Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle) - goście, goście

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 19, 2010 19:49 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Jednak zrezygnowaliśmy z roweru, bo przy okazji trzeba było przy okazji załatwić parę spraw wymagających posiadania bagażnika.
Tak więc zapraszam na kolejny odcinek promocji Wielkopolski.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
No i gdzie byliśmy?
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 19:57 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

W Kórniku? :wink:

Pieeeknie! :D
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob cze 19, 2010 20:01 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Chyba za łatwe te zdjęcia daję. :evil: Następnym razem wstawię ślimaka. Albo nie. Od razu wstawię ślimaka. :mrgreen:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 20:04 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Bo zamek w Kórniku znany jest :D

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob cze 19, 2010 20:06 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

A co, trafilam? :mrgreen:
Nigdy w zyciu nie bylam w Kórniku. Ale jako ex-przewodniczka po Muzeum-zamku, w zamkach, palacach i parkach jestem niejako oblatana :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob cze 19, 2010 20:09 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Tak, trafiłaś bez pudła (przy okazji gratuluję refleksu). :P

Nie będę taka. Nie wstawię ślimaka, tylko kórnickiego Tuptusia - parkowego rezydenta.
Oto Pan Krecik.
Zdjęcie marne, bo uchwyciliśmy krecika w ostatnim momencie - przebiegał z jednej strony alejki na drugą (oczywiście nie na pasach, no gdzieżby :mrgreen: )
Zaznaczony na powiększeniu.
Obrazek
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 20:19 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Fajny Krtek! :lol:
Szybko biegl?
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob cze 19, 2010 20:21 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

W Korniku bywalam czesto na wycieczkach szkolnych- to podstawa :mrgreen:
A krecik fajny 8)
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob cze 19, 2010 20:21 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Super fotki :1luvu:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103414
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob cze 19, 2010 20:28 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Birfanka, szybciutko, ale że nóżki miał pasujące do reszty ciałka ( :lol: ), to "rzutem na taśmę" udało się go "złapać".
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 20:39 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

O, ladnie! I krecik jest.. :kotek:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob cze 19, 2010 21:18 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

zabers pisze:Borys Akunin
Z polskich to ja Wam, Koleżanki niewiele pomogę, bo po prostu czasu już mi nach nie wystarcza. Nie pamiętam, co ja tam kiwi dawałam. Powiem, co wiem (najwyżej się powtórzę, to krzycz)
Akunina wyszło nowe - Nefrytowy różaniec (zbiór opowiadań)
Andriej Kurkow, Kryptonim "Pingwin" (ciężko dostępna), ale jak się zdecydujecie, mogę poszukać na Allegro - w tej chwili jest/18 godz. do końca aukcji
Lidia Czukowska, Zejście pod wodę (smutna, trudna, bo o 37 roku, ale doskonała)
Dmitry Glikhowsky, Metro 2033 (typowa science-fiction, świadoma stylizacja pod grę komputerową.
http://www.cdprojekt.pl/game/3018/Metro_2033
Pilipiuk nic dobrego ostatnio nie wydał. Najświeższy jest "Rzeźnik drzew" (opowiadania), ale taki sobie. Nic odkrywczego. To już lepiej sięgnąć po starsze, typu "Kroniki Jakuba Wendrowycza"

Wielkie dzienksy!

Akunin - miodas, na pewno zakupie. Kurkow brzmi ciekawie, ale nie zawracaj sobie glowy, nagram zallegrowanej rodzinie 8) Na pewno poszukam tez Czukowskiej, kiedys czytalam cos na temat 37 roku, ale to bylo dawno i nieprawda. Pilipiuka czytalam, Rzeznika podalas Kiwulcowi. Fajny. SF tez moze byc, poszukam :ok:
Co do polskiej to tak tylko, zapuscilam weza, popytam moich kumpeli z polo.

Kornik :1luvu: A jezioro w Korniku :1luvu: Musze dziecki tam zawiezc, ostatni raz bylismy jak jeszcze w pampersach towarzycho szalalo 8)
A z jerzykowka chodzilysmy do jednej klasy w liceum :lol:
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob cze 19, 2010 21:21 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Zawieź dziecki, zawieź. I do Rogalina też. (w sumie to prawie po sąsiedzku). :P
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 22:06 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

"Opowieści z krypty", czyli jak Gluś dorósł do tego, aby stać się nieortodoksyjnym mężczyzną.

