Djuna, Zojka, Dżo i Broszka w domach. Niania i Krzywy u nas.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 26, 2010 14:07 Re: Życie z Dju. Wątek poszukiwawczy sługi uniżonego dla Djuny

Korciaczki pisze:Oto ona:

Obrazek

No cóż. Mamy nadzieję, że wszystko z kotka będzie w porządku. Że jest zdrowa. No i wygląda na ok. rok, może trochę więcej.

Biedna Djuna, znów będzie przeżywać... :roll:

Przecudna! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob cze 26, 2010 14:21 Re: Życie z Dju. Zoja u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani

jak sie miewaja dzis obie slicznotki? :1luvu: :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob cze 26, 2010 16:07 Re: Życie z Dju. Zoja u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani

psiama pisze:
Czy było już pierwsze spotkanie Zoja - Dju?


Było. Nawet dzisiaj. Działo się. Spotkanie na trzy. W akcji: dwa koty i jeden pies. Nigdy więcej takich chwil. Od początku. Rozkładowo-lokalowo wygląda to tak: Dju i Kora - cały dom, z tym, że Kora z własnego upodobania najczęściej przebywa w przedpokoju, Dju w salonie i kuchni, Zoja - jest zamknięta w naszym pokoju. Dzisiaj jednak Dju wdarła się niezauważalnie do pokoju Zoi. Kiedy spotkały się nos w nos - obie demonstrowały dwie odrębne postawy. Dju przyjęła postawę jak Na Psy - grzbiet w łuk, futro najeżone, łapy proste. Zoja przyjęła postawę Na Koty - przykleiła się do dywanu, na ugiętych łapach, niby wystraszona, a zdecydowana i pewna siebie. To zdecydowanie nie było spotkanie przyjaźnie nastawionych do siebie kotów. Dju warczała, fuczała, Zoja burczała. Kiedy to wszystko usłyszała Kora, zaniepokojona przyszła sprawdzić co się dzieje. Koty przywarły do roweru - w końcu obie nie lubią psów - fukając to na siebie to na psa. Właściwie nie wiedziałyśmy kogo ratować - czy psa przed kotami, czy Dju przez Zoją i odwrotnie, czy rower, który zaczął się kołysać. Uratowałyśmy psa. Kora najbardziej potrzebowała ratunku. Koty aż parskały na nią. Koty odgoniłyśmy od siebie, wygoniłyśmy jedną z pokoju. Rower oparłyśmy o szafę. Ostatnio koleżanka powiedziała: ta Kora to z wami ma :mrgreen:
Ostatnio edytowano Sob cze 26, 2010 16:11 przez Korciaczki, łącznie edytowano 1 raz
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob cze 26, 2010 16:10 Re: Życie z Dju. Zoja u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani

trudno, jakos beda musialy sie tolerowac poki pod waszym dachem beda mieszkaly. ;)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob cze 26, 2010 18:54 Re: Życie z Dju. Zoja u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani

Korciaczki pisze:
psiama pisze:
Czy było już pierwsze spotkanie Zoja - Dju?


Było. Nawet dzisiaj. Działo się. Spotkanie na trzy. W akcji: dwa koty i jeden pies. Nigdy więcej takich chwil. Od początku. Rozkładowo-lokalowo wygląda to tak: Dju i Kora - cały dom, z tym, że Kora z własnego upodobania najczęściej przebywa w przedpokoju, Dju w salonie i kuchni, Zoja - jest zamknięta w naszym pokoju. Dzisiaj jednak Dju wdarła się niezauważalnie do pokoju Zoi. Kiedy spotkały się nos w nos - obie demonstrowały dwie odrębne postawy. Dju przyjęła postawę jak Na Psy - grzbiet w łuk, futro najeżone, łapy proste. Zoja przyjęła postawę Na Koty - przykleiła się do dywanu, na ugiętych łapach, niby wystraszona, a zdecydowana i pewna siebie. To zdecydowanie nie było spotkanie przyjaźnie nastawionych do siebie kotów. Dju warczała, fuczała, Zoja burczała. Kiedy to wszystko usłyszała Kora, zaniepokojona przyszła sprawdzić co się dzieje. Koty przywarły do roweru - w końcu obie nie lubią psów - fukając to na siebie to na psa. Właściwie nie wiedziałyśmy kogo ratować - czy psa przed kotami, czy Dju przez Zoją i odwrotnie, czy rower, który zaczął się kołysać. Uratowałyśmy psa. Kora najbardziej potrzebowała ratunku. Koty aż parskały na nią. Koty odgoniłyśmy od siebie, wygoniłyśmy jedną z pokoju. Rower oparłyśmy o szafę. Ostatnio koleżanka powiedziała: ta Kora to z wami ma :mrgreen:


