Prezes, Czesio, Daisy i Megusia. Cz. 6.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 15, 2010 15:29 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

amyszka pisze:Chyba zmieniłabym weta :twisted:


Nie mam już na kogo, wszędzie już byłam :twisted:
Ten jest najlepszy.
Cena leków zresztą chyba jest podobna niestety :evil:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 16:35 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Czytam, faktycznie... :?

Powiem Ci tak Cesar jako Fiv-ek ma problemy z jelitami .
Oskar drugi FIV-ek też ma problemy z jelitami.
Cesar dostawał przez dłuższy czas matronidazol i Intestinal. Tak 3 miesiące.
Pomogło.
U Ciebie metronidazol i sensitive.
Podobne leczenie.
Metronidazol tłucze jakieś paskudztwa a sensitive pewnie odbudowuje kosmyki jelitowe.
Intestinal na pewno odbudowuje kosmyki, bo sprawdziłam na moich dwóch FIV-kach,
chociaż efekt hamujący biegunki daje też podawanie samego czystego mięsa z indyka.
Bez żadnych dodatków Barfowych.
Też sprawdziłam na Fivkach.Też im nic nie pomagało.

Potrzeba cierpliwości, bo długo trwa.

A mnie boli głowa od problemów z Cesarem. :roll: :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto cze 15, 2010 16:42 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Ja metronidazolu jeszcze nie podawałam nigdy.
Dostawały ronidazol...

Intestinal nam nie pomógł wcale. Teraz chcę spróbować jeszcze tego sensitivity control...

Mnie też już głowa boli. Boję się do domu wrócić z pracy, bo nie wiem co tam zastanę.
I tak codziennie.
Ostatnio szczególnie mnie nie oszczędza życie niestety.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 16:46 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Opisałam ci swoje doświadczenia, moze coś skorzystasz.
Ech jak coś się przyczepi.... :twisted:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto cze 15, 2010 17:21 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

zeby choc przyczyna tego wszystkiego byla znana, to moze by latwiej bylo dobrac wlasciwe leczenie... :roll:
Ceny sa faktycznie zabojcze! Moze warto sprobowac zwrocic sie o pomoc do jakiejs fundacji, moze choc czesc kosztow za lek i badanie mogliby pokryc...
No, kociaki, nie chorujciwe juz!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto cze 15, 2010 18:00 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

u nas po metronidazolu nie bylo zadnych skutkow ubocznych (dostawaly go raz dziennie 1/4 tabletki) - poprawilo sie po kilku dniach, jak tylko zaczynalam wprowadzac cos nowego, to zaraz efekt byl widoczny w kuwecie, czyli pogorszenie, ale potem sie to unormowalo i na razie spokoj - musze uwazac z tym co daje kotkom jesc - nie mieszac pokarmow

CoolCaty doradza metronidazol, stan kotkow jest jej znany, wiec czemu by nie sprobowac... w tej chwili tylko kwestia wymiotow, ze ten lek moze nie zdazyc sie wchlonac

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto cze 15, 2010 18:07 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Ależ spróbujemy, tylko z tym zagranicznym odpowiednikiem. Flagelem.
Kwestia jest taka, że lek jest na receptę. Wet musi ustalić dawki.
Może udało by się w zastrzykach to podawać. Wtedy zadziała na pewno, doustnie wypluwają :?

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 18:15 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Nie dawałam ani metronidazolu ani Flagylu, ale z tego co slyszalam, mimo że to pozornie to samo, to jednak Flagyl jest lepszy i mniej szkodliwy.

Estre, mam wrażenie, ze Ty ciągle zmieniasz jedną karmę sztuczną na inną karmę sztuczną.
A może być tak, że kotom szkodzi jakiś skladnik, który te karmy w kupie trzyma, wcale w skladzie nie wymieniony.

Może jednak warto wrócić do naturalnego mięska.
Na razie bez żadnych barfowych dodatków, sam indyk albo samo wołowe. I pokarmić tym co najmniej 2 tygodnie niezależnie od tego jakie będą kupy, wymioty czy co tam jeszcze.

A w tym czasie poszukać homeopaty, lub pogadać z osobami z forum interesującymi się homeopatią, i spróbować homeopatią poleczyć, bez żadnych leków chemicznych.
Ja mam namiar na wetkę homeopatkę z Lublina, też od forumowej osoby, może warto do niej napisać. (sama nie próbowalam na razie)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14042
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 15, 2010 18:29 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

No właśnie wet też twierdzi, że jest mniej szkodliwy. Mimo, że praktycznie to jest ten sam lek, ale jakiś lepszy. Tylko w Polsce niedostępny i muszę go ściągnąć z Niemiec. No i jest na receptę.

