Bekos, nie podejmę się założenia wątku Głowna, już o tym pisałam.
Może dlatego, że za wszystkie wypowiedzi na wątku odpowiadam ja. Tak jak kiedyś. Tylko do mnie były pretensje. Nie chcę żeby wyszło tak jak wtedy, bo tym razem mogą mnie już nie wpuścić do przytuliska, a tego nie chcę.
Dlatego nie założę.
Co do Zgierza, to myślę że koty siedzą w garażach. Nie tylko maluchy, ale wszystkie koty się tam chowają. Garaże są zamknięte. Jeśli ja jestem w pobliżu, to kotka chodzi za mną, więc nie mam możliwości skąd wychodzi ani gdzie wchodzi... Ale okoliczni mówią że maluchy są w garażu, o ile jeszcze żyją...
Dozorca osiedla... Nie wiem jak ja go znajdę. Tam są dwa bloki, obeszłam całe i nigdzie nie ma administracji tak jak u nas.
Tam jest jeszcze kilkanaście kotów do zabrania... I nie chcę żeby tam wracały, bo to nie jest przyjazne miejsce dla kotów

Jakieś pomysły ? Te koty nie są dzikie, dzikusy uciekają na kilometr, a te chodzą ciekawe wokół człowieka. Co prawda nie dają się głaskać, ale tak się nie zachowują dzikie koty. A może ktoś ma jakieś gospodarstwo gdzie można by było je wypuścić ? Gdzieś z dala od miasta. Takie warunki chyba najbardziej by im odpowiadały.
W tym tygodniu chcę jeszcze podjechać do Medora i na Kolejową, może uda mi się pojechać z sąsiadem samochodem, to od razu złapiemy jakieś koty na sterylizacje.
A ja miałam dzisiaj nieprzyjemną sytuację. Dzwoni babka o koty, chce dzisiaj przyjechać, obejrzeć i zabrać. Pierwszy telefon od niej miałam o godz. 15. Coś mi nie pasowało, bo Pani rozmawiała ze mną tak jakby powstrzymywała śmich (nie wiem co w tym było śmiesznego). No dobra, umówiłam się na 17.30. Dzwonię do babki o tej godzinie, mówi mi że jej autobus uciekł i że następny będzie za 25 min., więc przyjedzie ok. 18. No dobra. Później dzwonię - znowu jej autobus uciekł. No to się pytam czy nie lepiej byłoby się umówić na jutro. Nie, nie, bo ona chce koniecznie dzisiaj ! Powiedziała że już wsiada do autobusu i jedzie, ma być o 19. Miałam ją odebrać z przystanku, bo powiedziała że nie trafi do mnie. Poszłam na przystanek, stoję, a tu nikogo nie ma

. Dzwonię - babka nie odbiera. No i du**. Pół dnia zmarnowałam, bo wisiałam na telefonie z nią i odpowiadałam na dość dziwne pytania (kilka razy pytała się np. a który kotek fajniejszy jest ?).
Nie polecam. Jeśli ktoś chciałby jej tel. - podam, mam nadzieję że nie dostanie od nikogo kota, bo jest nieodpowiedzialna i nierozważna.