W końcu przy którymś z kolei spotkaniu na "polu walki" dziewczyny doprowadzą biedną Korę o zawał :mrgreen:
Dju jako "rezydentka" musiała pokazać Zojce kto tu rządzi :twisted: i kto ma większe prawo do miseczki i miziania :1luvu: ,a Zojka nie daje sobie w kaszę dmuchać i wystąpiła z wnioskiem o równouprawnienie :mrgreen: :1luvu:
Miejmy nadzieję,ze panie szybko podpiszą wzajemne porozumienie i czułościom nie będzie końca :1luvu: :1luvu:
Dju,Zojka w górę po domki !!!

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Sob cze 26, 2010 19:51 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

Może większy jesteś ode mnie, wyższy, szerszy jest w zasięgu twojego oka
świat. Może bardziej kolorowy wizualnie, ponieważ masz doskonalsze ode
mnie oko. Może barwniejsze, oryginalniejsze jest okrycie twojego ciała –
ubranie, bo kiedy ty zakładasz na siebie kolorowe materiały, ja zawsze
noszę to samo futro, to bure, zwyczajne. Może lepiej potrafisz się
komunikować, bo kiedy ty artykułujesz głoski charakterystyczne dla
języka ludzkiego, różne, pozwalające wyrażać myśli na tysiące sposobów,
ja według twojego rozumowania wyrażam się za pomocą monotonnych i nic
nie znaczących mruków. Może nie mam - tak jak ty rąk, dzięki którym
mogłabym pisać. Może nie mam takiej wyobraźni jak ty, która pozwalałaby
mi twórczo rysować. Może nie noszę rękawiczek i butów. Też tak jak nie
ty. Nie mam tego i tego. Wielu rzeczy nie mam takich jakich ty masz.
Ale powiem ci, że ty też nie masz tego co mam ja.
Tylko ja mam tak szczerą nadzieję na lepsze jutro, tylko ja ciągle
wierzę w ludzi i świat. I tylko ja wciąż nie mam domu. I tylko ja
przeszłam tak wiele w życiu i zmarnowałem tyle lat.
Nie ty. Tylko ja.


Może jesteś bardziej sprytny, może masz więcej pomysłów niż ja. Może
więcej w Tobie siły i energii do zmieniania tego świata, napełniając go
uśmiechem. Może pożyteczniej spędzasz wolny czas. Kiedy ja tylko się
wpatruję w okno, rozmyślając, z zamkniętymi oczami, pochłonięta swoim
światem – Ty aktywnie istniejesz, przemykając po drugiej stronie szyby
na rowerze, czy idąc z psem. Może więcej w Tobie ciekawości do
ponawiania tego co nieznane. Kiedy ja zamknięta w czterech ścianach
śpię na parapecie głaskana słońcem, Ty odkrywasz nowe drogi,
przemierzając świat z psem u boku. Może jesteś bardziej taki i taki.
Ale jesteś też inny niż ja.
Nie masz takiego spokoju ducha jak ja. Nie masz takiego zaufania do
ludzi. Nie masz takiej pewności siebie. Nikt – i Ty -nie potrafi tak
cieszyć się każdym nowym dniem, kiedy pierwsze promienie wpadaja przez
zasłony do pokoju. Nikt nie potrafi tak wpatrywać się w deszcz, jego
krople rytmicznie uderzające o szybę. Nikt nie potrafi z taką dumą nie
robić nic.
Tylko ja, nie ty.

