Rafitka i Buritka - koteczki z Konina w jednym domku

Już jest przełom,aklimatyzacja przebiegła bardzo szybko. :1luvu:

Wczoraj Buritka o wiele mniej burczała na koty,nawet sama zaczynała je zaczepiać. Była bardziej wyciszona i więcej obserwowała Rafitkę, a w nocy dziewczyny nawet próbowały razem spać. Teraz zaczęły się razem bawić i właśnie roznoszą chałupę. :smiech3:

konin się cieszy :dance:

Wrocław tez się cieszy :dance:

mamutku, jak się czuje Buritka? jak przyjaźń buritkowo-rafitkowa? pozdrawiamy :1luvu:

cynamon i wanilia pisze:mamutku, jak się czuje Buritka? jak przyjaźń buritkowo-rafitkowa? pozdrawiamy

Dziękujemy. Ja po tygodniowym urlopie od poniedziałku już pracuję,więc w tym czasie kiedy mnie nie ma to chyba jest dobrze, bo jak wracam z pracy koło 14-tej, to panny dopiero się budzą po bardzo pracowitej nocce.
Cynamonku, przyjaźń Buritkowo-Rafitkowa kwitnie, zwłaszcza nocami :mrgreen:

. W nocy nawet śpią razem w łóżku a potem razem demolują mieszkanie :strach:

Najlepszą zabawką są buty w przedpokoju a właściwie ślizganie się na nich.A jak do buta schowa się myszka, no wtedy dopiero jest jazda.
Dziewczynom przypasowało się swoje towarzystwo,bo skumały się już na piaty dzień, a starsze koty wogóle nie są w stosunku do nich agresywne.
Burita ma bardzo duży apetyt. Przy jej asyście nie jestem w stanie zrobić sobie posiłku, bo ona musi polizać pieczywo, zlizać masło i ukraść wędlinę,napić się wody z garnka zostawionego w zlewie do odmoczenia :ryk:

Wprowadziła nowe zwyczaje,bo do tej pory moje koty nie zachowywały się tak.
Chociaż bardziej preferuje mokre jedzonko-saszetki Miamora i mięsko to suchym też nie gardzi, a dla Rafitki -Rachitki mięso dalej jest nie jadalne.

tak się cieszę :piwa:

pragnę zaznaczyć, że Buritka do nas już przyszła z takimi nawykami, choć niestety przyznaję ze się wpasowała doskonale, bo c&w rządzą i robią co chcą :wink:

i porywają podgryzają i zlizują i w kuchni dzielnie asystują a jeśli chodzi o picie z garnka... mam w kuchni dzbanek na wodę przegotowaną, kiedyś był z zamknięciem, ale mi się znudził i wystawiłam bez zamknięcia - i szybko stał się dzbankiem kocim :mrgreen:

czytaj: kolejną miską z wodą dla kotów. a moja mama się kiedyś mądrowała, ze koty lubią płaskie miseczki

a nasze kotki, od C&W począwszy poprzez CII, Cappuccino i całą resztę bardzo lubiły ten thrill wkładania tam łebka :lol:

Sibel tez lubi pić z takiego dzbanka tylko że u nas od razu był "koci" z przeznaczeniem na wodę przegotowaną ostudzona dla kotków

Czasem tam tak łepek pchała jak była mała że się bałam że będzie trzeba rozbijać, bo utknie. A z podjadaniem to wszystkie konińszczaki tak mają :lol:

Właśnie zjadłam obiadokolację - Mieczysław łaskawie pozwolił mi zjeść ziemniaki i surówkę, bo mięsko oczywiście całe było jego :twisted:

A co rano jak mój chłop robi śniadanie to Mietek mu zwisa z ramion głową w dół i wypatruje tylko kiedy dłoń TŻta powędruje w górę z jakimś kawałeczkiem szyneczki dla Mietka :lol:

ech, te konińskie koty :ryk:

C&W nauczyły się, że jak kroję mięsko, to trzeba jak Buczek z podłogi żebrać - wiec najpierw latają po blacie, żeby zakomunikować, że padają z głodu i koniecznie muszą mięsko dostać (cóż, o surowiźnie mówimy), po czym zeskakują i mam trójkę żebraków, w tym jeden śliniący się a dwa wspinające się po moich nogach :roll:

no to jak się Buritka mogła dobrych manier w takim domu nauczyć :twisted:

cynamon i wanilia pisze:no to jak się Buritka mogła dobrych manier w takim domu nauczyć

i wszystko jasne

a Sibelka to tak jak Raficia - dla niej mięsko czy surowe czy gotowane czy jakiekolwiek jest niejadalne :roll:

Najlepiej to chrupki albo puszki rybkowe lub ewentualnie suflecik jajeczny z gourmeta.

Porządne koty a nie jakieś tam pluszaki bez charakteru :ryk:

cynamon i wanilia pisze:ech, te konińskie koty

Te konińskie koty nie są takie złe i pomimo, że się nie wysypiam to i tak je kocham. Wprowadziły trochę nowego ducha do domu,bo starsza 6-ka to takie bardzo poważne i grzeczne koty. Nie raz na forum czytałam o różnych kocich zachowaniach, ale mnie jak by to nie dotyczyło. No i w końcu mnie też dopadło,kiedyś musiał być ten pierwszy raz :oops:

. Buritka po prostu jest zapobiegliwa, dba o to, żeby kotek nie był głodzony, bo a nuż mamut-ka zapomni o koteczku :ryk:

Ja nie twierdze że złe

Z resztą obydwa moje kotki maja charakterek. Sibel to grzeczny kotek (w 90% słuch się nas i rozumie wszystko co sie do niej mówi, choć nie zawsze się chce od razu zastosować) ale z ADHD i masakrycznie rozpuszczona damulka. A Miecio to taki słodki ciapulek i jak narozrabia i wie że narozrabiał to biegnie szybko na fotel i udaje że śpi

i że jego w miejscu zdarzenia wcale a to wcale nie było

co słychać u mojej ulubionej burej kotki? oraz jej koleżanki Rachitycznej :wink:

i pozostałych :kotek:

no i ich przemiłej pani?

hop hop??

Rafitka i Buritka - koteczki z Konina w jednym domku

Kto przegląda forum