Ja mogę chcieć je tak karmić, ale Prezes za nic nie zje mięsa.
A przy wymiotach i biegunce, nie mogę mu pozwolić na nieprzyjmowanie pokarmów.
Chcę im zmienić karmę na tą weterynaryjną i nie kombinować już. Ona jest na przewlekłe biegunki.
Tylko wiesz jak jest, Prezes ma 2,5 roku i dopiero miesiąc po pojawieniu się Czesia zaczął biegunkować, więc raczej to nie kwestia karmy. Żadnej. Musiał się czymś zarazić. Tak na zdrowy rozum. Bo kupy są identyczne u obu kotów. Taka sama konsystencja, zapach, kolor. Częstotliwość identyczna.

O tej homeopatii już mi kristinbb wspominała. Tylko ja kompletnie się na tym nie znam. Sama się tak w życiu nie leczyłam. Kotów tym bardziej. Nie mam pojęcia gdzie uderzyć. Czy mnie ktoś nie oszuka. Nie chcę im bardziej zaszkodzić.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 20:07 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Ja dziś dostanę jakieś nerwicy normalnie.
Moja matka mi wywaliła storczyka.
Wystawiłam go na balkon miesiąc temu, bo on musi stać na balkonie, żeby zakwitł na jesień. Wracam z pracy i nie ma storczyka. No szlag mnie trafi normalnie :evil:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 20:17 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

estre pisze:Tylko wiesz jak jest, Prezes ma 2,5 roku i dopiero miesiąc po pojawieniu się Czesia zaczął biegunkować, więc raczej to nie kwestia karmy. Żadnej. Musiał się czymś zarazić. Tak na zdrowy rozum. Bo kupy są identyczne u obu kotów. Taka sama konsystencja, zapach, kolor. Częstotliwość identyczna.

no, na zdrowy rozum tak to wyglada, tylko czym? Wszelkie badania wszystko wykluczaja... :roll:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto cze 15, 2010 20:24 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

estre pisze:Ja dziś dostanę jakieś nerwicy normalnie.
Moja matka mi wywaliła storczyka.
Wystawiłam go na balkon miesiąc temu, bo on musi stać na balkonie, żeby zakwitł na jesień. Wracam z pracy i nie ma storczyka. No szlag mnie trafi normalnie :evil:

musial ladnie wygladac po tych wichurach i ulewach :wink:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto cze 15, 2010 20:30 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

tillibulek pisze:
estre pisze:Ja dziś dostanę jakieś nerwicy normalnie.
Moja matka mi wywaliła storczyka.
Wystawiłam go na balkon miesiąc temu, bo on musi stać na balkonie, żeby zakwitł na jesień. Wracam z pracy i nie ma storczyka. No szlag mnie trafi normalnie :evil:

musial ladnie wygladac po tych wichurach i ulewach :wink:


Nic mu nie było.
Wcale źle nie wyglądał. Dbałam o niego bardzo. Tani nie był. No krew mnie zaleje.
To ten:
Obrazek
Tylko teraz kwiatów nie miał.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 15, 2010 20:36 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Witam.
Biedne kocinki, czytam. Przede wszystkim przestałabym ciągle zmieniać karmy. Zdecydować się na jedną na jakiś czas, może ona dłużej się przestawiają. Niech jedzą tę przeciwbiegunkową, ale jedną.
Jeżeli kotki są słabe - może podać im zylexis na wzmocnienie? Oczywiście tylko i wyłącznie z konsultacją weta. Mojemu Morfikowi pomógł, mały miał siłę walczyć z chorobą. Tylko że to też nie jest tanie :(
No nie wiem, nie mogę pomóc, chociaż tak bardzo chciałabym, żeby koteczki czuły sie już zdrowo.

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro cze 16, 2010 6:37 Re: Prezes i Czesio. Cz. 6. Biegunki, wymioty, dramat :(

Sihaja pisze:Witam.
Biedne kocinki, czytam. Przede wszystkim przestałabym ciągle zmieniać karmy. Zdecydować się na jedną na jakiś czas, może ona dłużej się przestawiają. Niech jedzą tę przeciwbiegunkową, ale jedną.
Jeżeli kotki są słabe - może podać im zylexis na wzmocnienie? Oczywiście tylko i wyłącznie z konsultacją weta. Mojemu Morfikowi pomógł, mały miał siłę walczyć z chorobą. Tylko że to też nie jest tanie :(
No nie wiem, nie mogę pomóc, chociaż tak bardzo chciałabym, żeby koteczki czuły sie już zdrowo.


Cześć Sihajko :)
W gorszych momentach jedziemy na kroplówki, ale to tylko u Prezesa.
Czesio do tej pory nie miał potrzeby.
Wczoraj niestety Czesio też wymiotował :(
W kuwecie bez zmian.
Oni od marca jedzą jedną karmę, poza sprawami kuwetowymi to byłam bardzo zadowolona. Sierść jest przepiękna. Błyszczy, nie plącze się. No i kotom smakuje. Ale wszyscy wokół sugerują karmę weterynaryjną. Że ma dużo włókna, odbuduje jakieś kosmki jelitowe itd. Może faktycznie warto. Sama nie wiem.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 53 gości