Wiem. Może Ty już masz Dom.
Ale nikt nie ma - i Ty – takiej nadziei, że i ja znajdę Ten Dom.

Obrazek
czekam, każdego dnia wypatruję za oknem tego auta co miałoby po mnie przyjechać
czekam z nadzieją, że jednak kiedyś się doczekam
czekam, bo wiem, że muszą znaleźć inny dom
kiedyś
kiedy?
kiedyś - to jasne

Dju bardzo lubi okna. W oczach Kota bezwątpienia jest ono bowiem oknem na świat, namiastką Tego co znajduje się poza ścianami domu. Siedząc na parapecie, wpatrując się w przestrzeń po drugiej stronie szyby, widzi się ludzi – teraz śpieszących za latem, próbujących nadążyć za jego tempem, widzi się drzewa i ptaki. Te ostatnie zaciekawią i intrygują koty, czasem kłapiące na ich widok ząbkami. Za oknem jest po prostu inny świat, ten niedostępny.
Dju lubi wpatrywać się w Ten świat. Często przesiaduje na parapecie, z jednej strony otulona firanką i zasłoną, z drugiej głaskana słońcem – tym porannym, popołudniowym, czasem i tym wieczornym. Kiedy jeszcze chodziłyśmy do szkoły i wracałyśmy do domu, prawie każdego dnia przechodząc koło okien, widziałyśmy w nich Dju. Nawet jeśli był to ciężki dzień, nie było chwil, kiedy nie dało się nie uśmiechnąć na ten widok. Kiedyś – dwa tygodnie temu – w drodze powrotnej do domu ze szkoły, zostałyśmy do drzwi odprowadzone przez dwie pary oczu. Przez oczy Dju i oczy Gai. Dju siedziała w oknie, Gaja w salonie. Teraz Dju siedzi sama. Twardo. Kocha to robić.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob cze 26, 2010 20:16 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: PIĘKNE!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Sob cze 26, 2010 20:24 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

Djunka jak zawsze refleksyjno-dostojna... - a z Zojki to chyba niezły numer będzie... :twisted:

tylko Korunia biedna - jakieś te tymczasy niekontaktowe i nietowarzyskie.... :( - i w dodatku piesa piorą..... :roll:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob cze 26, 2010 20:36 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

joluka pisze:Djunka jak zawsze refleksyjno-dostojna... - a z Zojki to chyba niezły numer będzie... :twisted:

tylko Korunia biedna - jakieś te tymczasy niekontaktowe i nietowarzyskie.... :( - i w dodatku piesa piorą..... :roll:


E tam...tak od razu niekontaktowe...nietowarzyskie.... :wink: Się muszą poznać panienki po prostu :mrgreen: Jak to każda dama :mrgreen: A potem miłościom nie będzie końca :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Sob cze 26, 2010 21:01 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

pieknie piszecie, Korciaczki, tak madrze i dojrzale :1luvu: :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob cze 26, 2010 21:08 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

U mnie jest to samo - dwa psy kontra Lizi :?
Psy chcą się bawić ,a Lizka fuka i łapskami wymachuje :(
Siedzi u mnie z miesiąc i się nie przezwyczaiła :(
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 27, 2010 10:06 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

tillibulek pisze:pieknie piszecie, Korciaczki, tak madrze i dojrzale :1luvu: :1luvu: :1luvu:

podpisuję się pod powyższym obiema rękami :1luvu:
Tak pięknie, z takim uczuciem, aż żal, że Dju wciąż nie ma stałego domku...
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie cze 27, 2010 10:32 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

mar9 pisze:
tillibulek pisze:pieknie piszecie, Korciaczki, tak madrze i dojrzale :1luvu: :1luvu: :1luvu:

podpisuję się pod powyższym obiema rękami :1luvu:
Tak pięknie, z takim uczuciem, aż żal, że Dju wciąż nie ma stałego domku...

