Starchureczko, no ale , ale , a ja myślałam, że z radością podprowadzimy kota sąsiadowi i oddamy po metamorfozie:D
nie no zartuje, jasne ze wart porozmawiac. ale jak sie nei zgodza a kot jest wychodzący to ja bym sie nie przejmowala opinią wlasciciela
ad KOCURY- faktycznie, kotki to najwazniejsza sprawa. checi mam duzo ale czasem brak rozsadnego ogladu sprawy:) napalilam sie na 'unieszkodliwianie' obu plci na calym swiecie, lacznie z kotami Pigmejow i Buszmenow.
co do przygarniania kotow, to tez nie jestem za bardzo za, chyba ze sie zgubila bida i tak baaardzo sie garnie. Kiedys zadomowil mi sie kot pod drzwiami. Nadeszla zima. Biedny Filipek co noc spal na naszej wycieraczce i sie chcial przytulac. No wiec zamieszkal u nas, nie zapomne tego kota. Niestety moja matka pozwolila mu umrzec na zapalenie pluc, kiedy juz z nia nie mieszkalam.
CO do podatku - skromnie deklaruje 30 zl, na razie. Rozejrze sie w budzecie i sprobuje zdeklarowac wiecej, za miesiac:) gdzie , komu moje skromne wypociny przekazac?