Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 18, 2010 14:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Uciszyło mnie, że Misza nabiera ciała a stwierdziłam to biorąc go dzisiaj na balkon.

Obrazek



Misza pięknie wygląda :1luvu:

Trzymam kciuki za kociaki :ok: :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 19, 2010 10:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirka... trzymam kciuki...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 13:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

bazarek dla Mirki : viewtopic.php?uid=31874&f=20&t=112956&start=0

zapraszam :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob cze 19, 2010 13:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

PearlRain pisze:bazarek dla Mirki : viewtopic.php?uid=31874&f=20&t=112956&start=0

zapraszam :ok:

o matulku mocne kciuki :ok: :ok: :ok: :ok:
krynia08
 

Post » Sob cze 19, 2010 13:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Obrazek

Wczoraj koło godz.23:30 umarł Wałek.


Dzisiaj rano zabrałam jego ciało do weta na sekcję a Wellę, Grzebyka i Koczka na leczenie. Po otwarciu powłok brzusznych Wałka nic szczególnego poza lekkim przekrwieniem z zewnątrz jelita cienkiego wet nie zauważył. Wewnątrz jelito było normalne. Szukając krwi o pojawieniu się, której powiedziałam wetowi doszedł do płuc. Były one zalane krwią. Wet wstępnie stawiał na powikłania po herpesie lub kalici. Poprosiłam o zrobienie testu na panleukopenię z kału zalegającego w jelicie grubym. Wynik wyszedł pozytywny. Ostateczna przypuszczalna przyczyna zgonu: panleukopenia wikłana herpesem lub kalici.

Grzybek od rana nie miał apetytu, zrobił jasną kupę i miał wysoką gorączkę. Dostał dawkę uderzeniową leków, środek przeciwgorączkowy i kroplówkę podskórnie. Po powrocie do domu zabrał się za jedzenie i zaczął się bawić.

Koczek od wczorajszego wieczora nie chciał jeść nic innego poza mlekiem Welli. Temperaturę i ochotę do zabawy miał w normie. Dostał dzisiaj tylko kroplówkę podskórnie.

Wella zaczęła dzisiaj gorączkować i apetyt jej niezbyt dopisywał. Dostała te same leki co Grzybek.

Kocięta nawodnię jeszcze podskórnie wieczorem.

Jako pierwsza zaczęła chorować Londa, ale wczoraj czuła się znacznie lepiej. Dzisiaj rano zwymiotowała niewielką ilością żółci i apetyt nadal miała nieszczególny. Po podaniu Sedalinu dostała podskórnie kroplówkę i kontynuuję podawanie jej antybiotyku. Zrobiła dzisiaj małą, twardą, prawidłowej barwy kupę.

Skąd panleukopenia wzięłam się w mnie nie dowiem się nigdy. Czy Londa i Wella również mają panleukopenię mogę sprawdzić tylko robiąc testy po 40zł za jeden. Na razie nie mam kompletnie środków i bardzo dziękuję Agn i wszystkim, którzy od razu zaangażowali się w pomoc dla moich kotów.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 13:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_T -tak bardzo mi przykro :(

zaciskam mocno kciuki

nie moge teraz wspomóc finasnowo
ale zaczęłam robić conieco na bazarki
jak będę już mieć cos zrobione, wystawię na Twoich kociaków potrzeby
wiem, jakie teraz są spore :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 19, 2010 14:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

A jakieś konto...możnaby nieśmiało prosić? :oops:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Sob cze 19, 2010 14:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Datki można słać na konto Viva! :arrow: http://www.koty.sos.pl/str.php?dz=8 z dopiskiem "na koty mirka_t", lub moje prywatne, które mogę podać na PW.

Z góry bardzo dziękuję za pomoc.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 16:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Z wątku Agn. :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110680&start=1050


Agn pisze:Zamieszać nieco w ogólnym pojęciu na temat FPV - czyli parwowirusa kotów, czyli wirusa panleukopenii?

Z tego, co można wyczytać na forum wynika, że PP to przede wszystkim kwestia infekcji jelit. Objawowo - wymioty, biegunka, brak apetytu, osowiałość, odwodnienie, wycieńczenie. I śmierć.
A przecież właściwe działanie wirusa mamy jak na widelcu już w samej nazwie. Większość wirusów powoduje leukocytozę. Do wirusów powodujących leukopenię zalicza się FIV, FeLV i FPV. To są wirusy immunosupresyjne.
Wirus PP jest w gruncie rzeczy wirusem immunosupresyjnym, a nie jelitowym. I to nie jakieś cudaczne 'mutacje' powodują nieswoistość objawów, a specyfika wirusa, który działając osłabiająco na ukł. odpornościowy, otwiera drzwi innym zakażeniom. A przy malutkich kociakach z nie wiadomo jakich środowisk zaczyna się wtedy wyścig między wirusami i bakteriami - który zabije kociaka pierwszy.

