Czytałam wczoraj cały wątek, ale się śmiałam ze swojej paniki o wszystko

dzięki za wsparcie.
Dziś mieliśmy inny wypadek, wypłynął odświeżacz powietrza taki do kontaktu i Milka się w nim wytarzała

jak tylko zaczęła się lizać wzięliśmy ją pod prysznic. Trochę to dało, ale dalej śmierdziała na cytrynowo

i okazało się, że ogon jest nie doprany i poszła pod prysznic jeszcze raz
Nawet się nie broniła

choć spodziewałam się walki na wszystkie pazury
Nawet się nie liże (pewnie wstrętne) i widać, że czuje się niedobrze