
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Legnica pisze:Gdzieś tu na forum czytałam,że nie wystarczy mieć serce,trzeba mieć na wyposażeniu dodatkowo rozum.No i ten słynny rozsądek
alfabia pisze:Ale ja widzę same plusy.
Kot nie będzie w tłumie innych kotów więc nie będzie zestresowany.
Wtedy szybciej wyzdrowieje jego psychika i kot się szybciej resocjalizuje.
Dalia to odpowiedzialny opiekun dbający o dobro kotów.
No i Dalia ma wakat w domu i sercu.
Dalia - co ty na to? Podejmiesz się?
Nie pisałaś o Miszy Dalia. Ale w ogóle o sytuacji kotów w domu Mirka_t.
A z MariaD widuję was na forum Mirka_t niemal zawsze w parze.
mirka_t pisze:Dzisiaj Misza się doigrał. Stracił kocyk i już nie dostanie. Ostatnio postanowił nie korzystać z kuwety wcale. Sikał i robił kupę na kocyki, które ciągle jak głupia prałam. Zmieniłam żwirek w kuwecie myśląc, że mu się znudził, ale nic to nie dało. Postawiłam kuwetę bliżej kocyka i nadal było mu nie po drodze. Dlatego starcił kocyki i będzie leżał na gołej wykładzinie.
Mruczeńka1981 pisze:Ponieważ to ja wysłałam Miszę do Mirki postanowiłam coś napisać. W schronisku w rogu klatki kot ten cierpiał niewyobrazalnie, ponieważ przez kilka tygodni miał otwartą ranę, a nikt z weterynarzy nie chciał się zająć dzikusem. Gdyby nie Mirka zostałby uśpiony, zagłodzony lub puszczony na wybieg dla dzikusów bez przeleczenia. Z bólu na nic nie reagował, więc uznano go na głuchego. Ja widzę ogromne postępy zarówno w wyglądzia jak i zachowaniu kota. Po takich przejściach i takim bólu nie ma się co spodziewać cudów, a pomysł o domku wychodzącym to chyba jakiś okrutny żart. Wiem, że przez Miszę Mirka ma dużo nieprzyjemności i dużo roboty. Nikt inny nie podjął się ratowania tego kota. Mi pozostaje tylko dziękować i pomagać chociaż finansowo w miarę możliwości. A to, że kot przebywa w klatce, nie jest problemem przy tak długim leczeniu i po takich przejściach. On się w takiej przestrzeni czuje bezpiecznie.
krynia08 pisze:a ja chciałam PODZIĘKOWAĆ MRUCZEŃCE za wypowiedż i cieple słowa bo ZNA TEGO KOTA OSOBIŚCIE![]()
mirka_t pisze:Na razie kocyka nie ma, więc Misza trafił do kuwety.
krynia08 pisze:a ja chciałam PODZIĘKOWAĆ MRUCZEŃCE za wypowiedż i cieple słowa bo ZNA TEGO KOTA OSOBIŚCIEMIRKO jak dla mnie laika dokonałaś CUDU Z TYM KOTEM
krynia08 pisze:a ja chciałam PODZIĘKOWAĆ MRUCZEŃCE za wypowiedż i cieple słowa bo ZNA TEGO KOTA OSOBIŚCIEMIRKO jak dla mnie laika dokonałaś CUDU Z TYM KOTEM
casica pisze:Z tego co obie piszecie wynika, że mało wiecie o kotach wolno żyjących. Kot został wyleczony, świetnie, chwała mirce_t. Teraz trzeba mu znaleźć jakieś przyjazne miejsce.
dalia pisze:Misza o ile dobrze iwdze i czytam nie ma problemów z poruszaniem się,
mirka_t pisze:Casica przez wiele lat trzymałaś własnego w klatce. Dużej, ale klatce. Uważałaś, że to dla jego dobra, bo tylko Ty znasz tego kota. Przyjmij do wiadomości, że przez te miesiące poznałam Miszę. Każdy kot jest inny a Ty pakujesz Miszę do jednego worka z wszystkimi wolnożyjącymi kotami. Masz czelność twierdzić, że wiesz co jest dla niego lepsze nie znając kota.
Co z tego wynika, że napiszesz "Teraz trzeba mu znaleźć jakieś przyjazne miejsce." Jedno wielkie G biorąc pod uwagę jak prężne są adopcje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102, puszatek i 93 gości