Gluś rósł i z małego "cosia" stopniowo przekształcał się w kota. Robił się coraz większy, ale przede wszystkim coraz dłuższy. Pyszczurek został mu misiowaty, ale reszta wyglądała jak u typowego nastolatka. Gluś był długi (coraz dłuższy), szczupły i nieco nieproporcjonalny. Co raz bardziej zaznaczały mu się klejnoty koronne, a z czasem po wizytach w siusialni pojawił się TEN zapach. Kulka coraz częściej chodziła za Glusiem i obwąchiwała go z wyraźnie mieszanymi uczuciami ("niby ten, ale jednak jakby nie ten" :wink: ). Coraz częściej też patrzyła na niego wzrokiem kryjącym w sobie połączenie ciekawości, niejasnych przeczuć ("coś mi się kołacze, tylko o co to chodziło? Za diabła sobie nie przypomnę" :wink: ) i niejakiej odrazy. Czując się Oficjalną Opiekunką Glusia, Kuleczka myła go zapamiętale o wiele częściej, niż wcześniej, ale do końca nie była zadowolona z efektów swojej pracy. "Śmierdzisz, mały. :evil: , zdawało się mówić jej spojrzenie, śmierdzisz jak skunks. Ile razy ci mówiłam - myj się, niedojdo!". Gluś wiele sobie z tego nie robił, łaził wylizany "do mokrego" , rósł i ... śmierdział. :mrgreen: Czasami próbował atakować Kulkę, ale szybko odpuszczał, bo Kuleczka, choć kieszonkowych rozmiarów, nie dawała sobie w kaszę dmuchać i wiele się nie zastanawiając dawała mu "z liścia" prościutko między oczy, po czym "włączała B-52" i udawała się krokiem rozmaitym w tylko sobie znane rejony.
Zaczęłam sie denerwować. Zresztą nie tylko ja, TŻ też zauważył coraz bardziej wybujałe, a z dumą noszone, glusiowe "piłeczki". Trzeba było zacząć myśleć o zabiegu. Matko, już mi się robiło gorzej. niby wiedziałam, ze z chłopakami jest prościej, niż z dziewczynami,ale sama myśl, że to znowu ja będę go niosła do lecznicy sprawiała, że czułam się co najmniej jak najgorszy dantejski grzesznik. No, ale trzeba było to zrobić zanim w domu będzie wojna/"śmierdząca powódź"/szaleństwo/dramat/Apokalipsa*. Łatwo nie oddałam pola. Najpierw zadzwoniłam do weta z informacją, że przyjdę z Glusiem na oględziny i proszę go o wyjątkowe skupienie podczas tej wizyty, bo od tego będzie zależała przyszłość mojego kota. Poszłam, postawiłam Glusia na stole ze słowami:"proszę go DOKŁADNIE obejrzeć, zwłaszcza pod kątem rozmiarów baloników, bo ja MUSZĘ wiedzieć, czy to już!".
Ku mojej rozpaczy ( jednak miałam nadzieję, że może jeszcze troszeczkę nie :oops:) było jak najbardziej JUŻ. :crying: Umówiłam się i poszliśmy z Glusinkiem do domu. Rodzina została postawiona w "stan gotowości" (zwłaszcza TŻ), żeby podczas porannego otwierania oczu Boże broń nie dawać śniadania, nie poddawać się zgubnemu wpływowi glusikowych przedstawień (a najlepiej, żeby dla pewności samemu nic nie jeść, to się nie zapomni :mrgreen: ), udawać głuchego, pomijać milczeniem, zmieniać temat.
Z bólem serca (już drugim) odniosłam Glusika i poszłam się błąkać, żeby zagłuszyć natrętne myśli i czarne scenariusze. Tym razem skrzętnie omijałam "strategiczne sklepy". Postanowiłam się skupić na warzywach, uznając je za daleko bardziej bezpieczne, niż inne towary. Nie do końca mi się udało. Co prawda niczego nie zapomniałam, nikogo nie wprawiłam w przerażenie, ale za to wróciłam z trzema pęczkami rzodkiewek (zupełnie zapomniałam, ze już leżą na dnie torby przywalone czymś tam), jakimiś pomidorami, bzdetami, za to o chlebie zapomniałam na śmierć. W sumie to kupiłabym, gdyby nie wetka, która zadzwoniła z lecznicy ("Bo pani się tak ostatnio denerwowała przy Kulce, to już sama dzwonię. Wszystko w porządku, obudził się, za godzinkę to już można odbierać"). "Matkodociebie", jak pędziłam do domu. Wszystko rzuciłam na stół i biegiem po Glusia.
wyglądał zdecydowanie lepiej, niż Kulka. Zawiany, ale w granicach szeroko pojętego zdrowego rozsądku. Mina z gatunku "było cudnie. Prochy prosto w żyłę, a room service na gwizdek", wzrok rozanielony i kojarzenie na poziomie termosu.
W domu też nie było źle - Glusik sam wyszedł baaardzo chwiejnym krokiem z transportera (nie chciał, żeby go wyciągać - "precz z brudnymi łapami"), rozejrzał się, a potem ... poszedł spać. Kulka wykazała maksimum wyrozumiałości. Oburczała Glusia, ale tylko raz i właściwie dla porządku ("Jakbyś nie wiedział, to śmierdzisz lekarzem. Zrób coś z tym"), a potem dzielnie się nim opiekowała liżąc zapamiętale po uszach, głowie, karku tak skrupulatnie, że Glusik był cały mokry. No i spała z nim, mimo ze śmierdział lekarzem.
Obrazek




* - niepotrzebne skreślić
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 19, 2010 22:33 Re: Zabersowe pokemony (z pogaduchami w tle)

Urocze :lol:
Korektę masz u mnie za darmo :lol:
(bo mało przy tym roboty przewiduję)

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 167 gości