Dziś planowana wizyta adopcyjna Murzynka ale pani nie odezwała sie od tamtej pory więc nie wiem, czy cos z tego wyjdzie. Ja w każdym bądź razie nie będę do niej dzwonić, to jej powinno zależeć na adopcji Murzynka a nie mnie. Murzynek zasługuje na super domek, domek, któremu będzie na nim zależało.
Docuś tak ładnie chrupie Hillsa, że chyba bedę musiała juz w tym tygodniu kupić następną paczuszkę
On lubi jeść często ale po trochę, w związku z tym ciągle za nim chodzę z miseczką.
Poza tym muszę chować ową miseczkę, coby pozostałe sie do niej nie dobrały (podchody juz były).
Doculek znowu jest taki, jak był na początku, no prawie, przeszkadza mu ten wenflon i troche mniej barankuje niż na początku ale cieszy mnie to, że znowu je
Jeszcze do środy antybiotyk no i kroplówka (do końca butli). Potem pójdziemy na kontrolę.
Kropek jest przesłodki, wczoraj kociarstwo polegiwało tu i ówdzie a on szalał z myszką, jakie to było polowanie

Jest taki milutki, apetyt ma jak smok, bawi sie juz nawet z innymi kotkami.
Nie przypuszczałam, że tak szybko sie oswoi z nowym miejscem

.
Bruno zrobił sie taki przytulankowy jak Murzynek, luuuubi być na rączkach, lubi głaski i pieszczotki. Troche grzeczniejszy sie zrobił. Dalej zaczepia niektóre ale juz mniej scysji śródkocich jest, odpukać.
Kluseczka jak to Kluseczka, ona chyba urodziła sie po to, żeby jeść

to taki koci odkurzacz. Czasem je aż do przesady a potem jest... pawik
Oczko dalej łzawi, niestety, zakrapiam, ale w sumie niewiele to pomaga.
Ona jest taka milusia, taka by była szczęśliwa mając Dużego tylko dla siebie, ech...
