Kociak jest obecnie na mojej posesji. świadomie nie zamykałam go nigdzie, gdyż mam cichą nadzieję,że może się jednak zgubił komuś z okolicy
Siedzi sobie grzecznie w zacisznym miejscu , z dala od ulicy ...
Jednak u mnie w domu rewolucja.
Jedna kotka obrażona na śmierć ...poszła sobie w świat

,
mam tylko nadzieję,że jej przejdzie i wyjdzie ze swojej kryjówkiReszta towarzystwa mija malucha bokiem, bo jest zaczepny i chce się bawić.
Ogłoszenia się dziś wyprodukują , choć sądząc po jego niezbyt oryginalnej urodzie ...pewnie szału zgłoszeń nie będzie .
Ja niestety nie mogę go zatrzymać na stałe czy nawet na tymczas. Może pobyć u mnie kilka dni i niestety będę musiała zdecydować co znim dalej zrobić.
Przyznam,że schron jest ostatecznością jaką chciałabym mu zaserwować.