Maluchy sa coraz cudniejsze !! I na szczescie mozna je juz spokojnie zostawic na 5-6 godzin i nie ma tragedii

wprawdzie ostatnio jak przez niefortunny zbieg okolicznosci zostaly same na 9h, to po moim powrocie prawie pobily sie o mleko, tzn.kto pierwszy bedzie "dopajany", choc mokrego i suchego jedzenia mialy zapas, a mleko i wode w miseczkach

ale generalnie jest OK - zjedza, pobawia sie we dwojke, troche podemoluja - najchetniej papier toaletowy
Jak nie ma mnie ani TZ w domu to maja izolatke w lazience, jak wracamy to stoja pod drzwiami i trzeba je wypuscic natychmiast! Inaczej dramat - placza okrutnie...
z kotami juz sie dogadaly, z malym psem rowniez, ale co do duzych mamy watpliwosci - na razie nie dopuszczamy do spotkania. Powodem nie jest charakter naszych psow tylko ich waga - taki labrador jest przeciez wielki i ciezki, a do tego wydaje mu sie ze jest malutkim pieskiem... Boje sie ze nadepnie malucha, albo majtnie ogonem...
Teraz obiecane juz dawno zdjecia:
DUSIA

Uploaded with
ImageShack.us
TADZIK i TZ

Uploaded with
ImageShack.usMALUCHY RAZEM

Uploaded with
ImageShack.us
TADZIK

Uploaded with
ImageShack.us