SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 08, 2010 18:24 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

witam co tam u was słychac ?
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Nie cze 13, 2010 8:15 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

panimama pisze:witam co tam u was słychac ?


Ooo nie wiedziałam, ze ktos nas odwiedził 8O znowu nie dostałam zawiadomienia :mrgreen:

To napiszę co słychac trochę później a teraz jesli jeszcze ktoś nie głosował w KrakVet w czerwcu ,to zachęcam do oddania głosu na p.Zofie
viewtopic.php?f=1&t=112159
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto cze 22, 2010 16:54 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Dawno mnie tu nie było :wink: Tak jakos wyszło, koniec roku szkolnego za pasem i wpadłam w jakis galop :mrgreen: na szczęście jeszcze tylko trzy dni i....WAKACJE nareszcie WAKACJE :ok:
Mam nadzieje, ze jak co roku zostane na jakis czas zupełnie sama, no może nie zupełnie bo do towarzystwa bedę miała 13 kotów i psa :wink:

Dzis chwila zadumy, moja najmłodsza córka kończy dziś 15 lat (nie pytajcie ile, w takim razie ma mój najstarszy syn, skoro córka kończy 15 8) Jak co roku , musiałam wymyślić jakis niebanalny tort. Tym razem upiekłam.....pianino :D a na Pchlim Targu (oczywiscie na miau) kupiłam specjalnie dla niej zrobiony sliczny wisiorek , w którym w środku pływa sobie ziarenko ryzu na którym jest napis :D Była zachwycona tym wisiorkiem, to bardzo oryginalny upominek, na pewno jeszcze komuś sprezentuje taki nietuzinkowy wisiorek :ok:

Poza tym , Pucek ta szelma tak mnie kocha, ze prawie co dzień przynosi mi do garazu....myszy i ptaki :crying: Tłumacze mu, prosze, krzycze a on swoje, zatłuke drania jak ta ostania myszka, która mi przyniósł, była moją myszka balkonową 8) bo drań włazi na balkon i grzebie w skrzynkach jakby myślał, ze sie gdzies tam okopały. Dzis wsadziłam kwiatki, koniec łażenia po skrzynkach :mrgreen:

Miałam jeszcze całkiem hmm mrożącą krew w żyłach przygode, która wyjasniła sie jakies dwie godziny temu 8) ale o tym......w nastepnym odcinku :wink: :D


Obrazek....Obrazek....Obrazek....
Obrazek....Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto cze 22, 2010 16:57 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

opowiadaj tu szybko bo ja jestem strasznie ciekawa? :oops:
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Wto cze 22, 2010 21:12 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Pucek, aleś ty wypiękniał kocie.


Ja też jestem ciekawa opowieści :oops:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 22, 2010 22:28 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

No dobra z tym mrożeniem to troche przesadziłam :wink:
W piatek podjechałam samochodem do sąsiedniej miejscowości, gdy wysiadłam ,zobaczyłam z daleka, że coś lezy na chodniku. Niestety ślepa już jestem , więc musiałam podejść bliżej, żeby zobaczyć dlaczego ludziska sie zatrzymują. Byłam prawie przekonana, ze lezy tam kot, potracony przez samochód. To niestety bardzo ruchliwa droga, która prowadzi do Szczyrku. Na chodniku rzeczywiscie leżało zwierzątko futerkowe ale nie kot lecz....kuna 8O Gdy zobaczyłam jak bidulka z trudem podnosi główke, nie wytrzymałam i pobiegłam do samochodu po transporterek (zawsze mam w bagazniku 8) ) chwyciłam jakąś koszulke syna, która sie walała po samochodzie i z pewnym niepokojem podeszłam do bidulki. Wzięłam ja przez koszulke, nie protestowała , była bardzo słabiutka. Wsadziłam do transporterka i pomknełam do swojego weta, choć w odległosci 50 m od tego miejsca była lecznica , ale jakos nie mam do nich zaufania, a mój wet to chirurg, wiec bedzie wiedział co robic - pomyslałam. Gdy zabierałam kune do transporterka, jakas babka podeszła i powiedziała, ze potracił ja samochód i ktos połozył ją na chodniku :? Podczas jazdy , zwierzaczek próbował sie przemieszczać ,miałam wrażenie jakby miał porazone tylne nózki. Gdy przyjechałam do weta, i powiedziałam jakiego mam pacjenta, zdębiał , bo jeszcze nigdy nikt nie przyjechał do niego z dzikim zwierzakiem :idea: Powiedział, ze zaraz znajdzie nr do swojej koleżanki ,która zajmuje sie dzikimi zwierzami i zadzwoni do niej, ale w tym czasie niestety moja kuna odeszła :cry: wetka ja obmacała i stwierdziła, ze kuna nie ma nic złamanego, wszystko wygladało w porządku, nie było tez żadnej krwi i uświadomili mnie, ze kuna mogła być.... wściekła, wystepuja wtedy objawy neurologiczne, podobne do tych ,które opisałam ,a ja przecież nie widziałam jak potrącił ją samochód . W morde , przestraszyłam się , faktycznie nie widziałam czy rzeczywiscie potracił ja samochód :roll:
Zadzwonili do powiatowego inspektoratu weterynaryjnego , gdzie powiedzieli , zeby przywieź kune do zbadania. Więc zawiozłam kune i pojechała na badanie do Katowic. Dopiero dzis dostałam telefon, ze wynik jest ujemny :ok: Żal mi zwierzaka, wygladała jak Fred , czyli fretka mojej Bratowej, chyba dlatego tak zareagowałam. Jednak ten wypadek uświadomił mi, zeby jednak najpierw sie zastanowić gdy zobacze dzikie zwierzę, które potrzebuje pomocy. Nie zostawiac go, nie patrzec tak jak ci wszyscy ludzie, którzy sie przewineli gdy konała na chodniku , ale zawiadomic osoby, które będa wiediały co zrobic w takim wypadku, bo można sobie napytac biedy :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro cze 23, 2010 7:08 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Iwonko :1luvu:
W takich sytuacjach myślenie się wyłącza. Zadziałałaś szybko. W głowie miałaś jedną myśl, spróbować uratować tego zwierzaczka. Nie ważne, że to kuna....potrzebuje pomocy i to najważniejsze.

