Przyszłam ponarzekać....
to jakiś zmasowany atak jest...
Najpierw była kontrola sprawdzająca przestrzeganie procedur przeciwniałania finansowaniu terroryzmu, praniu pieniędzy, itp....
Potem PIP...
(w ciągu ostatnich kilku tygodni...)
Wczoraj była kontrola oprogramowania (sprawdzali, czy ktoś jakiegoś programu dodatkowego nie ma, jakiejś mp3 czy filmu....)
Dzisiaj i jutro kontrola wewnętrzna sprawdzająca przestrzeganie procedur - czy robimy i terminowo wysyłamy wszystko, co mamy wysyłać, czy zarząd dostaje poprawne dane we właściwym terminie, itp... sprawdzali papierki, upoważnienia, pełnomocnictwa, itp...
A dodatkowo od dzisiaj mamy w firmie kontrolę "z góry" - taką co jest co trzy lata, z organu nadrzędnego...
z tym, że ta zewnętrzna ma trwać jakieś 3 tygodnie...

jest to prawie 10 osób, do naszego działu nie wiem, kiedy dotrą, ale przy nich trzeba się bardzo pilnować, spisywać każdy jeden pokazany im papierek (każdorazowo potwierdzać podpisem....), itp...
A kiedy niby mamy znaleźć czas na to, co mamy zrobić?
najgorsze, że kontrola obejmuje ostatnie 3 lata, a jedyna osoba w dziale, która wtedy pracowała jest na dłuższym l4 z powodu zagrożonej ciąży...
ale cóż, damy radę
jak to się u nas ostatnio mówi - "da się w das-ie" 
A z bardziej optymistycznych - kupiłam sobie telefon
(tak, niedawno też to pisałam

, ale mojej mamie ostatnio telefon coraz intensywniej odmawia posłuszeństwa... miałam do wyboru kupić jej taki sam jak miałam, albo niewiele dopłacić i kupić coś lepszego....)
stałam się posiadaczką nokii 5800

- symian, gps, wifi, itp
i ładne zdjęcia robi

jak na aparat to nawet bardzo ładne - z macro, lampą błyskową, i sporą ilością ustawień
później wrzucę kilka fotek z niego

robionych przy słabym oświetleniu.....
a teraz idę się umyć i gdzieś zalegnę z kotami... a potem będą fotki
