
Moderator: Estraven
[/quote]Femka pisze:o łapankach nie było jakoś specjalnie dużo mowy w wątku.
Natomiast nie było innego sposobu na złapanie kotki jak właśnie zorganizowane nocne polowanie. Przynajmniej ja innego sposobu nie znam.
Gibutkowa pisze:I nie rozumiem pretensji że ktoś "miał czelność" (parafrazując) opuścić forum i nie wytłumaczyć się z tego przed całym gremium. Pytania jakie stawiasz mają formę zarzutów i to bardzo wyraźnie widać, więc ja osobiście nie dziwię się, że Dulencja miała dość. Jako jedna z niewielu (a może i jedyna, choć tu byłabym niesprawiedliwa chyba tak pisząc bo z tego co kojarzę to pomagały jej inne osoby czasem ale nie ciągle) zajęła się sprawą łapanki, do tego sprawami prawnymi, tudzież nawiązywaniem kontaktów z lokalną społecznością i innymi osobami, zbieraniem informacji i właściwie wszystkim co dotyczyło Tiki (wspierana w sprawach formalnych - jako że na odległość - przez Jankę), a do tego miała też pracę (którą straciła niedawno właśnie przez duże zaangażowanie w sprawy inne - czytaj m.in. "sprawę Tiki"), ma swoje koty, tymczasy... to tylko jedna osoba, która robi tyle co może a nawet i więcej (poświęcając wiele - np. pracę), a tutaj widzę same oskarżenia i pretensjonalny ton wypowiedzi. Jeśli ktokolwiek uważa że coś zostało, było lub jest źle robione/zrobione to może zamiast krytykować sam by coś zrobił, bo krytykować z domu jest najłatwiej. Rozumiem że ktoś jest daleko i nie może pomóc ale taka krytyka z daleka to nie jest konstruktywne działanie... raczej... I wcale się nie dziwię, naprawdę, że można mieć tego dość. Po mnie takie komentarze by spłynęły ale nie po wszystkich. Dlatego zupełnie nie rozumiem zdziwienia decyzją podjętą przez Dulencję (do której z resztą miała pełne prawo i nie musi się z tego nikomu tłumaczyć). I nie, nie rozmawiałam z Nią na ten temat, nie mam w zwyczaju wypytywać o powody czyichś prywatnych, osobistych decyzji. Ale nie trzeba naprawdę wielkiej wyobraźni czy szklanej kuli żeby się domyśleć jaki to był powód.
Jednego jestem pewna - praca Dulencji na rzecz Tiki nie zostanie wstrzymana i zrobi wszystko aby Tika się znalazła i trafiła w końcu do swojego domu.
Femka pisze:Skoro się przez kilka miesięcy prowadziło wątek, w którym angażowało się, również emocjonalnie, cała rzeszę ludzi (nie tylko tych piszących), to chyba, do cholery, ma się jakieś obowiązki, prawda? Chyba należą się jakieś wyjaśnienia.
Czy forumowicze, to przepraszam, banda słupów, które mają czytać, zachwycać się, podbijać wątek i już?
I tak, to jest zarzut jak najbardziej.
casica pisze:Gibutkowa pisze:I nie rozumiem pretensji że ktoś "miał czelność" (parafrazując) opuścić forum i nie wytłumaczyć się z tego przed całym gremium. Pytania jakie stawiasz mają formę zarzutów i to bardzo wyraźnie widać, więc ja osobiście nie dziwię się, że Dulencja miała dość. Jako jedna z niewielu (a może i jedyna, choć tu byłabym niesprawiedliwa chyba tak pisząc bo z tego co kojarzę to pomagały jej inne osoby czasem ale nie ciągle) zajęła się sprawą łapanki, do tego sprawami prawnymi, tudzież nawiązywaniem kontaktów z lokalną społecznością i innymi osobami, zbieraniem informacji i właściwie wszystkim co dotyczyło Tiki (wspierana w sprawach formalnych - jako że na odległość - przez Jankę), a do tego miała też pracę (którą straciła niedawno właśnie przez duże zaangażowanie w sprawy inne - czytaj m.in. "sprawę Tiki"), ma swoje koty, tymczasy... to tylko jedna osoba, która robi tyle co może a nawet i więcej (poświęcając wiele - np. pracę), a tutaj widzę same oskarżenia i pretensjonalny ton wypowiedzi. Jeśli ktokolwiek uważa że coś zostało, było lub jest źle robione/zrobione to może zamiast krytykować sam by coś zrobił, bo krytykować z domu jest najłatwiej. Rozumiem że ktoś jest daleko i nie może pomóc ale taka krytyka z daleka to nie jest konstruktywne działanie... raczej... I wcale się nie dziwię, naprawdę, że można mieć tego dość. Po mnie takie komentarze by spłynęły ale nie po wszystkich. Dlatego zupełnie nie rozumiem zdziwienia decyzją podjętą przez Dulencję (do której z resztą miała pełne prawo i nie musi się z tego nikomu tłumaczyć). I nie, nie rozmawiałam z Nią na ten temat, nie mam w zwyczaju wypytywać o powody czyichś prywatnych, osobistych decyzji. Ale nie trzeba naprawdę wielkiej wyobraźni czy szklanej kuli żeby się domyśleć jaki to był powód.
Jednego jestem pewna - praca Dulencji na rzecz Tiki nie zostanie wstrzymana i zrobi wszystko aby Tika się znalazła i trafiła w końcu do swojego domu.
Skoro nie rozumiesz, to może postaram Ci się pomóc?
Otóż nie jest ładnie, ani elegancko, w trakcie rozkręconej sprawy Tiki zabierać bez słowa zabaweczki i wychodzić z piaskownicy. Bez słowa wyjasnienia, ani nawet bez uprzejmego - pocałucie mnie w d..ę. Dorośli ludzie tak się nie zachowują.
I chyba wszystkim nalezy się kilka słów wyjaśnienia w kwestii - co dalej.
Femka pisze:Tu się nie zgadzam: skoro założyło się wątek, skoro korzystało się z obecności na forum, to ma się obowiązki. Ale to wyłącznie moje zdanie.
Gibutkowa pisze:Jeśli będę wiedziała cokolwiek na temat i będzie można to napisać na forum to to zrobię. Jest przecież Ja-Ba, która założyła ten wątek, jest ona w kontakcie ze schroniskiem w Koninie, także myślę że Ona będzie nas informowała jak ma się sprawa Tiki, Spacji i Mrutynki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, raiya, Wix101 i 339 gości