Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 17, 2010 7:46 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

A Mgiełka miała jakiś wymaz z tego?
Może to paskudna bakteria jakaś?
No i najlepiej te testy zrobić jednak...ja wiem - kasa potrzebna... :roll:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 8:20 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

ma zrobione testy na felv fiv -test elisa.
Oba ujemne, chociaz wiadomo ze to nie daje 100% pewności.

Wymazu też nie ma, wydawało się początkowo że to tylko taki se katarek, niegroźna infekcja...po pierwszym leczeniu było bardzo dobrze, tylko potem nastapił nawrót i od tego czasu jest źle.... :(

Rano Mgiełka nie mogła jeść. Chrupki przyklejały się jej do tych glutów na nosie. Musiałam umyc nosek, delikatnie odkleić przyschnięte gluty i wtedy Mgiełka szybko jadła zanim znowu zatka jej nosek na amen :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt cze 18, 2010 8:09 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Rozumiem Mgiełkę - też z katarem nie mam apetytu... Biedna mała...

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pt cze 18, 2010 8:47 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Na szczęscie Mgielka ma apetyt...tylko miala już takie gluty że chrupki się jej do noska ogluconego przyklejały i ona zdziwona była co to się dzieje.
Wieczorem myslalam że ją ugotuje żywcem, bo za chiny nie zje tabletki. Nie i już. Pluła, drapała, zachomikowała gdzieś w pyszczku i po minucie wypluwała.
A gluty takie że szok...zielone :(

Dziś rano lepiej, nie musiałam odklejać noska, był nawet czysty.

Ptaszydło odpiszę na pw z domku, po południu. Teraz musze popracować, chociaż robota w ogóle mi nie idzie...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 21, 2010 8:23 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Ja myślałam, że znajdę tu oficjalne wiadomości, optymistyczny komunikat o skutkach wyjazdu do Krakowa, a tu cisza...
Ale i tak się cieszę 8)

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon cze 21, 2010 9:03 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

ptaszydło pisze:Ja myślałam, że znajdę tu oficjalne wiadomości, optymistyczny komunikat o skutkach wyjazdu do Krakowa, a tu cisza...
Ale i tak się cieszę 8)


Ja też liczyłam na oficjalne informacje i to ze strony Berni, bo jak nie to ja będę musiała ją wyręczyć :twisted:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon cze 21, 2010 9:18 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

To Berni byla w Kraku i nie wpadla do nas? :cry: Tornadek by pokazal Cioci swoje myszki i jaka siateczke ma na balkonie :(
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon cze 21, 2010 9:26 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Bo Berni miała bardzo stresujący wypad, prawie ją wykopałam do tego Krakowa :twisted:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon cze 21, 2010 10:04 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

jak stresujacy, to wybaczamy :mrgreen: i zapraszamy przy najblizszej okazji :ok:
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon cze 21, 2010 12:32 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Kto to sie przeprowadził z Bielska do Krakowa przy pomocy Berni?
Obrazek

ryb-ka

 
Posty: 1562
Od: Pon wrz 04, 2006 12:30
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 21, 2010 13:12 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Oficjalny komunikat w sprawie sobotniego wypadu do Krakowa :mrgreen:

Od soboty w swoim własnym domku zamieszkala piękna, popielata kocia dama bez ogonka :mrgreen:
Adopcję tę można nazwać po nitce do kłębka :mrgreen: 8) czyli od Zdzisi do Wiesi, a ogromną rolę odegrała w niej Ciocia Carmella.

Myślę, że nie przynudzę jak Wam opowiem jak doszło do tej adopcji...i jak dostałam nauczkę że czasami pierwsze wrażenie może być mylne i że nerwy nie są dobrym doradcą...a nieporozumienie pozbawić kota fajnego domu.

Kilkanaście dni temu dostałam maila o treści mniej więcej takiej: czy kotka jest jeszcze do oddania i czy będzie z nią wyprawka?
Ponieważ ostatnio jestem nerwowa, że sami dziwni ludzie chcą kota,już mam czasami dość głupich maili, wkurzona, poskarzyłam się Carmelli. Z właściwym sobie opanowaniem Carmella odpisała rzeczowo że oczywiście że tak, jeszcze dokładamy drapak Rufiego i karmę do końca zycia kota. I tak nawiązała się korspondencja, podczas której wyjaśniono nieporozumienie. Domek nie wiedział że Zdzisia to kot bezdomny, pod opieką wolontariuszy (bo pytanie było o Zdzisię)-myslał, że może ktoś oddaje swojego kota, więc często oddaje też akcesoria, które są już zbędne, a faktycznie po co nową kuwetę kupować. I tak gadu gadu....aż domek napisał, że w sumie to myślał o adopcji jakiegoś kota wybrakowanego....i w odpowiedzi Ciocia Carmella wysłała zdjęcia Wiesi bez ogonka.
Jak dobrze że domek nie zrezygnował po naszej odpowiedzi, jak dobrze że Carmella zdecydowala się odpisać, i jak dobrze ze wszytsko się wyjaśniło :piwa:

Byłam zdziwiona że domek nie wie o tym że to koty do adopcji, bo w ogloszeniach mam wzmianki jaka była historia kota....a okazało się że zdjęcie Zdzisi ukazało się w papierowym wydaniu Metro dosłownie z dwoma zdaniami, z czego jedno to był kontakt do mnie. Także siłą rzeczy domek nie wiedział nie wiedział nic więcej o kocie, tylko tyle że Zdzisia szuka domu.


A ja się bardzo strachałam, bo Wiesia jest czasami nerwowa, nawet chwyci ząbkami za rękę, już tyle czeka na domek..ale domek się tego nie przestraszył.

Pierwsze wieści już dostałam..
Bardzo dobre.Wiesia daje sie głaskać, mruczy i troszkę zwiedza :)
Zapomnialam zapytać czy mogę przekazać wieści na forum, ale może wkleje wam potem maila.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 21, 2010 13:46 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

no to super , mocne :ok: :ok: :ok: za domek i Wiesie :mrgreen:

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Pon cze 21, 2010 16:12 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

berni pisze:Od soboty w swoim własnym domku zamieszkala piękna, popielata kocia dama bez ogonka :mrgreen:


Wow! Super! Bardzo się cieszę , że to właśnie Wiesia :)
A historia adopcji z morałem ;)

Kciuki za szybką aklimatyzację Wiesi :ok:
Obrazek

ryb-ka

 
Posty: 1562
Od: Pon wrz 04, 2006 12:30
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 21, 2010 18:24 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

to :ok: :ok: :ok: :ok: za Wiesie :D
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon cze 21, 2010 20:16 Re: Bielskie Biedy- Mgiełka nie chce się leczyć :( Olaf :(

Za Wiesię :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, ania0312, Google [Bot], muza_51, puszatek, squid i 78 gości