
Na szczęście czuje się już dużo lepiej. A maluszki rosną w oczach


Ten największy pieszczoch i najbardziej zaradny to podrzutek Mikołajek vel Wrocek vel Podróżniczek. Łatwo go odróżnić, bo 2 córeczki Ofelii są takie bardziej puchate, a jedna ma cudowną rudą strzałkę przez całe czółko i nosek.
W sąsiednim pokoju Celestynka z ogromną zgrają swoich i nieswoich maluchów. Biedna koteczka już nie wyrabia




A jest ich razem 11 albo i 12... już straciłam rachubę

A w piątek podsunięto jej jeszcze znalezione 5-tyg maleństwo. Podobno je przyjęła, ale tak obserwowałam wczoraj ze smutkiem, że maleństwo jest bardzo przestraszone smutne i chowa się pod szafki. Kiedy go podsunęłam, kotka zaczęła prychać i warczeć. Wcale się jej zreszta nie dziwię, bo widać, że jest już wyczerpana. Kiedy go przystawiłam, trochę podstępem, do cyca, maleństwo przyssało się łapczywie, mruczało i miętosiło, nie zwracając uwagi na niechęć kotki. I chyba nie tyle spragnione było jedzenia, bo wcześniej pojadło trochę puszeczki i popiło mleczka dla kociąt, co przytulenia, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Martwię sie o tego kociaka