Wrotami zakażenia jest przede wszystkim śluzówka jamy ustnej. Miejscami namnażania - wszystkie te miejsca w organizmie, w których dokonuje się stały i szybki podział komórkowy: węzły chłonne, szpik kostny i błona śluzowa jelita cienkiego.

To nowe spojrzenie na PP pozwala zrozumieć dlaczego Wałek od Mirki przy dodatnim teście na PP nie miał żadnych zmian anatomopatologicznych charakterystycznych dla PP. Przy nadostrej formie PP po prostu nie zdążył nabawić się zmian w jelitach, za to przy powikłaniach calici miał krwotok płucny.

Wnioski do jakich dochodzę z upływem czasu są niestety kiepskie.
Żaden DT, który regularnie bierze kocięta na odchowanie nie jest dla takich kociąt dobrym miejscem. Nawet wtedy, gdy nie miał u siebie potwierdzonej PP. A w szerszym zakresie - dom, w którym są w ogóle jakieś koty nie jest dobrym miejscem do odchowywania kociąt. [Wirus PP może być przenoszony latentnie.]
Co oczywiście stanowi świetną perspektywę dla tych wszystkich kociąt co roku szukających DT.

Muszę to swoje 'odkrycie' przetrawić...
Choć w pewnym sensie niczego to i tak nie zmienia w moich 'procedurach' domowych...
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 16:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirko lek uspokajający to dobry pomysł.
Trzymam kciuki ,żeby wirus był mniej zjadliwy i pozwolił przetrwać kotom.

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 17:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Zrobiłam słodki bazarek: viewtopic.php?f=20&t=112971

Liczę, że znajdą się łasuchy, które pomogą kociakom!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica


Post » Sob cze 19, 2010 21:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Obrazek

Wczoraj koło godz.23:30 umarł Wałek.


Dzisiaj rano zabrałam jego ciało do weta na sekcję a Wellę, Grzebyka i Koczka na leczenie. Po otwarciu powłok brzusznych Wałka nic szczególnego poza lekkim przekrwieniem z zewnątrz jelita cienkiego wet nie zauważył. Wewnątrz jelito było normalne. Szukając krwi o pojawieniu się, której powiedziałam wetowi doszedł do płuc. Były one zalane krwią. Wet wstępnie stawiał na powikłania po herpesie lub kalici. Poprosiłam o zrobienie testu na panleukopenię z kału zalegającego w jelicie grubym. Wynik wyszedł pozytywny. Ostateczna przypuszczalna przyczyna zgonu: panleukopenia wikłana herpesem lub kalici.

Grzybek od rana nie miał apetytu, zrobił jasną kupę i miał wysoką gorączkę. Dostał dawkę uderzeniową leków, środek przeciwgorączkowy i kroplówkę podskórnie. Po powrocie do domu zabrał się za jedzenie i zaczął się bawić.

Koczek od wczorajszego wieczora nie chciał jeść nic innego poza mlekiem Welli. Temperaturę i ochotę do zabawy miał w normie. Dostał dzisiaj tylko kroplówkę podskórnie.

Wella zaczęła dzisiaj gorączkować i apetyt jej niezbyt dopisywał. Dostała te same leki co Grzybek.

Kocięta nawodnię jeszcze podskórnie wieczorem.

Jako pierwsza zaczęła chorować Londa, ale wczoraj czuła się znacznie lepiej. Dzisiaj rano zwymiotowała niewielką ilością żółci i apetyt nadal miała nieszczególny. Po podaniu Sedalinu dostała podskórnie kroplówkę i kontynuuję podawanie jej antybiotyku. Zrobiła dzisiaj małą, twardą, prawidłowej barwy kupę.

Skąd panleukopenia wzięłam się w mnie nie dowiem się nigdy. Czy Londa i Wella również mają panleukopenię mogę sprawdzić tylko robiąc testy po 40zł za jeden. Na razie nie mam kompletnie środków i bardzo dziękuję Agn i wszystkim, którzy od razu zaangażowali się w pomoc dla moich kotów.
krynia08
 

Post » Sob cze 19, 2010 21:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Sytuacja na obecną chwilę:

Londa nadal pod wpływem Sedalinu. Wella drży co jakis czas, ale leży na boku i nawet do mnie zagaduje. Jadła też trochę. Grzebyk je i bawi się. Koczek pije tylko mleko Welli i nadal ma normalną temperaturę ciała. Podałam mu trochę kroplówki podskórnie. Spinka zaczęła gorączkować, ale po podaniu Pyralginy w czopku odzyskała wigor i apetyt. Teraz zaczęła się ślinić, więc wysmarowałam jej pysio Perio-kinem w żelu. Loczek zachowuje się całkiem normalnie. W kuwecie znajduję same normalne kupy. Wymiotów brak.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 19, 2010 21:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Kotulce sa upraszane o zbieranie się do kupy i rychłe zdrowienie,bez wyjątków-wszystkie!
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 130 gości