A jak się miewa Boguś?
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 23, 2010 8:37 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

kochana masz wielkie serducho i dlatego tak zareagowałaś :1luvu:
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Sob cze 26, 2010 13:57 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

:)
jak się działa pod wpływem emocji to czasami tak wychodzi. Masz wielkie serce :)
Właśnie nic o Bogusiu nie było ostatnio?

U nas w miarę w porządku :) Bazyli jest okropny ;) a na dodatek stracił ogon :oops:
Tzn coś mu tam się ciągnie za nim ;) ale smutniutkie i cieniutkie. Mam nadzieję, że na zimę mu odrośnie.

Wrzucam jedno zdjęcie - Bazyl uwielbia pić wodę z kranu :)

Obrazek

(ogona nie widać bo się wstydzimy :ryk: )

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 27, 2010 12:48 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Boguś miewa się całkiem dobrze, albo spi albo je albo dokazuje :wink:

Spanie to jego ulubione zajęcie :D

Obrazek....Obrazek.....Obrazek....
Obrazek....Obrazek

A dziś postanowił wyjśc na wybieg, co robi bardzo rzadko

Obrazek....Obrazek....Obrazek....Obrazek....
Obrazek

....i tak sobie siedział "zapatrzony" w dal

Obrazek....Obrazek....Obrazek

A to specjalny usmiech Bugusia dla miłych Cioteczek :wink:

Obrazek.....

Realka dawaj ten ogon, musze zobaczyc czy to prawda :mrgreen:
Ostatnio edytowano Nie cze 27, 2010 12:50 przez Iweta, łącznie edytowano 1 raz
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie cze 27, 2010 12:49 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Boguś Wspaniały :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie cze 27, 2010 15:35 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

....Obrazek....
Piękny i szczęśliwy Bogdan :1luvu:
Aż wierzyc się nie chce (oglądając te wspinaczkowe zdjęcia z wybiegu) że Bodzio nie widzi.
Jak wchodzi po szczebelkach to patrzy w prawo jak by patrzał i oceniał gdzie mu będzie lepiej i dokąd się wspinać.
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie cze 27, 2010 20:18 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Iweta pisze:Obrazek


Boguś właśnie wrócił z imprezy i padł :ryk:

Widzę, że się w miarę możliwości przystosował :)

Zdjęcie zrobię (z bólem serca) i zamieszczę ;)

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 28, 2010 21:33 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

Boguś wyluzowany i spokojny :)
Nie przypomina w niczym tego przestraszonego kocurka, już wie, że ma najlepszą opiekę pod słońcem i że nic mu nie grozi :ok:
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto cze 29, 2010 7:27 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- uczymy się żyć inaczej

witam śliczny Boguś jest no a imprezka była chyba super sądząc po pozie .
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel i 43 gości