowiem, ale na głupawe zaczepki nie chce mi się tracić energii, nie chce mi się unosić palców nad klawiaturą. To też odpowiedź do pozostałych zaczepiających. Innej nie będzie, więc możecie sobie darowac.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, puszatek i 122 gości