Też się podpisuje pod tym :)
Kochane Korciaczki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 27, 2010 16:18 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

Jakby ktoś nie wiedział - pies którego początkowo 'atakowała' Zojka to... owczarek niemiecki :mrgreen:
Zojka w całej okazałości, przed sterylką jeszcze - bo były tylko chyba dwa portreciki. Niestety nie widać dobrze ogona - jest co podziwiać.

Obrazek

Tak się zastanawiamy jak ktoś mógł porzucić (bo wszystko wskazuje na to, że ktoś ją porzucił, jest domowa, a zaginąć raczej nie zaginęła- nikt jej nie szuka) i wcale nie chodzi tu o jej oryginalny wygląd, puchate futro, puchaty ogon i inne jej puchatości. Zojka ma niesamowity charakter- od czasu do czasu sobie pobuczy sobie, chyba tak na wszelki wypadek, albo w myśl zasady "bo wypada", ale poza tym jest idealna pod względem osobowości. Uwielbia ludzi, zagaduje (no, rozgadana jest- to fakt), mruczy, pcha się często na kolana, choć raczej woli usiąść obok i położyć same łapki na kolanach, wzięta na ręce zasypia albo jeśli nie ma humoru wyrywa się (ona chyba boi się wysokości, bo nawet wskoczenie na biurko stanowi dla niej problem- bynajmniej narazie, może to po sterylce tylko), ale ogólnie jest bardzo przymilna, kocha towarzystwo dużych i poświęcanie jej uwagi. Łóżko - mój przyjaciel, kanapa- o to to to, głaskania- o to ja lubię... i jak ktoś mógł zechcieć pozbyć się takigo kota? Teraz Zo leży na kolanach, brzuchem do góry, oczy zamknięte, mruczy (cicho i od niechcenia, bo i zaspana, komu by się chciało- dzień taki leniwy), łapki oparła o brodę ludzia, tylnie niedbale opadają na jego ręke, a minę ma w stylu "życie jest piękne". O, właśnie skończyła przeciagać się i rozciągać, znów przymknęła oczy, a na koniec lapkami objęła kolano... można z nią w tej chwili zrobić chyba wszystko, wygląda na bardzo zadowoloną... To się nam bezstresowy kotek trafił :mrgreen:

O Dju nikt nie pyta, zastanawiamy się w ogóle, że ma jakiekolwiek szanse na dom. Humorzasta siedmiolatka, która potrzebuje czasu. Fakt, że nie takie koty znajdowały domy, ale teraz- kiedy kotów w potrzebie jest ogromna ilość i przyszły wakacje... Ludzie chyba szukają innych kotów. My ją uwielbiamy, jest rozbrajająca i przekochana, trzeba ją tylko poznać, zrozumieć i pokochać. I teraz pytanie, czy znajdzie się taki ktoś kto zechce Dju. Na razie wciąż mamy nadzieję. Tylko im Dju będzie dłużej u nas tym trudniej dla nas i przede wszysrkim dla niej samej. Djuna szuka domu najlepiej bez małych dzieci, kotów, raczej bez psów. Może komuś Djusia?... :mrgreen:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie cze 27, 2010 21:00 Re: Życie z Dju. Zojka u Drzwi. Teraz dwaj słudzy poszukiwani.

o Dju się nie martwcie, myślę, że znajdzie dom, bo jest prześliczna. Teraz są wakacje, baaardzo kiepski okres na adopcje, a w tym roku to chyba jakoś wybitnie. Wszystko stoi. Nawet w schronie nie ma zbytnio chętnych. Pełno kociaków, pełno róznorodnych dorosłych - zero zainteresowania, bo nawet jak przyjdą, to nie ma takiego kota, jakiego by chcieli :(
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 149 gości