Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i my

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 21, 2010 13:43 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Badanie mozna zrobić.
I oby to nie był tasiemiec :ok:

Nasza walka z tasiemcem trwala rok.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon cze 21, 2010 14:02 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Przepraszam za może nazbyt osobiste pytanie....... czy tasiemiec ograniczył się do przebywania w kotach? Postów skrajnie różnych na temat zarażenia się przez człowieka tez już przeczytałam 1,5 tysiąca i nadal nic nie wiem. Co człowiek to opinia
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 21, 2010 20:10 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Chodzi o to czy tasiemiec przeszedł na mnie?
Chyba nie, badań nie robiłem, ale nie zauważyłem ani u siebie ani u żony żadnych objawów.
U kotów też ograniczył się tylko do Gapcia, ale weług polecenia wetów odrobaczane były wszystkie i pies córki.
Napisałem wetów bo byłem u kilku.
Czasami lepiej odwiedzić kilku, bo jeden to zasklepia się w jednym kierunku leczenia, a jak kilku to jest wiecej opcji i któraś moze być trafna.
Niby te preparaty mają być niezbyt szkodliwe jak twierdzą weci, ale niestety rzeczywistość trochę inna.
Główny winowajca Gapcio to kot niezniszczalny jak go nazwałem, odrobaczania przechodził bezproblemowo, Mruczek też bez specjalnych sensacji, najgorzej było z Guciem, Gucio cierpiał najbardziej, do tego stopnia że bałem się nie tylko o jego zdrowie, było po prostu ciężko. U Gucia to nie wiem czy to czasami nie po tych odrobaczaniach, teraz mamy problem z nerkami.
W końcu trafiłem do Pucka i tam zaaplikowali Anipracit, seria trzech zastrzyków co 12 dni dla każdego, drogawa kuracja , na szczęście skuteczna.
Fenbendazol, aniprazol, cestal, vetminth, pratel, milbemax, panacur - to wszystko użyte w ciągu jednego roku
Najgorszy efekt był po tym vetminth - wymioty , biegunka ach lepiej nie mówić co się działo, a wyprowadzenie z tego też kosztowalo.
A z tym czytaniem opini zgadzam się z Tobą, każda inna, zamiast pomóc człowiek ma tylko zament w głowie.
Wyszłem z zalozenia że to wet jest fachowcem i trzeba wierzyć w to co robi, czasami tylko jak coś przestaje się podobać to po prostu trzeba spróbować u innego.
Powodzenia
Pozdrowienia dla Delikwenta-Furkota od Mruczka, Gucia, Gapcia i Filipa
Dla Szczyla również
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon cze 21, 2010 22:26 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Wycierpiały się Twoje futra i Wy przy okazji :(

A Szczyl ma w poważaniu, że pańcia się martwi.......... ma nową zabawę. Włazi mi na ramię, gryzie w ucho i ma radochę. Mruuuuuuuuczy! Łomatko 8O Tasiemca będę miała w uchu, pierwszy kliniczny przypadek gada w uchu!
Diabeł wcielony........ a mówiła Kasia futerał na komórkę sobie zrób.... to ja nie! A trzeba było!

................. zasnął mi na ramieniu, dekiel! Kocham tego matoła :1luvu: .........do rana przy kompie????? przecież się nie ruszę teraz!

ps. wiem, że tasiemiec to nie gad, tylko gadzina! i nie chodzi tu o płeć
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 22, 2010 9:04 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Zupełnie nie znam się na tasiemcach (i mam nadzieję, że poznać się nie będę musiała).

A Szczyl podchodzi do sprawy rozsądnie - po co ma się martwić skoro inni martwią się za niego!

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4869
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Wto cze 22, 2010 9:05 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

STANOWCZO domagamy się fotek :twisted:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto cze 22, 2010 9:07 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Poker71 pisze:STANOWCZO domagamy się fotek :twisted:

Tasiemca???

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4869
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Wto cze 22, 2010 9:09 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Moze byc i tasiemca :) Zeby tylko opakowanie było widoczne :mrgreen:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto cze 22, 2010 9:23 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

No dobra, dobra...... łomatko ale mi się awanturnica trafiła!

Obiecuję nowe fotki w terminie ekspresowym, tylko nie krzycz na mnie, bo mi się ręce trzęsą i nieostre zdjęcia wychodzą :mrgreen:

Szkoda, że rano nie miałam pod ręką aparatu, bo futra zajęły karton po wczorajszej dostawie jedzenia. Ależ miałam ubaw (do pracy się spóźniłam, bo mi się z kuchni nie chciało wyjść). A Furkot największą zabawę miał z przesuwania tego kartonu łebkiem po podłodze..... Szczyl był w środku w tym czasie..... 8O takie oczy mu się zrobiły jak zaczął jechać z tym kartonem :ryk: Bajka!
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 22, 2010 9:25 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Kochana a co Ty myslisz:) Masz TAAAKIE koty na stanie i myslisz ze sie wymigasz od fot? Wolne zarty :mrgreen:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto cze 22, 2010 9:42 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

No tu się nie kłócę, mam cudeńka...... :1luvu:

Szczyl nie wygląda wprawdzie jak z reklamy, postaram się dziś lub jutro do weta, bo coś mu się na twarzy zrobiło dziwnego. Martwię się! Po tym odrobaczaniu jakby włos mu się przerzedził po jednej stronie nosa.... prześwituje mu różowe ciałko. Może to jakiś odczyn? Ki diabeł?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 22, 2010 10:25 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

spinca pisze:No tu się nie kłócę, mam cudeńka...... :1luvu:

Szczyl nie wygląda wprawdzie jak z reklamy, postaram się dziś lub jutro do weta, bo coś mu się na twarzy zrobiło dziwnego. Martwię się! Po tym odrobaczaniu jakby włos mu się przerzedził po jednej stronie nosa.... prześwituje mu różowe ciałko. Może to jakiś odczyn? Ki diabeł?


I to sie nazywa "siła spokoju"

8O
jakie jutro, jakie dziś
taki panikarz jak ja to już by siedział pod gabinetem weta
z prześcieradlem w ręku do ocierania łez
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Wto cze 22, 2010 10:38 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

Wiesz, jak tu już gdzieś się ze mnie wyśmiewano!!!! (że dzwonię w środku nocy) najpierw zrobiłam zdjęcie twarzy - kota, rzecz jasna, i wysłałam do konsultacji.
Trochę się uspokoiłam, więc mogę logicznie to zaplanować :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 22, 2010 10:41 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

oj tam wysmiewano od razu 8) takie przyjacielskie zarciki ;P

kochana ja tez juz dzwonilam do agi z gdanska o 12tej w nocy bo kicia miała suchy nos ;P i na całodobową bo jednego zęba się nie mogłam doliczyć (a jak złamany? a jak połknęła i utknie w jelitach?).

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto cze 22, 2010 10:47 Re: Początek pięknej historii..... Furkot, Szczyl i my

A wyśmiewaj się, wyśmiewaj ;) ja i tak będę dzwonić.

A tak swoją drogą to ja moim futrom zębów jeszcze nie liczyłam :) cóż za niedopatrzenie. A ile być powinno?

A tak serio, jak Szczyl będzie zmieniał zęby to też pewnie będę się martwić, żeby gdzieś mu nie utknął. A kiedy maluchy zmieniają zęby?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 134 gości