Pani Maria to staruszka, szukała już zimą pomocy w Straży dla Zwierząt i na policji
Jednak bez zwłok kotów nie ma możliwości wszczęcia dochodzenia. Koty były - znikły, policjant twierdził że może wszcząć dochodzenie ale będzie je zapewne musiał umorzyć, bo nikt się nie przyzna że otruł koty i je zakopał! A ta obecnie zaginiona ósemka nie pojawia się nigdzie, nie ma też nigdzie zwłok.
Mam poważne problemy z dostępem do netu więc przepraszam, jeśli ostatnio rzadko zaglądam.
W tej chwili są na działce dwa oswojone koty - jeden pojawił się tam zimą, ma już nadcięte uszko, drugi to wykastrowany chłopak. One ocalały bo nie opuszczają działki karmicielki.
Altanka jest tak skonstruowana, że nie da się ich tam zamknąć.
Trzeci jest zamknięty w piwnicy u innej karmicielki bo po kastracji miał wrócić na działki ale dziewczyny nie miały sumienia go wypuścić na pewną śmierć

Ten jest dziki, nieagresywny do ludzi, kuwetkowy - w tej piwnicy zalatwia się wyłącznie do kuwety, ale człowieka się bardzo boi.